33.✔️

1.7K 109 20
                                    

Czytasz? Oceń!⭐

-

- To w końcu powiesz mi gdzie mnie zabierasz? -westchnęłam kolejny raz, wracając do podziwiania widoków za szybą samochodu.

Gdy już się wyszykowałam, przyszedł do mnie do pokoju i czekał, aż skończę poprawiać makijaż. Było to miłe, gdy mówił, że go nie potrzebuje, bo i bez niego wyglądam pięknie. Za każdym komplementem rumieniłam się coraz bardziej. Pytałam nie raz gdzie mnie zabiera, ale za każdym razem milczał, albo odpowiadał tak zdawkowo, że miałam ochotę wydłubać mu oczy. Był tajemniczy, a to mnie irytowało.
Jechaliśmy tak może z piętnaście minut, a zatrzymaliśmy się przy Wesołym Miasteczku. Bardziej banalny nie mógł być, naprawdę.

- Wszystko okej? -powiedział niepewnie, widząc moją skwaszoną minę. - Twoja mina wyraża niezadowolenie.

- Czemu akurat wesołe miasteczko? -spytałam i zaczęliśmy się kierować w jego stronę.

- A czemu nie? -odpowiedział pytaniem na pytanie.

Jedynie westchnęłam i szłam za nim. Niespodziewanie splótł nasze ręce. Nie sprzeciwiałam się zbytnio.

- To na co idziemy?

- Może na ten diabelski młyn? -zaproponowałam, patrząc na jedną z większych, tutaj, atrakcji.

- Czemu nie. -bardziej stwierdził.

Udaliśmy się do kasy, aby kupić bilety. Chyba wykupiliśmy na wszystkie atrakcje jakie tutaj są. Chciałam zapłacić za siebie, ale oczywiście, pan dżentelmen mnie uprzedził i zrobił to za mnie.
Nie lubię jak ktoś za mnie płaci. Czuję się wtedy niekomfortowo. No ale cóż.
I tak właśnie przez resztę dnia, bawiłam się. Było super, naprawdę. Lubiłam takiego Igora. Nie zgrywającego się przed innymi i w ogóle. Nawet wygrał dla mnie misia, co było bardzo fajne z jego strony.
Nie wiem czy taki był tylko przy mnie, ale miło było spędzić z nim czas.
Oczywiście przez ten czas kiedy tam byliśmy, przewinęło się przez nas tyle osób proszących o autograf i zdjęcie z Igorem, że miałam raz ochotę poprostu stamtąd uciec. Naprawdę to po czasie irytuje, ale wiem, że nie zabronię nikomu robić zdjęć, ponieważ wiem, że Igor jest rozpoznawalny i wiem jaką radość sprawia to innym, spotykając go. Jakoś to wytrzymałam.
Chociaż nie powiem, ale było to super przemiłe, kiedy chcieli zdjęcie, ale również ze mną.

- I jak? Podobało ci się?

- Nienajgorzej. -drażniłam się z nim.

Widziałem jego zaciętą minę i ręce zaciskające się na kierownicy, gdy to powiedziałam. Chyba wziął to zbyt przesadnie do siebie.

- Ejj. -zaśmiałam się. - Żartuję. -powiedziałam, wpatrując się w niego moim przenikliwym wzrokiem.
Miał kilkudniowy zarost, który dodawał mu jeszcze większego uroku. Dziwię się, że nie ma kogoś na stałe, tylko obraca się w panienkach na raz. Jest naprawdę przystojny. I inteligentny.

Od razu można było zauważyć jego spojrzenie, które złagodniało.

- Wziąłeś to do siebie, serio, panie nie zwracający na uczucia innych ludzi? -powiedziałam zbyt kąśliwie chyba.

Nie miało to tak zabrzmieć.

- Sugerujesz coś? -zapytał ironicznie, parkując na podjeździe przed domem.

- Nie no, wcale. -powiedziałam i jak najprędzej wysiadłam z jego usta i trzasnęłam drzwiami najmocniej jak mogłam.

Taka była prawda. Nie zwracał zbytniej uwagi na innych. Tylko żeby on miał najlepiej. Tylko teraz mu się odwidziało i przystawia się do mnie, a ja jak ten ostatni, skończony debil, zgadzam się na to. Nie powinnam. Nie chcę być częścią jego gry. Nie chcę.

- Czekaj! -krzyknął za mną i złapał mnie za nadgarstek.

Przystanęłam.

- Co chcesz, Igor? -powiedziałam zrezygnowana i patrzyłam wszędzie tylko nie na jego oczy, bo były hipnotyzujące.

Gdy w nie patrzałam chociaż przez moment, potem nie mogłam od nich oderwać oczu. Były... takie tajemnicze i zarazem pociągające. Jak on cały.

- Naprawdę ci się nie podobało?

Powiedział z taką skruchą, że zrobiło mi się go żal. Na początku mnie zatkało, bo myślałam, że to jest jasne. Podobało mi się, a to co powiedziałam, było jedynie aby się z nim podroczyć.
Postanowiłam go przytulić. Można powiedzieć, że rzuciłam mu się na szyję.

- Podobało mi się, debilu. -szepnęłam mu do ucha i trwaliśmy jeszcze tak kilka chwil w swoich objęciach, ale w końcu postanowiłam się od niego odsunąć.

Gdy to zrobiłam, na jego twarzy gościł uśmiech. Ale nie taki szyderczy czy ironiczny. Szczery. On był szczery.

- Będziesz tak stał? -spytałam ze śmiechem, gdy byłam już przy drzwiach od domu, a on nadal tam stał jak kołek.

Weszłam pierwsza do salonu i osłupiałam. Nie sądziłam, że to jest ta osoba, którą chciał mi przedstawić.

- Co ona tu robi? -wydusiłam, mało nie mdlejąc.

Mój koszmar wrócił.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Cześć miśki! To znowu ja z rodzialem! Mam nadzieję, że nie rozpieszczę was aż tak bardzo, ale ostatnio przypływ weny mam.

Co sądzicie o tym rozdziale, oczywiście napiszcie w komentarzu. Troszkę krótki, ale to jedynie taki przedsmak😎

I jeśli nadal mnie nie obserwujecie, zróbcie to, ponieważ oddaje follow, gdy jesteście aktywni w komentarzach i nie tylko.

*może jeszcze dzisiaj wpadnie kolejny rozdział. Co powiecie na trzy dniowy maraton, gdzie wstawiam po dwa rozdziały dziennie? Dajcie znać poniżej!

I jeśli tu dotrwaliście, jesteście super!

❤️❤️❤️

Słodka "zemsta" || Igor 'ReTo' BugajczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz