Zack znów został sam w domu. Danny odwiedził go po raz kolejny.
- I po cholerę znowu żeś tu przylazł? - burknął.
- Rozejrzeć się - odpowiedział obojętnie, nadal chodząc po domu. Zaglądał do szafek. Zack nie wytrzymał i wstał
- Odpierdol się od moich rzeczy! - krzyknął, obracając go w swoją stronę i popychając.
- Nadal mam pistolet - przypomniał, lecz Zack kompletnie to zignorował i przygwoździł do ściany - A twoja ręka wciąż nie jest sprawna - uśmiechnął się złośliwie.
- Gówno mnie to obchodzi - patrzył mu ze wściekłością w oczy.
Danny się uśmiechnął. Położył dłoń na klatce piersiowej Zacka i przesunął nią w górę, aż na kark. Brunet zarumienił się i znieruchomiał.
- C-co ty..
Wzrok Dannego zjechał na usta Zacka, jednak co chwile spoglądał niepewnie w jego oczy. Mężczyzna lekko rozchylił usta, tak jak i ciemnowłosy.
- Danny...
- Csii - przyłożył mu palec do ust, po czym przeniósł go na policzek młodszego i delikatnie pogładził.
Wzrok Zacka teraz również skupił się na różowawych ustach blondyna. Oboje byli tak blisko, jak jeszcze nigdy. Czuli wzajemnie swoje ciepłe oddechy, gdy przybliżali się coraz bardziej.
- Chciałbyś... Spróbować... ? - spytał Danny, gdy już praktycznie stykali się nosami.
- Nie jestem... nie jestem pewien... - szepnął, nieco zaprzestając przyciskania go do chłodnej ściany.
Mężczyzna natychmiast wykorzystał ten moment. Złapał Isaaca za ramiona i obrócił tak, by teraz to on stał się tym uległym, jednak wcale nie odsunął się od niego, a nawet bardziej przybliżył.
- Myślę, że tego chcesz - mruknął w jego usta.
- ...
- Zróbmy to Zack. Nikt nas nie widzi. Nie jesteś ciekaw?- To... dziwne...
- Przestań już - dłoń z karku zaczęła zjeżdżać coraz niżej, póki nie natrafiła na talię kolorowookiego - Czuję, że tego pragniesz... - Danny gwałtownie wbił się w jego usta, zasysając się na dolnej wardze.
Oszołomiony brunet z początku nie robił nic, lecz z czasem to wszystko go wciągnęło, przez co zamknął oczy i zaczął delikatnie oddawać pocałunek. Zdrową ręką objął doktora za szyję i przyciągnął bliżej tak, by mogli stykać się torsami. Ich pocałunki z tych czułych, przerodziły się w bardziej namiętne. Teraz ich usta pożerały się wręcz nawzajem. To uczucie, tak przyjemne i do tej pory obce... Wręcz niesamowite i niedorzeczne! Zakazane emocje ciekawią i podniecają najbardziej...
Nie minęło zbyt wiele czasu, a wargi usta przestały wystarczać. Jako pierwszy na ten krok, zdecydował się tym razem Foster. W pewnym momencie po prostu wsunął język do jamy ustnej Dannego, na co ten wydał z siebie cichy i przyjemny dla ucha, melodyjny jęk. Bruneta bardzo podniecił ten dźwięk. Natychmiast również język Dannego przyłączył się do walki o dominację. Obaj mężczyźni wzajemnie się pochłaniali. Nie było nawet mowy o przerwie. Było im zbyt dobrze. Pomimo późniejszego startu, bitwę wygrał Danny. Zack zrozumiał, kto w tej konkurencji jest prawdziwym liderem i chcąc nie chcąc, musiał się poddać. Wtedy właśnie oderwali się od siebie. Ich oddechy były ciężkie. Łapczywie zagarniali powietrze. Byli zmęczeni.
- Z-zapomnijmy o tym... - wymamrotał Zack. Czuł, jak jego policzki wręcz płoną - Proszę...
Danny spojrzał na niego smutno. Ten pocałunek cholernie się mu podobał, ale to przecież nie miało ani grama sensu.
- Zack, ja... - przesunął kciukiem po jego ustach.
- Masz trzy sekundy, więc lepiej stąd wypierdalaj - ostrzegł - San... - zaczął odliczanie, lecz nawet nie patrzył na mężczyznę. Był zbyt zawstydzony. Jedynym ruchem, na jaki się zdobył, było lekkie odepchnięcie go w stronę drzwi - Ni...
Danny dość szybko opuścił domek, nie chcąc kusić losu. Strasznie chciał to powtórzyć, ale... Ale to niemożliwe.
Isaac gdy tylko usłyszał trzaśnięcie drzwiami, natychmiast na nowo oparł się o ścianę i zjechał na podłogę, naciągając kaptur na twarz. Czuł, jakby jego życie wywróciło się do góry nogami.
CZYTASZ
Ś𝙼𝙸𝙴𝚃𝙽𝙸𝙺
RandomJa nawet nie śmiem przewidywać tego, co tu będzie Ale prawdopodobnie od czasu do czasu jakieś shoty na życzenie z dowolnej tematyki Być może rysunki 🤔🤔🤔 Ogłoszenia pewnie też się tu pojawią Ogólnie kwintesencja mojej egzystencji 👌 Czy warto czyt...