" don't " - Sierr...what?

2.2K 116 78
                                    


Tutaj głównie Cashton, ponieważ kocham te ich teksty.
I ogólnie na sam koniec będzie śmiesznie, ja mam wszystko za planowe, elo.

Miłej nocy!











Sierra. Sierra. Sierra. Sierra. Sierra.

— Prawie jak siekiera siekiera. – burknął Calum, kiedy siedział ze swoim chłopakiem w kawiarni, podglądając parę. Luke był dupkiem.

— Nigdy bym nie pomyślał, że będzie miał dziewczynę i to w dodatku czarną. – pokręcił głową na boki loczek i zrobił z ust typową kaczkę.

— Ona nie jest czarna. Jest taka jak ja, lekko podpalona. – odparł bardziej broniąc siebie niż ją.

— Wystalkowałem już ją na instagramie, dupa na wierzchu, cycki na dupie, a nie z przodu. – mówił patrząc wciąż na dwójkę, wypalał wzrokiem dziurę w plecach blondyna. Brunetka zauważyła dziwne zachowanie Ashton'a i powiedziała to mężczyźnie, który zaraz się odwrócił w jego stronę, a Irwin nie wiele myśląc pomachał do niego dodając.. — Michael pozdrawia, kutasie. – warknął, właściciel lokalu spojrzał na niego zaciekle. — Przepraszam. – powiedział w jego stronę.

— Ashton daj spokój, nie ma co sobie nerwów psuć. Blodnyki zawsze były puszczalskie. – upił łyk swojej ulubionej herbaty. Wiedział o Tym, że jeśli Michael się dowie, to się załamie. Bo w gruncie rzeczy coś poczuł do tego faceta, który okazał się być szowinistyczną świnią, w dodatku puszczalską.

— Luke o co mu chodziło? – mogli usłyszeć głos tej Sierry. Cóż laska nie ściana przesunąć można i z twarzy to trochę jak szczotka do kibla.

— Normalnie zabawna ona jest. – parsknął Ash. — Ja jej zaraz wyjaśnię o co mi chodzi, Calum ja się chyba zaraz skonfrontuję. – spojrzał na swojego chłopaka, który najwidoczniej w świecie miał go gdzieś, bo jego nos tkwił w telefonie.— Dziękuję za wsparcie, kochanie. – dał nacisk na ostatnie słowo.

— O dopuść misiu. – zaczął Hood. — Wierz mi mam lepszy pomysł. – na jego usta wszedł ten nikczemny uśmiech. Dlatego Ashton go kochał, Calum był tak samo sukowaty jak on, obaj kochali się mścić na ludziach.

— Oh, chyba dobrze wiesz, że kocham twoje plany zemst. – rozpromienił się Ash. Wizja tego w jego głowie była przegenialna. — Więc, co robimy?

— Powiem Ci o Tym w domu, ale teraz za sieje ziarenko tego planu w życie. – wstał od stolika, a jego chłopak ruszył za nim. Calum podszedł do Luka i oparł się na jego ramionach, dziewczyna spojrzała na niego z niesmakiem wyrysowanym na jej wyrysowanej gębie.

— Dzięki Lucass za wczoraj, było naprawdę nieziemsko, ugh mam nadzieję, że powtórzymy to jeszcze kiedyś. – zaczął mówić finezyjnie, a na koniec puścił oczko dziewczynie i wyszli obaj z kawiarni.

— Możesz mi powiedzieć, co to do cholery było Calum? – zapytał zazdrosny Irwin.

— Jak to co? Plan A naszej zemsty, za Michael'a. Pamiętasz?

— Nie wiem co kombinujesz, ale mi się to już nie podoba, po Tym co tam odstawiłeś.– złapał go za rękę i ruszyli do samochodu.

Czyż zemsta nie jest słodka?

don't { muke }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz