Lucas
Prosto z lotniska pojechałem do domu rodziców, którzy wyczekiwali mojego powrotu. Lena im powiedziała, że dziś wracam, więc popołudnie spędzę z rodzicami. Trochę odpocznę, bo lecieliśmy bardzo długo. Po tych trzydziestu minutach drogi z lotniska, już stęskniłem się za Mili! Przyzwyczaiłem się, że była cały czas obok, a teraz będziemy musieli przyzwyczaić się do oddzielnego mieszkania i do tego, że też mamy jakieś inne obowiązki.
Do domu wszedłem cicho bez pukania i zostawiłem walizkę w przedpokoju. Zajrzałem do salonu i aż oparłem się o ścianę, po czym odchrząknąłem. Wtedy zakochane gołąbeczki odkleiły się od siebie i zdziwieni spojrzeli na mnie. Z jednej strony to takie dziwne, ale z drugiej, zadowalające, że po tylu latach, oni nadal są takim świetnym małżeństwem.
- Cześć – powiedziałem z uśmiechem. – Jakby co, mogę jeszcze wyjść.. – dodałem i podrapałem się po policzku.
- Później dokończymy - odparł zadowolony ojciec, a ja zrobiłem duże oczy. Naprawdę nie musiał tego przy mnie mówić!
- Teraz w końcu opowiedz gdzie byłeś?! - Mama na mnie spojrzała i poprawiła sobie włosy. - Lena nic nie chciała powiedzieć, a założę się, że wszystko wiedziała.
- Inaczej by mi żyć nie dała - zaśmiałem się i rozsiadłem wygodnie na kanapie. W samolocie nie było za wygodnie, a tutaj mogłem się rozłożyć. - Na Hawaje poleciałem.
- Za mało ci dziewczyn w Hiszpanii, tylko aż tam poleciałeś odpoczywać? - palnął tata, przez co mama zmierzyła go wzrokiem, a ja wybuchnąłem śmiechem.
- Właściwie to zabrałem nawet jedną tam!
- Synku.. Tylko mi nie mów, że znów jesteś z Clarisą! - powiedziała mama, a ja zacząłem się głośno śmiać. Widać, że nie przegląda portali plotkarskich, bo tam aż huczy od wiadomości, ze mnie zdradziła.
- Nie, nie - pokiwałem przecząco głową. - Zabrałem Milagros.
- Zdajesz sobie sprawę, że to córka mojego przyjaciela? - popatrzył na mnie ojciec.
- Dlatego chyba właśnie spędzacie ze mną moje ostatnie chwile... - powiedziałem i przełknąłem ciężko ślinę.
- Zaraz będziemy mogli się przekonać, bo twój przyszły teść wpadnie na piwo - zaśmiał się ojciec. Od kiedy to z niego taki żartowniś?
I wtedy usłyszałem, że ktoś wchodzi do domu. Aż serce stanęło mi w gardle.
- Jestem! - Usłyszałem głos siostry, która szybko pojawiła się obok. - Lucas! - Wyszczerzyła się. - Jak tam podróż przedślubna?
- Dzięki, że zapytałaś! Chociaż ty - ucałowałem ją w policzek, który nadstawiła. - Było cudownie. Dobrze się bawiliśmy.
- Sądząc po zdjęciach, jedno nie odstępowało drugiego na krok! - zaśmiała się. - Wiedzą już, prawda? - Wskazała na mamę i tatę, a ja skinąłem głową.
- I wiemy też to, że w końcu nasz syn się czegoś lęka - zauważył zadowolony tata.
- A ja nie rozumiem dlaczego.. - stwierdziła mama, a my wszyscy popatrzeliśmy na nią zdziwieni. Isco już na pewno zna moją reputację, a dochodzi do tego jeszcze to, że zabrałem jego córkę na wakacje bez zgody. - Isco to taki fajny facet.
- A twój syn niestety już nie.. - rzuciła Lena, kręcąc głową i poklepała mnie po ramieniu.
- Milagros się podobam - powiedziałem dumnie.
YOU ARE READING
Pokolenie | Mili Alarcon & Lucas Asensio
FanfictionMłoda, piękna i rozważna, studentka medycyny, przyszła pani doktor - Milagros Alarcon. Młody, przystojny i dobrze rokujący, ale lekko zagubiony w sobie piłkarz - Lucas Asensio. Komuś coś mówią te nazwiska? Oczywiście, że tak. Czy życie dzieci gwia...