Lucas
Wtargnięcie Alarcona do pokoju Mili było po prostu zabawne. Ja wiem, że on martwił się o swoją córkę, ale już chyba pokazałem, że jestem porządnym facetem. On może do końca w to nie wierzy, ale Milagros nie raz widziała, że jej „nie" jest dla mnie bardzo ważne. Ważniejsze będzie „tak", ale na to jeszcze sobie poczekam... Aż nawet zacząłem się z tego wszystkiego zastanawiać, czy jeżeli będę miał kiedyś córkę, też będę taki wobec jej facetów!
Mili pokazywała mi coraz to kolejne zdjęcia z wesela Isco i Alejandry, a ja jak głupek szczerzyłem się do ekranu, gdy tylko byliśmy na którymś. Mila wyglądała przepięknie w swojej sukience i w ogóle byliśmy tam bardzo ładną parą!
- A co to jest?! – Prawie podskoczyłem, gdy zobaczyłem pewną fotografię. Byłaby świetna, bo moment uchwycenia był idealny, ale... Nacho pochylał się na niej do ucha Leny i coś szeptał, a ta szeroko się uśmiechała.
- Kochanie.. Ty nie widzisz, że on się do niej ślini?
- Przestań.. Ja po prostu to wypieram ze świadomości - mruknąłem. I tak było! Ja widziałem zainteresowanie kumpla moją siostrą, ale on mówił, że przecież się tylko przyjaźnią. Wolałem myśleć, że faktycznie tak tylko jest. - Przecież on jest dla niej za stary!
- To tylko pięć lat, a nie dwadzieścia! - zaśmiała się.
- Ale ja go po prostu za dobrze znam - powiedziałem poważnie i spojrzałem na nią. - A ona sama powiedziała, że nie chce piłkarza!
- Ja też mówiłam, że ciebie nie chce - poklepała mnie po ramieniu. - Najlepiej będzie, jak porozmawiasz z siostrą! Albo nie! Jak dasz jej święty spokój - puściła do mnie oczko.
- I będę miał Nacho na oku - dopowiedziałem sobie, a Mili ciągle przesuwała zdjęcia. Teraz rozpoczęła się partia, gdzie byli razem nawet gdzieś w tle. Dało mi to sporo do myślenia.
I właśnie w tej chwili do pokoju znów wparował starszy Alarcon. Niby zmieszany, ale jednak wciąż pewny siebie, bo w końcu był panem domu. I musiał pilnować swojej córeczki, która była w moich ramionach.
- Przepraszam was, ale Monica pojechała, a ja będę robić kanapki, więc pomyślałem, że może i wy byście zjedli? - zapytał, a ja spojrzałem na Mili. No zadowolona to ona nie była.. A mnie to śmieszyło.
- Nie! - wydarła się. - Idź już sobie!
- Idę! - Uniósł dłonie do góry i zamknął za sobą drzwi.
- Skarbie, ale twój tata się tylko o ciebie martwi - zaśmiałem się.
- Twój tata też tak robi Lenie?
- Lena na razie nie sprowadza do domu żadnych chłopaków - odpowiedziałem. - Na Majorce miała tam kogoś, ale szybko się rozstali, więc nawet nie miał okazji poznać naszych rodziców. Na pewno się martwi by znalazła sobie kogoś odpowiedniego, ale nie wiem czy byłby zdolny by co chwila do niej zaglądać. Prędzej wysyłałby mamę albo mnie.
- To ciesz się, że nie ma tu Juniora!
- Uwierz, cieszę się! Bo już rozmawiałem z Nacho.. Dobrze jest mieć wtykę na zgrupowaniu, który ma oczy dookoła głowy.
- A przed chwilą na niego narzekałeś - westchnęła.
- Bo nie chce go za szwagra, tylko najlepszego kumpla - zaśmiałem się, a Mili jeszcze bardziej się przytuliła. Muszę przyznać, że to naprawdę fajne uczucie.. Niby tylko leżymy i tak sobie rozmawiamy, a ja czuje, że to jest właśnie to.
YOU ARE READING
Pokolenie | Mili Alarcon & Lucas Asensio
FanfictionMłoda, piękna i rozważna, studentka medycyny, przyszła pani doktor - Milagros Alarcon. Młody, przystojny i dobrze rokujący, ale lekko zagubiony w sobie piłkarz - Lucas Asensio. Komuś coś mówią te nazwiska? Oczywiście, że tak. Czy życie dzieci gwia...