Rozdział 15- Więzień własnego umysłu, ale czy na długo?

26 2 3
                                    

Akane Pov

Czuję, że jestem gdzieś głęboko w swoim umyśle, ale nie potrafię się wydostać. To tak jakbym będąc w głębi morza nie mogłam wypłynąć.
Nagle przypomniałam sobie pewien cytat:
"Skacz- i lecąc w dół, pozwól, by wyrosły ci skrzydła"
Niestety nie mogłam tego zrobić. Byłam po prostu cieniem Hollow i w żaden sposób nie potrafiłam tego zmienić, nieważne jak wielkie było moje pragnienie.
Jednak nie to było niezwykłe, a raczej nie znane przeze mnie, tylko coś co mogło być poważne. Moja współlokatorka umysłu (chodzi o pewną blondynkę z pomarańczowymi oczami) nie reagowała na mnie w żaden sposób, więc coś jest mocno nie tak, aż wkońcu oświeciło mnie.
Jeśli została spetryfikowana to nie może, w żaden sposób, rozmawiać ze mną.- doszłam do tego wniosku- Czyli mam teraz nad wszystkim kontrolę? Nie to, że tego nie pragnę, ale przeznaczenie mówiło o czymś innym i nie man zamiaru tego zmieniać...- mówiłam do siebie w głowie ze zrezygnowaniem.
Nie mogłam nic zrobić, nawet jeśli pragnęłam tego całą sobą.
Ciężko westchnęłam.
Nie czułam się na siłach do robienia czegokolwiek, a to było rzadkością u mnie. Zazwyczaj emanowałam energią, której w żaden sposób nie dało się wyczerpać, ale ten dzień jest dla mnie dość trudny, więc czemu się dziwić.
Spoglądałam na prawo i lewo, aż wkońcu zdałam sobie z czegoś sprawę. Skoro Hollow nie może w żaden sposób zareagować jestem w stanie zrobić rzeczy, których normalnie nigdy nie mogłabym, ale czy zrobię wszystko tak jak powinnam czy raczej to zepsuje? Oto jest pytanie...
Najpierw muszę się zastanowić gdzie się znajduje, bo dalej jestem w jednym z najdalszych i najmroczniejszych zakątków tego umysłu. Skoro tu rodzą się sadystyczne myśli Hollow, o których nikt nie ma pojęcia to co by się stało, gdybym poszła dalej w tą ciemność? Najprawdopodobniej umarłabym, jednak to nie był odpowiedni czas  na myślenie o tym.
Nie patrząc za siebie ruszyłam w kierunku jaśniejszej części umysłu. Po drodze widziałam wiele rzeczy, które nawet ja nie potrafiłam w żaden sposób wyjaśnić inaczej niż to, że Hollow jest kryptosadystką, co wcale mnie nie pocieszało.
Gdy wkońcu wkroczyłam w tą przyjemniejszą część umysłu odetchnęłam z ulgą i nie miałam żadnych problemów z trafieniem w odpowiednie miejsce.
Kilka minut później byłam tan gdzie powinnam i starałam się wyprzeć z mojej głowy wspomnienia tego co widziałam, a nie miałam zamiaru. Po jakimś czasie udało mi się to, ale na jak długo? Nie byłam w stanie tego stwierdzić. Jednak nie zbyt się tym przejęłam, lecz czymś innym, ważniejszym.
Mianowicie, co mam powiedzieć Harry'emu? Raczej nie mogę od tak rzucać pierwszych rzeczy, które nawiną mi się na język. Powinnam podejść do tego w ten sposób. Mówić mu co jakiś czas po trochę informacji, ale tak by było to taktowne. Nie mogę gadać za dużo, bo to może się skończyć katastrofą.
Yhh... czy to musi być tak ciężkie? Najwyraźniej tak.
Zaczynam myśleć, że nigdy nie przestanę być więźniem tego umysłu, ale to nie czas, by się poddawać. Trzeba walczyć o swoje, a nie chować głowę w piasek jak struś. Przynajmniej ja tak myślę. Jednak mogę się mylić i nie wiem co jest gorsze. Posiadanie świadomości o tym co się dzieje czy niewiedza. Nie mam najmniejszego pojęcia. Powoli robi się to bardzo męczące. Nie wiem nawet: dlaczego jesteśmy tutaj we dwie? ... To nie pora na myślenie o tym. Muszę zająć umysł czymś innym.
Kiedy tak myślałam nie zauważyłam Harry'ego, który przyszedł tutaj i chciał spędzić czas ze spetryfikowaną Hollow. Wsłuchałam się uważnie w jego słowa.
-Ak-hem... Wiem, że mnie nie słyszysz, ale muszę ci to powiedzieć. Jesteś dla mnie bardzo ważna. To ty byłaś pierwszą osobą, która odezwała się do mnie i jako pierwsza chciałaś być przy mnie jako przyjaciółka, ale nie jesteś dla mnie tylko nią. Mam wrażenie, że stałaś się moją, o miesiąc starszą, siostrą i nic tego nie zmieni. Nie ważne co się będzie działo. Ty wspierałaś mnie przez ten cały czas, który płynołby powoli, gdyby nie twoje poczucie humoru. Byłaś nadopiekuńcza i spędzałaś ze mną mnóstwo czasu nawet jeśli leżałem nieprzytomny. Nie miało to dla ciebie żadnego znaczenia. Po prostu czuwałaś nade mną niczym anioł stróż. Nie zależnie od tego co się z tobą i twoim ciałem działo. Jedyne czym się interesowałaś to mój stan. Byłaś w stanie przesiedzieć przy mnie cały dzień i stwierdzić, że to wciąż za mało, więc... ja będę przy tobie czuwać tak jak ty robiłaś to do mnie. Nie ważne co. Zrobię to dla ciebie, bo jesteś dla mnie bardzo ważna... kocham cię... jak siostrę i cię nie opuszczę.- kończąc zdanie chwycił moją dłoń. To było dziwne. Harry prawi takie komplementy pod imieniem osoby, która ma bardzo niezwykłe fantazje. Ja naprawdę nie żartuje. W jej ciemnej stronie umysłu można znaleźć rzeczy, które nawet Śmierć nie odważyłaby się zrobić, a to nie jest naturalne. Chociaż z drugiej strony, to wcale nie muszą być prawdziwe fantazje Hollow i mam nadzieję, że tak jest. W każdym razie te przemyślenia mogą poczekać.
Jeśli się nie mylę wszystko idzie zgodnie z planem. Chociaż czuję się trochę skołowana tą sytuacją. Lecz nie mam innego wyboru. Robię to dla większego dobra i nie mam zamiaru przestać dopóki tego nie zmienie.

Zrodzona Z InsygniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz