15

96 7 0
                                    

Mili


Kilka dni później zaczynałam wariować. Od tamtej imprezy i poranka u Lucasa, ten się nie odezwał. Siedziałam cały czas z telefonem w ręku, ale on milczał jak zaklęty. Ale w sumie co ja sobie wyobrażałam? Taki facet jak Asensio może mieć każdą, a nie taką mnie.. Nie znam żadnego powodu, aby miał zrezygnować z pięknej Clarisy. Tym bardziej dla mnie.

Dziś mieliśmy pierwszy dzień września i coraz bardziej zaczynałam się stresować studiami. Wybrałam medycynę, bo zawsze marzyłam o pomaganiu innym. Na dodatek bardzo dobrze się uczyłam, więc problemu z nauką nie powinnam mieć. Jednak i tak się denerwowałam, bo tak naprawdę szłam tam całkowicie sama. Wszystkie moje bliskie przyjaciółki zostały w Maladze.

Z moich rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Po chwili one się otwarły i zobaczyłam uśmiechniętą mamę z dwoma kubkami w rękach.

- Przyniosłam kawę - powiedziała, podając mi jeden z kubków. Następnie usiadła na bujanym fotelu, który wszyscy w domu uwielbiali.

- Więc będziemy o czymś rozmawiać? - zaśmiałam się. Mama zawsze tak robiła, kiedy chciała coś ode mnie wyciągnąć. Odkąd pamiętam miałyśmy bardzo dobry kontakt, jednak teraz nie chciałam zbytnio mówić o Lucasie.

- Chciałam sobie tak ogólnie z tobą porozmawiać, bo dawno tego nie robiłyśmy. - Uśmiechnęła się do mnie.

- Po prostu sprawdzasz mnie razem z tatą.. - popatrzyłam na nią, a ona się zaśmiała. Czyli miałam rację!

- Przestraszyłaś nas ostatnio. Mam nadzieje, że sprawa z Oscarem jest już rozwiązana.

- Tak, to było głupie.. - mruknęłam. - Ale uwierz, jest już bardzo dobrze! - Uśmiechnęłam się lekko.

- To się cieszę. Umarłabym, gdyby ci się coś stało! - upiła łyk kawy.

- Daj spokój mamo.. To tylko głupi facet! - Powtórzyłam słowa, które wszyscy mi wmawiali zaraz po zerwaniu z Oscarem. Teraz coś innego zaprząta mi głowę, ale chyba nie powinnam na razie o tym mówić rodzicielce.

- Faceci potrafią zakręcić w głowie. Twojemu ojcu nie zajęło to zbyt dużo czasu - zaśmiała się, a ja się skrzywiłam. Nie chce słuchać po raz milionowy tej samej opowieści.

- I jestem ja. Tak się kochacie, a nie mam więcej rodzeństwa..

- Mamy się jeszcze o to postarać? - Wyszczerzyła się i spojrzała na mnie cwaniacko. - Chociaż i tak pewnie twój brat prędzej uczyni z twojego ojca dziadka!

- Wyobrażasz sobie reakcję ojca? - zaśmiałam się.

- Tak.. Zacznie jęczeć, że jest jeszcze na to za młody!

- Chociaż i tak będzie gorzej kiedyś panikować, jeżeli ty będziesz wychodzić za mąż czy rodzić mu wnuki!

- Na razie nie ma nawet kandydata, więc oboje możecie być spokojni.

- A jeżeli chodzi o... - zacięła się na chwilę. - Bo wiesz, Lucas tak się tobą opiekował gdy byłaś w szpitalu, a wcześniej nawet do niego pojechałaś prosto po odwiedzinach Oscara..

- Mamo.. - spojrzałam na nią.

- No co? Miałabyś bardzo fajnych teściów! Marco i Viola to fajne małżeństwo.

- I znając życie, to już wybraliście nam sukienkę i garnitur do ślubu - prychnęłam niby zła, ale chciało mi się z tego wszystkiego śmiać.

- Aż tak to nie, ale nieraz żartowaliśmy o tym. Nawet gdy byliście dziećmi!

- Wystarczy, że Junior jest z Alejandrą! - powiedziałam i na szczęście uratował mnie dzwonek do drzwi. Mama pogroziła mi jeszcze palcem i stwierdziła, że pójdzie otworzyć.

Pokolenie | Mili Alarcon & Lucas AsensioWhere stories live. Discover now