Dracuś jest online
Diabeł jest online
Daphne jest online
Ast jest onlineDracuś: Co tam, podwładni?
Diabeł: Uważaj, bo Riddle przyjdzie i cie wykastruje
Riddle jest online
Riddle: Kogo kastrujemy?
Daphne: Smoka!
Dracuś: Greengrass, zamorduje! 😤
Riddle: Malfoy! Na kolana!
Diabeł: I do rana!😏
Dracuś: *kłania się do podłogi na kolanach* przepraszam, o Pani
Riddle: Malfoy, porozmawiamy sobie później, a ty, Zabini lepiej pilnuj swoich klejnotów, bo każe Issy cię wykastrować!!
Diabeł: Issy? Eee *drapie się po karku* ale jeśli mnie wykastruje, to małe Blaise'siki nie zawładną Hogwartem! *wydaje z siebie cierpiący szloch*
Ast: Płakać nie będziemy
Diabeł: Ić poczwaro bez uczuć! Odejdź!
Ian jest online
Ian: Ast, co powiesz na spacer? 😉
Ast: Z tobą?😕
Ast: No niech będzie
Ian: Za dziesięć minut przy wyjściu!
Ast: Taaaa
Ian jest offline
Ast jest offlineDracuś: Riddle
Riddle: Czego, Malfoy?
Dracuś: Masz jakieś nowe informacje lub zadania od Czarnego Pana?
Riddle: Jesteś debilem czy tylko go udajesz?
Dracuś: Ja nikogo nie udaje i nie jestem debilem!
Diabem: To było pytanie retoryczne
Riddle: O, widzisz? Nawet ten idiota jest mądrzejszy od ciebie!
Dracuś: Co to pytanie retoryczne?
Diabeł: Ale tego idiote to se mogłaś darować
Diabem: Facepalm. Tracę wiarę w ludzkość
Riddle: Ja już dawno straciłam *kręci głową zrezygnowania*
Dracuś: Chyba nie czaje
Riddle: Na pewno nie czaisz
Diabeł: Sorry przyjaciele, ale pewna młoda dama na mnie czeka, i zaraz mnie zabije patelnią (cokolwiek to jest) więc muszę spadać. Żegnajcie, kochani * kłania się nisko w stronę Riddle* nara debilu * macha ręką Dracusiowi*
Diabeł jest offline
Dracuś: A ja dalej nie rozumiem🤔
Riddle: Ehh...
Riddle jest offline
Daphne jest offlineDracuś: I zostawiły mnie samego ☹
Dracuś jest offline
CZYTASZ
Ciemna strona dobra
Fiksi PenggemarPogdybamy sobie troszkę. Co by było gdyby Hermiona jednak była czarodziejką tak zwanej czystej krwi? Co by było gdyby na dźwięk imienia jej ojca, ludzie ze strachu pocili się i panicznie bali? Co by było gdyby pewien blond włosy Ślizgon patrzył na n...