1.

5.3K 210 39
                                    

media: Powerwolf - We Drink Your Blood


"Pijemy Twoją krew

Gdy północne niebo jest czerwone
Pijemy Twoją krew
I wzywamy krwawych świętych
Pijemy twoją krew
Gdy północne niebo jest czerwone
Pijemy Twoją krew 

I otwieramy Twoje żyły"

~ fragment piosenki z mediów


- Numerze Dziewięć (1), książę Cassius oczekuje cię w swojej komnacie – oznajmia szorstko strażnik, wzdycham głośno, co nie uchodzi uwadze strażnikowi, który wbija we mnie mordercze spojrzenie, chociaż jestem pewien, że wolałby rzucić się na mnie i rozerwać mi tętnicę.

Och! Nie przedstawiłem się... Nazywam się Camio, potocznie nazywany przez strażników per „dziewiątka". Nie pamiętam zbyt dużo ze swojej przeszłości, właściwie to nie pamiętam nic, miałem osiem lat kiedy moi rodzice sprzedali mnie. Tak sprzedali mnie, by móc pozbyć się długów i zapewnić lepsze życie mojemu rodzeństwu? Chyba miałem rodzeństwo, pamiętam tylko, że mama powiedziała mi: Bądź dzielny, Camio i tyle widziałem swoją rodzinę nim zostałem zabrany przez jakiegoś wampira. Tak, wampira, ludzie zostali całkowicie zdominowani przez wampiry, wiodą nędzne życie i żeby polepszyć standardy swojego życia. Po zabraniu przez tego wampira trafiłem do jakiegoś przytułku? Nie wiem dokładnie gdzie się znajdowałem, ale było tam dużo dzieci w różnym wieku. Spędziłem tam kilka dni, kiedy przyszedł inny wampir i oznajmił mi, że od dziś zamieszkam z nim – tym wampirem był książę Cassius, czyli mój Pan, któremu muszę być posłuszny inaczej czekają mnie srogie konsekwencje. Przez dziewięć lat moje życie nie uległo żadnej zmianie, razem z pozostałą ósemką niewolników – inaczej nas nie potrafię nazywać – dbamy o posiadłość i czekamy, aż nasz Pan zechcę nas widzieć – w wiadomym celu; by ugasić swoje pragnienie naszą krwią. Zresztą nie tylko on, strażnicy też są wampirami, właściwie to większość domowników posiadłości to wampiry.

- Ruszaj się! - krzyczy strażnik i popycha mnie mocno do przodu, tak, że wpadam do komnaty księcia.

- Nathanielu... – książę karci gwardzistę po czym każe mu wyjść z pomieszczenia i zaczekać aż będzie potrzebny.

Książę Cassius ruchem dłoni wskazuje miejsce obok siebie przy, sycie zastawionym, stole. Posłusznie siadam przy stole i niepewnie spoglądam w oczy swojego Pana, oczekując dalszych poleceń. Wiem, że w innych okolicznościach dostałbym w twarz, za takie zachowanie, w końcu on jest wampirem, w dodatku księciem, a ja zwykłym człowiekiem, niewolnikiem.

- Częstuj się – dłonią wykonuje zachęcający gest.

- Nie dziękuje, nie jestem głodny – odmawiam grzecznie, obawiam się, że gdybym coś przełknął zwymiotowałbym to w ciągu kilku minut.

- Jesteś za skromny, Dziewięć – uśmiecha się sztucznie – I za to cię lubię, i n n i oddaliby wszystko by być na twoim miejscu, a ty? - dotyka swoją dłonią mój policzek, zacisnąłem oczy, przygotowany na nadchodzący cios, jednak nic takiego nie nastąpiło – Jesteś inny od tej hołoty, Dziewięć. W dodatku twoja krew jest słodka – mruczy z zadowoleniem w głosie.

- Gdzie mam ugryźć? - pyta i zabiera swoją dłoń z mojego policzka, ale nie na długo, bo jego palce przejeżdżają po mojej szyi. Wzdrygam się na ten gest.

What's Left Of MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz