Głośny krzyk zerwał młodego chłopaka z futonu. Z początku nie wiedział skąd dochodzi ten hałas i nie mógł rozróżnić, czy to sen czy jest już obudzony. Ale gdy potarł mocno oczy i zaczął się podnosić z materaca, spoglądając w stronę okna, z którego dochodziło światło zapalonego lampionu, a krzyk wciąż nie ustawał, wiedział już, że nie śpi. Zerwał się szybko i pędem pobiegł do komnaty księcia, oddalonej tylko o kilka metrów.
— Wasza Wysokość! — zawołał, wbiegając przez rozsunięte drzwi.
W pokoju było ciemno i gorąco. Jedyne źródło światła dochodziło z lampionu z dworu, tak samo jak w jego własnej komnacie. Dzięki niemu chłopak mógł dostrzec wijącą się pod pościelą postać, która bezustannie zdzierała sobie gardło.
— Wasza Wysokość... — powtórzył, zbliżając się do łóżka. Przysiadł na miękkiej pościeli i złapał chłopaka za ramiona, chcąc go jakoś uspokoić. — Proszę się obudzić, Wasza Wysokość!
Nie wiedział, czy książę faktycznie ciągle śpi, czy krzyczy już obudzony. Przytrzymywanie przy materacu szarpiącego się ciała nie przynosiło żadnego rezultatu więc Jimin spróbował potrząsnąć szlachcicem, chcąc go w jakiś sposób ściągnąć na ziemię. Nigdy nie był w podobnej sytuacji, nie wiedział, co powinno się wtedy zrobić.
Lekkie szarpanie i potrząsanie nareszcie przyniosło skutek, bo gdy Taehyung uchylił powieki, w końcu zamilkł i rozejrzał się zdezorientowany. Służący odetchnął i odsunął się lekko, nie chcąc naruszać przestrzeni osobistej swojego pana.
— Kim jesteś? — zapytał zamroczony Taehyung, rozglądając się wciąż na boki.
— To ja — Jimin. — Po raz pierwszy przedstawił się w taki sposób i wypowiedzenie tego obcego imienia przyprawiło go o gorzki posmak na języku. Ale wiedział, że tylko w ten sposób książę go rozpozna i może uspokoi się.
— Ach, Jimin... — Chłopak odetchnął w końcu głęboko i zaczął podnosić się do siadu. — To tylko ty...
Chłopiec obserwował w dalszym ciągu niespokojną twarz szlachcica. Kropelki potu na jego czole błyszczały w świetle czerwonego lampionu, a pojedyncze ciemne włoski poprzyklejały się do wilgotnej szyi i skroni. Zastanawiał się, co tak męczyło mężczyznę do takiego stopnia.
— Miał pan koszmar, Wasza Wysokość? — zapytał cicho, nasłuchując jak jego oddech uspokaja się. To pytanie szczerze rozbawiło syna cesarza.
— Tak, miałem koszmar. Skąd wiedziałeś? — zapytał nieco kąśliwie, jednak jego mały żart nie spotkał się z oczekiwaną reakcją. — Męczy mnie tak co jakiś czas, więc pewnie powtórzy się to nie raz. Musisz przywyknąć.
Sięgnął wtedy po bawełnianą chusteczkę spoczywającą na szafce nocnej i otarł mokre czoło i kark. Zarzucił długie włosy na jedno ramię, chcąc trochę schłodzić rozgrzane ciało.
— Co się księciu śniło?
Taehyung zamyślił się na chwilę, patrząc przed siebie na skopaną pościel. Właściwie nigdy nikt go o to nie pytał, nawet Seongin. Zawsze tylko mówił, że przejdzie, że to jednorazowe, że książę z tego wyrośnie. Ale te straszności powtarzały się notorycznie i Taehyung nie wiedział, jak sobie z nimi poradzić.
— Z reguły śni mi się jeden koszmar, różniący się tylko niektórymi elementami. Zawsze uciekam z pałacu, biegam między korytarzami, próbuję się schować, natrafiam na przeszkody, zamknięte drzwi, uciekam w części, w które nigdy nie chodzę i są mi nieznane. Na początku nie wiem, przed czym uciekam, ale czuję ogromny strach. Biegnę ile sił w nogach, potykając się po drodze i upadając. Widzę wyskakujące ze ścian twarze i ręce, które próbują mnie powstrzymać. Krzyczą do mnie jakieś słowa, których nie rozumiem, ale bardzo się ich boję. Wielki cień ciągle mnie śledzi i mam wrażenie, że pochłonie mnie, jeśli się zatrzymam. Trafiam finalnie w długi korytarz, a na jego końcu są kamienne drzwi. Gdy do nich dobiegam, okazują się zamknięte. Nie mogę ich otworzyć. Szarpię za mosiężny uchwyt, ale nie chcą ustąpić, stoją twarde i nieruchome, nie chcąc mnie przepuścić. Szarpię, krzyczę, popycham, ale nic! I gdy odwracam się, a wielki cień prawie mnie dosięga, budzę się.
CZYTASZ
spokojny poranek || vmin
FanficMłody książę wyrusza w daleką podróż do Chin. Po drodze, ze względu na problemy z powozem, cały jego zespół jest zmuszony do krótkiego postoju. W międzyczasie chłopak zwiedza okolicę, trafiając na niewielką osadę, w której obcy nastolatek porusza je...