- 6 -

329 62 32
                                    

Kolejne noce były niezwykle spokojne i ciche, ale gdy po niecałych dwóch tygodniach koszmary księcia powróciły ze zdwojoną siłą, zaczęło się piekło.

Głośny krzyk wybudzał Jimina codziennie po kilka razy, a wtedy zaniepokojony sługa biegł jak na złamanie karku do swojego pana. Wybudzał go, podawał wodę, ocierał czoło i robił chłodne okłady. Bardzo się o niego martwił, ale nie miał pojęcia, co było przyczyną tych okropnych snów. Chciał mu pomóc, jakoś ulżyć, ale tracił powoli nadzieję, że zna odpowiedni sposób.

Gdy kilka nocy minęło w takich samych męczarniach, młody służący starał się znaleźć rozwiązanie dla tego problemu jeszcze przed pójściem spać. Proponował podawanie na kolację mniejszych porcji, ciepłego i lekkostrawnego jedzenia. Robił księciu herbaty ziołowe tuż przed snem, do kąpieli używał intensywnie pachnących olejków z melisy, lawendy czy rumianku, aby dobrze go zrelaksować. Masował jego stopy, dłonie i plecy, szukając powodu koszmarów w spiętych mięśniach bądź organach. Przestawiał meble w komnacie, licząc, że lepszy przepływ energii według feng shui pomoże z tym ogromnym problemem. Zrobił nawet małą laleczkę z patyków, serwetki, skrawków materiału i dwóch guzików, która miała pochłaniać wszystkie męczące księcia nieprzyjemne wizje, wisząc nad łóżkiem na sznureczku. Nic jednak nie pomagało.

Bardzo się martwił. Próbował czytać mu niektóre baśnie z wielkiej księgi, ale ta czynność wciąż sprawiała mu dużo problemów, zacinał się i dukał, przez co miał wrażenie, że tylko niepotrzebnie stresuje księcia. Dlatego też, gdy Taehyung prosił go o jakąś kołysankę, starał się po cichu mruczeć mu znane z dzieciństwa melodie, którymi uspokajała go mama. Gdy przypominał sobie tekst, starał się go wykonać w najbardziej uspokajający sposób, jaki tylko umiał. Chińskie kołysanki chyba spodobały się starszemu nastolatkowi, bo zasypiał przy nich jak maleńkie dziecko.

Taehyung tylko raz poprosił go o spanie razem, wtedy, kiedy pierwszej nocy od przyjazdu Jimina miał koszmar. Od tego czasu ani razu o tym nie wspomniał, dlatego służący nie wpraszał się bez pytania pod jego kołdrę. Sypiał w swojej sypialni, a gdy krzyk roznosił się przez cienkie ściany, przybiegał do niego w błyskawicznym tempie. Często zostawał na noc, siedząc na poduszce pod oknem i czuwając. Podnosił się, gdy książę zaczynał postękiwać, wiercić się lub krzyczeć czy płakać. Ocierał wtedy jego czoło z potu, głaskał go po głowie, uspokajał. A później czekał aż znowu zaśnie i wracał na swoje zwyczajowe miejsce, czekając na kolejny atak. Przypłacał to późniejszym zmęczeniem i przysypianiem na lekcjach swoich czy Taehyunga, ale nic nie mógł na to poradzić. Martwił się i nie potrafił smacznie spać, gdy wiedział, że jego pan się męczy.

Dzisiejsza noc była jedną z tych samych, co ostatnio. Jimin miał wrażenie, że usnął dosłownie na chwilę, gdy zza ściany usłyszał tak dobrze znany mu krzyk. Bez słowa sprzeciwu wysunął się spod kołdry i szybkim krokiem skierował się do komnaty kilka metrów dalej. Ujrzał bardzo znajomy widok - wijące się pod pościelą ciało, szamoczące się w ogromnym bólu. Dobił od razu do łóżka, siadając na pościeli i potrząsnął księciem całkiem mocno.

— Wasza Wysokość! — odezwał się głośno, chcąc szybko zakończyć jego cierpienie. Trząsł tak jeszcze przez chwilę, cały czas nawołując, aż chłopak w końcu otworzył oczy.

— Jimin...

— Chce książę wody?

Po delikatnym skinięciu głową, służący podniósł się z materaca i chwycił za duży gliniany dzban, który na dobre zadomowił się na szafce nocnej w tej sypialni. Nalał wody do niedużego naczynia i pomógł mężczyźnie napić się, przytrzymując mu tył głowy. Później chwycił za szarą szmatkę i otarł spocone czoło, odgarniając mokrą grzywkę do góry. Chwilę machał przed jego twarzą czerwonym wachlarzem, patrząc jak ten wykopuje nogi spod grubej pościeli, chcąc się jeszcze bardziej schłodzić.

spokojny poranek || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz