2.

3.3K 206 60
                                    

media: ELVENKING - Elvenlegions


"Jesteśmy potworami, poetami tragedii, 

Wędrowcami i bronimy się

Jesteśmy jednością z niebem

Jesteśmy pogańskimi legionami, synami Matki Ziemi

Wracając do pogańskich korzeni

Zapalamy ogniska czystości, mniejszości"

~ fragment piosenki z mediów


 – Jak ja ci strasznie zazdroszczę! – krzyczy podekscytowana Emma, moja przyjaciółka; kosmyki rudych włosów wypadły jej z długiego warkocza – Też chciałabym, by książę zwrócił na mnie taką uwagę, jaką darzy ciebie, Camio – w odpowiedzi tylko pokiwałem głową. To nie moja wina, że książę ma słabość do mojej krwi, która w jego mniemaniu jest słodka. Ja nawet nie wiem, w jaki sposób krew może być słodka? Przecież jest obrzydliwa w smaku! Chociaż kubki smakowe wampirów odczuwają to w inny sposób.

– Może uda mi się szepnąć dobre słówko o tobie? – proponuję. Naprawdę nie rozumiem, jak o n i mogą chcieć być traktowani i gdyby mogli sami wskoczyliby Cassiusowi do łóżka. To obrzydliwe! Pozwalać tak sobą pomiatać! W ramach czego? Dodatkowych luksusów? Beznadzieja...

– Och! Camio jakbyś mógł! – świergocze uszczęśliwiona. Kilka głów, głównie strażnicy, odwraca się w naszą stronę..Chociaż i tak moje słowa nie zmienią niczego, bo niby dlaczego książę miałby słuchać się swojego niewolnika. Jednak z niewyjaśnionych mi powodów, wszyscy uważają, że cieszę się jakimś autorytetem u księcia. Co jest kompletną bzdurą. Ceni mnie tylko za moją krew, za nic więcej. Nie jestem nikim wyjątkowym...

Kończę swój posiłek nie odzywając się do nikogo ani słowem. Emma zdążyła już wystarczająco nahałasować i zwrócić uwagę niektórych strażników – w tym Nathaniela, którego wolałbym unikać do końca dnia. Wciąż doskwiera mi ból po zadanym przez niego ciosie w brzuch. A jestem pewien tego, że podczas naszego kolejnego spotkania spełni swoje wcześniejsze groźby.

Bardziej niż Cassiusa boję się Nathaniela. Jest nieobliczalny.

      Kiedy wstaje od długiego stołu spojrzenie ciemnych oczu Nathaniela krzyżują się z moimi. Robi mi się niedobrze i szybko odwracam wzrok, lustrując pomieszczenie. Oddycham z ulgą kiedy widzę innego strażnika, który gestem dłoni powstrzymuje Nathaniela od wstania. Całe szczęście, że to on będzie mnie eskortować do pokoju.

Nie rozumiem po co to całe zamieszanie, bo nie wiem, czy ktoś poza mną, chciałby uciec z pałacu. Nikt nie ma nic przeciwko takiemu bestialskiemu traktowaniu.

– Rusz się Dziewięć – warczy strażnik i popycha mnie ku wyjściu – Za godzinę książę życzy sobie cię widzieć – oznajmia szorstko. Nie wszyscy strażnicy są tacy, są też tacy co mają w sobie chociażby trochę empatii.

– Rozumiem – odpowiadam.

         Po przyjściu do pokoju kieruję od razu się do łazienki, gdzie napuszczam wody do wanny. Nim woda napełni wannę staję przed lustrem, przez chwilę mierząc swoje odbicie wzrokiem. Jestem przecież przeciętny, więc dlaczego akurat ze mną książę chcę spędzić noc? Przecież posiada lepiej prezentujących się niewolników. We mnie nie ma nic specjalnego.

What's Left Of MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz