40. Koniec¿

1.3K 66 15
                                    

Czytasz? Oceń!

                                                 -

Minął kolejny tydzień. Nim się obejrzałam, stałam właśnie przed jednym z centrów handlowych w Piastowie mając zamiar kupić jakąś sukienkę na rozpoczęcie roku akademickiego. Z dnia na dzień coraz bardziej się obawiałam tego wszystkiego. W zasadzie to nadal obawiam.
Byłam wraz z Igorem. Po ciężkich namowach zgodził się, ale pod warunkiem, że mu ugotuje coś dobrego. Niech zapomni nawet.

- To co masz zamiar kupić? -mówił jakby od niechcenia.

- Pytasz, bo jesteś serio ciekawy czy tak z grzeczności? -powiedziałam, gdy wchodziliśmy do pierwszego sklepu.

- A czy to ma znaczenie? -uniósł brew. - Jestem ciekaw, po prostu. -wzruszył ramionami.

- Powiedzmy, że ci wierzę. Chcę kupić jakąś fajną sukienkę, albo jakiś fajny kombinezon. Zobaczę co się napatoczy. -wzruszyłam ramionami i udałam się na dział damski z rzeczami eleganckimi.

Nie było zbytnio dużego wyboru. Na tym dziale były zwykłe białe koszule, czarne ołówkowe spódnice albo zwykłe proste sukienki w kolorze czarnym i czerwonym z dodatkami bieli. To wszystko już miałam w domu.
Ja poszukiwałam czegoś "WoW". Jak na razie tego nie znalazłam i myślę, że jeszcze dużo sklepów będziemy musieli zwiedzić, abym coś wybrała konkretnego.

- Już mi się nudzi. -powiedział. - Albo już nie. -powiedział z tą swoją chrypką i zawiadackim uśmiechem, gdy przechodziliśmy obok bielizny damskiej, miedzy innymi biustonoszami czy majtkami. - Nie potrzebujesz może pary stringów? Chętnie pomogę z doborem. -zaproponował, a ja pokazałam mu środkowy palec i popukałam się w czoło na znak, że jest kompletnym debilem.

- Ty serio jakiś głupi jesteś. Chłopaki nie kłamali. -zaśmiałam się.

- Chciałem być jedynie miły. -mrugnął do mnie.

- No kolego powiem ci, że jakoś ci nie wychodzi.

- Idziemy do maca? -spytał i oczy zaczęły mu się świecić jak pięć złotych.

Co oznacza, że nic mu gotować nie będę musiała w domu, skoro tutaj się naje.

- No spoko. Oby nie było tam twoich fanów. -przewróciłam oczami.

- Nie mów tak, bo jeszcze wykraczesz.

Jak na złość tak było. Nienawidziłam kiedy ma racje. Od razu kiedy tam weszliśmy wszyscy nastolatkowie i nie tylko, zaczęli się na niego gapić. Potem spojrzenia, przeważnie dziewczyn, przechodziły na mnie i ich uśmiechy już znikały i zastępowały je chytre uśmiechy oraz spojrzenia pełne nienawiści, jakbym im rodziców zabiła albo co gorsze, kota.

- Nie przejmuj się tym. -złapał za moją dłoń i splótł ją razem.

Moja serce biło niemiłosiernie. Czułam, że moja ręka zaczęła się również dziwnie pocić. Gdyby tylko ręka...
W końcu zasiedliśmy do jakiegoś stolika na uboczu. Usiedliśmy obok siebie, wciąż trzymając się za ręce i rozmyślaliśmy co zamówić. W końcu tą ciszę przerwał Igor.

- Wiesz, tak teraz na serio. Chciałbym ciebie o coś zapytać. -zmieszał się trochę.

- Spokojnie, wyduś to z siebie. -zaśmiałam się lekko i pogładziłam jego dłoń kciukiem, dodając mu otuchy.

- Poznałaś kiedyś osobę, która kurewsko działała ci na nerwach, ale w podświadomości zakochiwałaś się w niej coraz bardziej i coraz bardziej nie wyobrażałaś sobie bez niej swojego nudnego życia?

Tak szczerze, zdziwiło mnie jego pytanie. Nigdy nie rozmawialiśmy o swoich uczuciach. Dokładnie tak, jakby to nie istniało. Nie miałam pojęcia do czego zmierza, ale coraz bardziej mnie to intrygowało.

- Tak. -odpowiedziałam szczerze.

To on był taką osobą. Tak bardzo chciałam mu o tym powiedzieć, ale nie mogłam. Byłam pewna, że mnie wyśmieje i uzna za jedną z napalonych na niego i jego kasę, lasek. Tak bardzo tego nie chciałam.

- Ja też. -zamyślił się chwilę. - Taką osobą jesteś właśnie ty.

I w tym momencie zdębiałam. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Z jednej strony miałam ochotę rzucić mu się na szyję, ale z ruguje strony mógłby to być jeden z jego perfidnych żartów. Przez jego gierki straciłam zaufanie do niego. Może nie całkowicie, ale jednak.

- Co? -jedyne na co było mnie w tym momencie stać.

- Chcę, abyś była moja. Już ciągle.

- Żartujesz sobie, tak?

- A czy widzisz, abym się śmiał? -zakpił.

- Ja nie wiem co powiedzieć nawet. Wydaję mi się, że to twój kolejny żart, aby mnie upokorzyć. Bardzo dobrze mogłeś to zauważyć, że zaczynałam się w tobie zakochiwać.

- Zamknij się. Odpowiedz jedynie na moje pytanie.

Z jednej strony to fuck logic. Mam się zamknąć, ale jednocześnie mam mu odpowiedzieć na pytanie. W tym momencie nie powinnam o takich głupich rzeczach myśleć, ale kompletnie nie wiedziałam co mam powiedzieć i co w ogóle mam myśleć o całej tej sytuacji.

- Zostaniesz moją dziewczyną?

- Jasne, że tak. -gdy to powiedziałam, przyciągnął mnie do siebie i po prostu przytulił.

W tym samym momencie dostałam SMS'a ze świetną i okropną wiadomością w jednym.

- Igor, ja... -zaczęły mi cieknąć łzy. - Wyjeżdżam do Stanów. Dostałam się na uczelnie w Los Angeles.

W tym momencie dostałam kolejnego kopa w twarz, a z drugiej najlepszą szansę pod słońcem.

W tym momencie dotrwaliście do końca tej opowieści. Fajnie mi się ją pisało. Dużo pozytywnej energii uzyskałam od was, gdy ją pisałam i czułam się wtedy świetnie.
Chciałabym zacząć pisać kolejną część, ale nie wiem czy to ma sens jakikolwiek. Kontynuacja opierałaby się głównie na życie Oli w stanach, ale oczywiście nie tylko. ❤️piszcie w komentarzach. Kocham was❤️ Również myślałam nad założeniem instagrama lub coś w tym stylu, abyśmy mogli się tam integrować i pisać, nie tylko na tematy o tej opowieści, ale też ogólnie, chciałabym was poznać. Dajcie znać❤️

Słodka "zemsta" || Igor 'ReTo' BugajczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz