Rozdział 16

108 14 6
                                    

- Siebie nawzajem? - Enokowi nie mieściło się to w głowie. - Niby czemu? Mamy trop i on prowadzi do Aralueńczyków, nie do nas!

- Ale Aralueńczycy nic by nie zyskali, zabijając Alfa - wyjaśnił spokojnie Leif.

- Może myśleli, że podkopią nasze morale i teraz płyną do nas na jednostkach bojowych? - Enok nie dawał za wygraną.

- Może, ale to by było wyjątkowo głupie z ich strony - powiedział Egil. - W ten sposób jedynie by nas wściekli, a na całym świecie wiadomo, że wściekli Skandianie to siła, z którą trudno się mierzyć. Naruszyliby traktat i straciliby ochronę swoich granic morskich przed piratami.


Arvid i Tore pokiwali zgodnie głowami.

- Jednakże my posiadamy motywy. - Egil wyprostował się i zaczął chodzić w kółko po gabinecie martwego władcy. - Na przykład Arvid. Jest przecież ogólnie znany ze swojej mądrości i opanowania walki toporem do perfekcji, więc mógłby liczyć na to, że zostanie oberjarlem. Może się też czuć rozgoryczony, że we wcześniejszych wyborach wygrał Alf.

Arvid skinął głową.

- To miałoby sens.

- Wiem - odparł Egil i kontynuował: - Tore też ma podobne motywy. Enok również, chociaż jego mądrość do najsławniejszych nie należy. Zdobył jednak tytuł Potężnego, a to coś i co jakiś czas powie rzecz, nad którą warto się zastanowić.

Enok rzucił Egilowi nieprzyjemne spojrzenie.

- Ale to nie znaczy, że chciałbym zabić Alfa!

Arvid położył młodszemu wojownikowi rękę na ramieniu.

- Oczywiście, ale pozwól mu dokończyć.

Enok skrzywił się i dał znak Egilowi, żeby kontynuował.

- Viggo jest powszechnie znany i lubiany, a takim chyba najłatwiej zostać wybranym w wyborach. Leif za to mógłby po prostu nienawidzić Alfa i z tego powodu go zabić. Zostaje też ostatnia osoba. Czyli ja. Ja mógłbym również zabić Alfa z czystej nienawiści, którą po prostu mogę dobrze chować. Mógłbym też go zabić z tego powodu, iż mam nadzieję, że na jego miejsce trafi osoba, która będzie prowadziła lepszą, moim zdaniem, politykę.

Egil zatrzymał się i przesunął wzrokiem po pięciu twarzach, wyrażających przeróżne emocje, od niezadowolenia, przez zdziwienie, po zaciekawienie.

- W ten sposób to nawet dziecko możesz zacząć podejrzewać - prychnął Enok, przerywając ciszę.

- No właśnie, to, że Noah zniknął, też jest podejrzane - powiedział Egil.

Oczy Viggo zapłonęły, a on sam wyprostował się gwałtownie.

- Nazywasz mojego syna mordercą?! - wykrzyknął oburzony.

- Przesadziłeś, Egilu - zawtórował mu Arvid. - To dziecko.

- Nie o to mi chodziło - rzekł spokojnie Egil.

- Mam nadzieję... - mruknął pod nosem Viggo.

- Miałem na myśli to, że może nie zniknął bezsensu - kontynuował Egil, nie zważając na groźbę w głosie wojownika. - Może znajdziemy tutaj i jego zwłoki. A może rzeczywiście zabił - dodał z beznamiętną miną.

[Zawieszone] Zwiadowcy|Późne Lata|Cisza przed burząOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz