-Minho, a co jeśli nie będzie chciała ze mną rozmawiać?- Jisung ścisnął mocniej dłoń swojego chłopaka stojąc przed salą. Młodszy odkąd wyszli z samochodu nie puszczał ręki starszego i zaczął się stresować.
-Na pewno będzie chciała, nie martw się - posłał mu lekki uśmiech co w małym stopniu uspokoiło chłopaka.
-Wejdziesz tam ze mną?- poprosił cicho.
-Jeśli chcesz to pewnie - odparł a Han pokiwał głową. Brunet wszedł do sali ciągnąć za sobą swojego chłopaka. W oczach młodszego ponownie zawitały łzy widząc swoją rodzicielke podpiętą tysiącami - a przynajmniej tyle mu się wtedy wydawało - kabelków.
-Spokojnie - powiedział do niego szeptem znowu zaczynając gładzić kciukiem wierzch jego dłoni, by młodszy się nie rozpłakał.
-Mamo?- Jisung podszedł powoli do kobiety dalej mocno trzymając dłoń starszego.
-Jisungie - kobieta uśmiechnęła się delikatnie widząc swojego syna.-Przyszedłeś jednak.
-Co?- chłopak rozszerzył oczy zdziwiony.-Myślałem, że nie chcesz mnie widzieć przez to wszystko - wyznał niego ciszej.
-Za to wszystko?- zaśmiał się cicho.-To nie twoja wina, Sungie - odparła a Han po chwili znajdował się w jej objęciach mocząc łzami koszulę swojej rodzicielki.
***
-Powiem ci, Sungie, że dobrze wybrałeś sobie chłopaka - stwierdziła pani Han po pewnym czasie.
Była naprawdę szczęśliwa, że jej syn znalazł sobie kogoś kto tak się o niego troszczył, wspierał go i pomagał mu. Być może na początku gdy jej syn przyznał się, że jest innej orientacji nie była zbyt zadowolona iż chciała mieć kiedyś swoje wnuki. Nie chciała też, żeby był wyśmiewany z tego powodu i miał normalne życie. Jednak teraz, gdy poznała już Minho, była przekonana, że jej syn będzie szczęśliwy i bezpieczny.
-Co nie? Jeszcze wziął mnie do siebie i teraz mieszkam z nim - powiedział z takim podekscytowaniem, że kąciki ust Minho same podniosły się do góry.
-Cieszę się, że ktoś się tobą zajmuje przez ten czas - odparła kobieta a Jisung zrobił obrażoną minę.
-Przecież nie potrzebuję niańki, jestem już przecież dorosły - powiedział naburmuszony.
-Czyli możesz pomieszkać sam, tak?- wtrącił się Minho.
-Tego nie powiedziałem - powiedział od razu a brunet zaśmiał obejmując go ramieniem.
-Jisungie?- odezwała się nagle kobieta a wspomniany znów wrócił na nią wzrokiem.-Mógłbyś kupić mi coś do picia w automacie na korytarzu?- spytała a Han pokiwał engergicznie głową wstając.
-Zaraz przyjdę - poinformował ją i wyszedł.
Minho nieco zestresował się sytuacją w jakiej się znajdował. W końcu musiał wypaść jak najlepiej przy matce młodszego - co już szło mu świetnie, ale teraz bał się, że powie jakąś głupotę i wszystko zepsuje. Dla niego byłby to już koniec świata, ponieważ byłby już skreślony przez dwójkę rodziców swojego chłopaka.
-Minho... Mam do ciebie prośbę - wyszeptała mimo iż byli sami w sali.
-Jaką?- kobieta złapała go za rękę w myślach układając sobie to co dokładnie ma powiedzieć. To co wyznała Minho już na zawsze zostanie w pamięci.
~~~~~~~~~~~~
Nie zabijać mnie za takie zakończenie rozdziału, dziękuję
Chce ktoś zobaczyć mój ryjek z okazji 200 obserwujących? Tak pytam bo na tablicy mało osób odpowiedziało
Jeszcze pytanie
Seunglix
Or
Seungin
CZYTASZ
I ᴋɴᴏᴡ, Yᴏᴜ ᴋɴᴏᴡ, Wᴇ ᴋɴᴏᴡ, Lᴇᴇ ᴋɴᴏᴡ ~ ʟ.ᴍɴ ﹢ ʜ.ᴊs ✓
FanfictionA dzień 25 maja był najszczęśliwszym dniem dla ich obu główny ship: minsung poboczne: chanlix , hyunin top! l.mh , b.ch , h.hj bottom! h.js , l.f , y.ji ¡uwagi! ~ skz nie istnieje ~ cringe ~ później trochę soft