⭐Czytasz? Oceń!⭐
-
Gdy doszliśmy pod wskazane miejsce, przed nim stała już reszta chłopaków. Wyglądali na trochę zniecierpliwionych. A raczej mój brat.
Szczerze? Nie miałam nic sobie do zarzucenia. Nie moja wina, że ma takiego kolegę - przygłupa, który lubi mnie drażnić, a ja jego. Od samego początku coś mi w nim nie pasowało i się nie myliłam. Jest po prostu dupkiem.- Gdzieś ty była?! -krzyknął mój brat. - I czemu odrzucałaś moje połączenia? Martwiliśmy się o ciebie. -powiedział.
- Hej. -powiedziałam i przytuliłam Adriana.
Ten się tylko uśmiechnął do mnie i kiwnął głową.
- Mówię coś do ciebie. -powiedział wkurzony. - O co ci znowu chodzi?
- O nic. -powiedziałam. - Tyle tylko, że to był błąd przyjeżdżając do ciebie. -powiedziałam pusto, patrząc mu prosto w oczy.
- Nie mów tak. -powiedział lub ostrzegł mnie Adrian. - Twój brat się stara. Nie widzisz tego?
- No jakoś okularów chyba zapomniałam. -prychnęłam. - Ups. -powiedziałam lekceważąco.
- Tak, też tak uważam. -powiedział mój brat kąśliwie.
W tym momencie wtrącił się Igor.
- Fajnie byłoby popatrzeć i posłuchać tej kłótni, ale mamy próbę za jakieś -i w tym momencie spojrzał na zegarek. - Dwadzieścia minut. Ruszajmy w końcu. -powiedział znudzony.
- Spierdalaj. -powiedziałam do brata i weszłam do hotelu.
Miałam tego już w jakimś stopniu dosyć. Myślałam, że jak tu przyjadę, będę miała spokój. Czemu nikt wcześniej mnie nie uprzedził, że będą tu sami idioci? No może bez Adriana czy Gruchy. Oni są w miarę jeszcze spoko. Ale ci dwójka? Serio? Kiedy mój brat tak się zmienił, to ja nie mam pojęcia naprawdę. Może to ja po prostu przesadzam. Może to ja przeżywam to jakoś "za bardzo"? Nie wiem.
Nagle moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. Nawet nie spojrzałam kto dzwoni, a już odebrałam.- Halo? -powiedziałam pierwsza.
- Hej, jestem już niedaleko. Wyjdziesz po mnie przed hotel? -spytał znajomy głos.
- Jasne. -powiedziałam. - Jak będziesz już na miejscu to napisz.
- Spoko, do zoba. -powiedział i się rozłączył.
W końcu spotka mnie coś miłego w tym dniu. Pomyślałam i weszłam do pokoju, w którym jak się okazało, jest taki syf, że głowa mała. Postanowiłam trochę ogarnąć. Poskładałam ciuchy, zaścieliłam łóżka i rozłożyłam swoje kosmetyki, które chciałam dzisiaj użyć na koncert, na moim stoliczku nocnym. I nie wiem już po raz który, mój telefon zabrzmiał. A był to SMS od Mateusza, że już jest na miejscu. Od razu wyleciałam z pokoju jak torpeda, oczywiście na kogoś wpadając. A był to Igor.
- Przepraszam, spieszę się. -i wyminęłam go oraz zeszłam szybko na dół.
Pewnie się zdziwił, że pierwszy raz odezwałam się do niego w miarę miło. I chyba powinien to docenić, bo drugiej takiej sytuacji nie będzie.
- Mateusz!! -krzyknęłam i pobiegłam do niego, aby go przytulić.
- Ola! -i w końcu nasze ciała się spotkały.
Tak bardzo mi go brakowało. Tak dawno go nie widziałam.
- Jesteś już. -oznajmiłam.
- Spostrzegawczość to twoje drugie imię. -zaśmiał się w głos.
- Śmieszne. -powiedziałam i zmrużyłam oczy.
