8

87 6 0
                                    

Lucas

                Wieczorem dostałem od Nacho propozycję nie do odrzucenia. Znów, jak zwykle od niego. Jakby mało mu było zabawy na wczorajszym weselu jego własnej siostry. Chociaż może i było mu mało? Był pilnowany, by nie wygłupił się albo czegoś nie wywinął, bo przecież miał pod opieką Lenę! Usiedliśmy sobie w loży i od razu podeszła do nas półnaga kelnerka, która ciągle puszczała do mnie oczko i śmiała się. Dlaczego miałbym być dłużny? Wybrałem najdroższe drinki i zostawiłem dla niej spory napiwek z czego Nacho zaczął się nabijać, zaraz po tym gdy ona odeszła.

- Z jednej strony maślane oczka do Alarcon, a tu romanse na boku dalej ci się marzą? – Wyszczerzył się piłkarz.

- Zamilcz Fernandez – mruknąłem z przekąsem. – Z resztą, ty jeszcze jesteś w jednym kawałku, dlatego że Lena wróciła cała i zdrowa, a nawet stwierdziła, że się dobrze bawiła. – Wskazałem na niego palcem i pociągnąłem łyk alkoholu. Oczywiście, że musiałam do niej rano zadzwonić i wypytać! To było zaraz po tym jak Mili opuściła moje mieszkanie i stwierdziła, że nie powinna marnować na mnie więcej czasu...

- O co ty się tak wściekasz? - spojrzał na mnie zdziwiony. - Twój ojciec się zgodził, więc to najważniejsze.

- A czy ty się kumplujesz ze mną czy moim ojcem? Powinieneś mnie zapytać..

- Wyluzuj, Asensio! - przewrócił oczami, a ja głośno westchnąłem. Znam już na tyle dobrze Nacho, aby wiedzieć, że to nie jest odpowiedni facet dla niej, to po pierwsze, a po drugie Lena jest za młoda na facetów!

- Bo nie pomyślałbym, że zaprosisz moją młodszą siostrę...

- Świetnie się bawiła. I ja też na dodatek - wzruszył ramionami. - I ty chyba też dobrze się bawiłeś?

- No... No w sumie tak - odpowiedziałem. - Do poranku, gdy usłyszałem, że nie warto na mnie tracić czas - zacząłem sie śmiać. - Nie wie co mówi!

- Co?! - Nacho zachłysnął się drinkiem, którego pił. - Jaki poranek? Przeleciałeś już ją?

- Oj Nacho.. - Skrzywiłem się. - Używasz brzydkich sformułowań.. - Pokręciłem głową i zaśmiałem się tajemniczo.

- A ja ją miałem za taką świętą.. - prychnął pod nosem.

- Świętą, nie świętą... Tylko spała w moim łóżku - zaśmiałem się. - W sumie to szkoda, że tylko.

- Nie dałeś rady jej uwieść?

- Nie dałem... To raczej za dużo powiedziane! Chyba nie chciałem żeby później mnie wyklinała - zaśmiałem się. - Co by było jakby się ojciec dowiedział? Wydziedziczenie.

- Coś bym ci powiedział.. - mruknął ze śmiechem.

- Masz coś na myśli? - Uniosłem brew do góry.

- Alejandra mówiła, ze plotkują o was u niej w domu!

- O nas? - powtórzyłem sobie. - Już coś wymyślają?

- A nie chciałbyś? Wydaje mi się, że ci się spodobała!

- Wiele dziewczyn mi się podoba. Tak samo jak i tobie, kolego - dodałem i obejrzałem się za tą samą kelnerką, która była u nas. Chyba specjalnie przechodzi się tak blisko i kręci tyłkiem.

- Jeśli wylądujesz z nią dzisiaj w łóżku, to na pewno nie zdobędziesz Mili.

- Ja i tak nigdy jej nie będę miał - westchnąłem.

Pokolenie | Mili Alarcon & Lucas AsensioWhere stories live. Discover now