-Mówię ci, coś jest nie tak - powtórzył blondyn po raz kolejny, kiedy czekali na dwóch starszych chłopaków w umówionym miejscu.
-Pogadamy z nim jutro. Przecież sam to powiedziałeś, a teraz znowu gadasz o tym, że musimy pomóc Jeonginowi - powiedział lekko poirytowany.
-Mam wrażenie, że cię to nie obchodzi - oburzył się.
-To nie tak - westchnął.-Słuchaj, również się przejmuję tym wszystkim, ale teraz spróbujmy o tym mniej myśleć. Może to nic takiego?- przekonywał go.
-No nie wiem... Wydaję mi się, że jednak to coś poważniejszego - odparł.
-Ej, co ty taki smutny Felek?- usłyszeli i w tym samym momencie podnieśli głowy, by zobaczyć dwóch starszych chłopaków.
-Nic takiego hyung - uśmiechnął się słabo.
Chan usiadł obok Felixa, a Minho obok Jisunga. Oczywiście Han usiadł naprzeciwko młodszego tylko dlatego, żeby ten mógł usiąść z Bangiem. Tu wcale nie chodziło o to, że chciał być obok Minho. A przynajmniej tak sobie oraz Felixowi wmawiał.
-A tobie co Jisung?- zapytał Minho.
-Hm?- spojrzał na niego.
-Masz wory pod oczami. Nie spałeś dzisiaj, prawda?
-No tak... Nie mogłem zasnąć przez syna sąsiadów. Puszczał muzykę do późna - skłamał.-Ale to tylko dzisiaj więc nie jest tak źle - kolejne kłamstwo.
-Mhm.
-Przyszliście razem?- zapytał Han chcąc zapobiec kolejnych pytań skierowanych w jego lub Felixa stronę.
-Nie, akurat się spotkaliśmy po drodze - odpowiedział Minho.
-Mhm - przytaknął.
-To... Co chcecie do jedzenia? Ja stawiam - uśmiechnął się najstarszy.
Po złożonych "zamówieniach" - gdzie wszyscy i tak zamówili mochi, starsi kawę, a młodsi czekoladę - zaczęli rozmowę o niezbyt ważnych rzeczach. Co chwilę z ich stolika było słychać śmiech całej czwórki. A przynajmniej dopóki nie dostali swoich napojów i smakołyków.
-Dzięki hyung - powiedzieli prawie w tym samym czasie młodszy Lee oraz Han, przez co znów się zaśmiali.
-Nie ma problemu. To gdzie teraz idziemy?- zapytał Bang.
-Możemy iść do tego parku niedaleko - zaproponował najmłodszy.
-Dobry pomysł - przyznał Minho.-Chodźmy - dodał wstając od stołu.
***
-Nie!- pisnął Felix czując krople wody na swojej twarzy oraz słysząc śmiech Jisunga.
-Zachowujecie się jak dzieci - zauważył Min patrząc na dwójkę całych przemoczonych chłopców.
-To on zaczął!- pokazali na siebie w tym samym momencie. Chan zaśmiał się głośno tym samym sprawiając, że brunet również parsknął cicho.
-Zimno m-mi - odezwał się w pewnym momencie Felix przerwyjąc śmiech Banga.
-Było się nie chlapać z Jisungiem wodą z fontanny - zmarszczył brwi Lee.
-Mhm - mruknął.-Teraz żałuję.
-Chodź tu - przerwał im nadal roześmiany Chan. Podał mu swoją szarą bluzę oraz objął go ramieniem.
-Ej, a ja?- oburzył się blondyn.
-Masz Minho - odparł jego najlepszy przyjaciel (aka mąż).
-A weź się...- prychnął.
-Zdejmuj bluzę - rozkazał Min.
-Co?- popatrzył na niego zdziwiony.
Ciemnowłosy westchnął i złapał za końcówki granatowej bluzy. Pociągnął ją ku górze, by zaraz górna garderoba chłopaka składała się tylko z białej bluzki. Lecz po chwili na ramionach jasnowłosego znajdowała się czarna kurtka, a na policzkach różowy rumieniec.
-Wracajmy może do domu. Nie chcę, żeby któryś z was się przeziębił - odparł Chan.
-Nie trzeba Channie - uśmiechnął się szeroko Felix i wtulił się w jego bok.-Usiądźmy i pogadajmy jeszcze trochę. Proszę - jęknął przeciągając ostatnie słowo.
-Nie patrz tak na mnie Lixie - poprosił widząc oczy szczeniaka. Westchnął uśmiechając się lekko.-Niech ci będzie.
-Manipulacja - mruknął pod nosem Han.
Już kilka minut później siedzieli na jednej z ławek i wesoło rozmawiali. Nie obyło się oczywiście bez umówienia się na kolejne spotkanie. Chociaż również nie obyło się bez Felixa, który zasnął na ramieniu Jisunga.
~~~~~~~~~~~~~
Tym razem opisówka trochę krótsza, ale tak btw to miało jej nie być xD
CZYTASZ
I ᴋɴᴏᴡ, Yᴏᴜ ᴋɴᴏᴡ, Wᴇ ᴋɴᴏᴡ, Lᴇᴇ ᴋɴᴏᴡ ~ ʟ.ᴍɴ ﹢ ʜ.ᴊs ✓
FanfictionA dzień 25 maja był najszczęśliwszym dniem dla ich obu główny ship: minsung poboczne: chanlix , hyunin top! l.mh , b.ch , h.hj bottom! h.js , l.f , y.ji ¡uwagi! ~ skz nie istnieje ~ cringe ~ później trochę soft