- Nie rób tak, bo wyglądasz jak chińczyk jakiś. -powiedział i wziął swoją walizkę i udaliśmy się do recepcji.
- Dzień dobry. Ja bym poprosił... -nie dokończył, bo ja mu przerwałam, bo miałam super plan.
- Pokój dwuosobowy. -powiedziałam a Mateusz się na mnie dziwnie spojrzał, ale nic nie powiedział.
Recepcjonistka, tym razem jakaś inna, dała mu kartę do pokoju i życzyła udanego pobytu. Od razu gdy zniknęliśmy z pola widzenia tej pani, zostałam obładowana pytaniami.
- Bo przez czas tego pobytu będę z tobą. Przeprowadzę się do ciebie, bo bój brat postanowił zrobić tak, aby mnie pilnować i kazał mi mieszkać w jednym pokoju z trzema facetami, ale oczywiście Igor, czyli ten sławny Reto, ma swój oddzielny. Taka sytuacja, widzisz? -zaśmiałam się. - Ale swoje wszystkie rzeczy wezmę później do ciebie, bo już sobie tam naszykowałam kosmetyki, ubrania i w ogóle, na koncert i teraz nie chce mieszać.
- Spoko. -odpowiedział.
A my weszliśmy do jego pokoju, który był obok mojego i chłopaków. Na przeciwko był pokój Igora.
- A jak tam ci w ogóle w Piastowie? -zapytał. - Poznałaś już kogoś? -i poruszył znacząco brwiami.
- Ty lepiej opowiadaj jak tam u ciebie i co się działo jak wyjechałam. -powiedziałam i znowu rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. - Przepraszam cię na moment. -powiedziałam i odebrałam telefon.
- Hej córcia! -krzyknęła mama do telefonu, a moje uszy błagały o litość.
- Hej, mamo.
- No jak tam u ciebie, skarbie? Słyszałam, że dzisiaj macie koncert, tak? -zapytała.
- Tak, to prawda. A u mnie dobrze, ale wiesz mamo, nie mogę teraz rozmawiać, bo nie uwierzysz, ale Mateusz do mnie przyjechał! -i tym razem ja krzyknęłam do słuchawki.
- Mateunio? Ten Mateunio?
- Tak, mamo. Ten Mateunio.
Od kąd pamiętam, moja mama od zawsze tak na niego mówiła. Mimo, że kiedyś mówił, że może na niego mówić po prostu Mateusz, ale ona uparcie i tak mówiła takim "zdrobnieniem". Od urodzenia jakoś tak się przyjęło, bo nasze mamy rodziły na tej samej porodówce i o tej samej porze. Najlepsze były wspólne urodziny. I te przekomarzanki, kto ma pierwszy otworzyć prezent, czy nawet ze zdmuchiwaniem świeczek z tortu. Zawsze się o to kłóciliśmy
- Dzień dobry pani! -krzyknął mój przyjaciel.
- Oo, nawet jest tam gdzieś koło ciebie? To pozdrów go ode mnie, a teraz już daje wam spokój. Pa córcia. -i się rozłączyła.
- Masz pozdrowienia od mojej mamy. -powiedziałam, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Uwielbiam twoją mamę, ale nadal nie lubię gdy mówi do mnie Mateunio. -zaśmiał się.
- A mnie to akurat bawi. -powiedziałam i wystawiłam mu język. - O matko, jak ten czas szybko mija. Już dochodzi dziewiętnasta. -powiedziałam zdziwiona.
- Może idziemy jeszcze gdzieś się przejść? -zapytał. - Jeszcze jest sporo czasu do koncertu. -oznajmił.
- Jasne, czemu nie. -powiedziałam i udaliśmy się do wskazanego przeze mnie miejsca, które tak przypadło mi do gustu.

CZYTASZ
Słodka "zemsta" || Igor 'ReTo' Bugajczyk
Fanfic❤️pojawiła się druga część opowiadania w profilu, zapraszam na kolejną część pt. Sen. OKŁADKĘ WYKONAŁA: @lilithfirstwife