Dziś nadszedł dzień pierwszego zadania w Turnieju. Denerwowałam się jak nigdy. Myślę,że tak bardzo bym się nie denerwowała nawet gdybym sama brała w nim udział. Idąc korytarzem dało się odczuć,że to nie jest zwyczajny dzień. Oczywiście w drodze na śniadanie napotkałam Swoich wariatów,czyli bliźniaków.
- Hej! - przywitał się z uśmiechem Fred.
- Cze...
- Alice, chcesz może jeszcze raz postawić na zwycięzce dzisiejszego wyzwania? - zapytał przerywając drugi z klonów,a przy tym puszczając mi oczko.
- Chłopcy,błagam was. - zaśmiałam się. - Idę na śniadanie. - oznajmiłam z uśmiechem. Ominęłam rude głowy i zaczęłam zmierzać w stronę Wielkiej Sali.
- Cedrik jest okrążony,więc trudno Ci będzie się tam przedostać. - poinformował mnie Fred.Zatrzymałam się na chwile, a następnie odwróciłam w stronę chłopaków. - Wiemy,bo sami ledwo się tam dostaliśmy. - dodał.
- Nawet nie będę próbować... - powiedziałam,a mój uśmiech spowodowany tymi dwojga nagle znikł.
- Alice? Coś się stało? - zapytał troskliwie George, podchodząc do mnie.
- Skądże. - uśmiechnęłam się patrząc raz na George'a,a raz na Freda. - Do później. - odpowiedziałam. Obróciłam się i poszłam Sobie. Wchodząc do sali łatwo było zlokalizować,gdzie siedział chłopak,ponieważ wokół niego było mnóstwo "przyjaciół". Nie patrząc w ich stronę udałam się przed Siebie i szłam do Swojego miejsca. Usłyszałam niewyraźne : " Ced Twoja dziewczyna Sobie poszła.",ale nie zareagowałam na to. Gdy usiadłam,aby zjeść szczęśliwie Swój posiłek zaczepił mnie właśnie Cedrik.
- Hej... Myślałem,że się przywitasz. - powiedział skruszony przysiadając się do mnie, tak jak ja miałam to w zwyczaju.
- Wiesz... Nie zamierzam się komuś narzucać. - odpowiedziałam.
- Czyli nie pogodzisz się z nimi? - zapytał zawiedziony.
- Nigdy. - rzekłam z uśmiechem. - Moja Gryfońska duma na to nie pozwala. - zaśmiałam się. Chłopak popatrzył się na mnie i uniósł jedną brew do góry.
- Wczoraj jak Harry po mnie przyszedł... Powiedział mi jedną rzecz. - zaczął.
- Jaką? - zapytałam odkręcając się do chłopaka.
- Odnoście dzisiejszego zadania... Będziemy musieli pokonać smoki. - ściszył głos. - Fleur i Wiktor już o tym wiedzieli. - dodał.
- A Harry Ci powiedział. - wtrąciłam zadowolona. - Żeby tamci... O tym wiedzieli. - dodałam z nienawistną miną. - Smoki,czy inne dinozaury... zaczęłam,a na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech, co zasugerowało,że go to rozbawiło. Położyłam Swoją dłoń na dłoni bruneta. - I tak dasz radę. Wierzę w Ciebie. - powiedziałam patrząc mu w oczy. Chłopak jeszcze szerzej się uśmiechnął.
- Al...
- CED WRACAJ! ZARAZ IDZIEMY! - krzyknął jeden z tych wspaniałych "przyjaciół" tym samym nam przerywając.
- Wybacz, pójdę już się przyszykować. Pa kochanie. - oznajmił. Wstając dał mi buziaka i poszedł. Dołączył na chwilę do Swoich przyjaciół,ale na rozstaju korytarzy skręcił w stronę Swojego dormitorium,a reszta poszła w stronę dworu.
...
No i nadszedł ten moment : pierwsze zadanie. Bliźniacy chodzili z walizką i przyjmowali zakłady,który z czterech reprezentantów wygra. Oczywiście postawiłam na nikogo innego jak Cedrika. Idąc na trybuny zauważyłam brązową czuprynę,którą zawsze rozpoznam - był to Ced. Postanowiłam,że pobiegnę do niego i tak zrobiłam. Zaczepiłam go w ostatniej chwili,gdy miał już wchodzić na wieżę.
- Cedrik! - krzyknęłam zatrzymując chłopaka. Odwrócił się w moją stronę i szeroko się uśmiechnął.
- Myślałem,że się nie zobaczymy,bo pomyślisz,że wolałem pójść z innymi niż spędzić czas z Tobą. - powiedział zaskoczony.
- Wiedziałam,że nie poszedłeś z nimi. - wydyszałam. Ten bieg między ludźmi po schodach nie należał do mojego wyścigu marzeń.
- Alice... - zaczął chwytając mnie za ręce. Popatrzyłam mu głęboko w oczy. - Za każdym razem, jak będziesz na mnie zła, przeze mnie smutna czy zdenerwowana, będę Ci wysyłał bukiet kwiatów. Tych,które widziałaś będąc ze mną nad jeziorem. Za pierwszym razem. - oznajmił.
- Ale Cedr...
- Już jeden masz na koncie. - zaśmiał się przerywając mi.
- Cedrik Diggory! - zawołał z namiotu Profesor Dumbledore. - Pośpiesz się. - upomniał chłopaka.
- Będę już szedł. Zdobędę to jajo dla Ciebie. - powiedział z uśmiechem.
- Nie wiem czy jajo jest romantyczne... - zaśmiałam się. Chłopak uśmiechnął się i popatrzył mi głęboko w oczy. Nagle jakby czas zatrzymał się w miejscu.
- Kocham Cię. - dodał po czym mnie pocałował,a mój strach o niego spłynął.
- Powodzenia. - powiedziałam z uśmiechem. Cedrik poszedł do namiotu,a ja wróciłam na trybuny. Usiadłam między bliźniakami.
- Ej Ty,Taylor! - krzyknął z góry męski, zachrypnięty głos. Odwróciłam się w stronę głosu. Okazał się to być Draco.
- Ej, Ty Malfoy! - powiedziałam naśladując jego głos. Chłopak popatrzył na mnie z pogardą.
- Nie licz na to,że Twój chłopak wygra. - powiedział wyśmiewając się z niego.
- Malfoy... - wyjęczali bliźniacy wyraźnie zmęczeni jego arogancją.
- No co? Mówię tak jak jest. - powiedział.
- Mów co chcesz, nie słucham osób,które mają większe ego niż wzrost. - oznajmiłam pewna Siebie. Bliźniacy się zaśmiali i przybili mi piątkę. Satysfakcja z miny Draco jest taka wspaniała...
...
Pierwszym zadaniem Turnieju Trójmagicznego było pokonanie smoka i zabranie mu złotego jaja. Wszyscy reprezentanci zebrali się w dużym namiocie, aby wylosować smoka, z którym będą musieli się zmierzyć. W końcu przyszła pora na mojego Cedrika Diggory'iego. Cedrikowi przypadł szwedzki krótkopyski niebieskoszary. Wyglądał na bardzo ładnego,ale to nie o wygląd tu chodziło. Bardzo mocno zacisnęłam kciuki i bacznie obserwowałam wyczyny chłopaka. Aby pokonać magiczne stworzenie, Cedrik użył transmutacji kamienia w psa. Dzięki temu odwrócił uwagę smoka i zdobył złote jajo.Niestety musiała nadejść chwila grozy. Smok oparzył Cedrika w twarz. Nie ukrywałam tego,że się bardzo przestraszyłam. Z naciskiem na BARDZO.Finalnie chłopak zdobył jajo. Po wyzwaniu Cedrik pogratulował Harry'emu, który od sędziów otrzymał największą liczbę punktów i wygrał zadanie. Byłam dumna ze Swojego bruneta oraz okularnika. Oczywiście tekstów,że Harry jesz kłamcą i oszukiwał nie mogło zabraknąć w momencie, w którym ogłoszono,że Harry wygrywa,ale pochodziły one już tylko z Slytherinu. Po zadaniu na wskutek opatrzenia twarzy Ced leczył się w skrzydle szpitalnym u szkolnej pielęgniarki.
...
Po zakończonym zadaniu, wszyscy Gryfoni zebrali się w salonie w naszym dormitorium, aby uczcić zwycięstwo Harry'ego. Bliźniacy, Fred i George chwycili chłopaka i wzięli go wraz z jajem na barana. Nagle każdy zaczął wiwatować aby okularnik otworzył złote jajo. Prawie każdy,ponieważ Ron nadal miał urazę do Swojego przyjaciela. Chłopak posłuchał tłumu i otworzył jajo... I to był błąd. Z jaja zaczął wydobywać się okropny,głośny i powalający z nóg dźwięk. Późnym wieczorem, szykując się do spania zauważyłam,że no moim łóżku leży bukiet kwiatów. Te same,które widziałam nad jeziorem.
CZYTASZ
Without You - Hogwart
FantasiAlice Teylor to synonim tornada szczęścia i szaleństwa. Dziewczyna osiągające dobre wyniki w nauce, choć to nie ona jest w jej życiu priorytetem. Zwykle, gdzie czarodziejka się zjawiała, tam nastawały prawdziwy chaos. Pytanie, czy w sytuacji, w kt...