twenty

114 13 0
                                    

maraton; 3/5

—Napiszę, kiedy znajdę czas i do tej pory masz o siebie dbać, jasne?

—Jak słońce—przewróciła oczami w geście irytacji

—Nie wiem czemu się tak martwisz—spytała po chwili

Reece pochylił się nad twarzą dziewczyny i spojrzał jej się w oczy

—Bo mi kurewsko zależy Margaret—powiedział i lekko pocałował dziewczynę

—Skoro tak mówisz—policzki osiemnastolatki nabrały jasnoróżowego koloru

—Awh, rumienisz się—zaśmiał się cicho Reece, przez co dostał kuksańca w bok od czarnowłosej

—Do jak najszybciej słodziaku

Blondyn posłał dziewczynie buziaka w powietrzu

Nie odjechał, aż Maggie nie zniknęła za drzwiami swojego domu

Dziewczyna od razu wyjęła swój telefon, by oddzwonić do swojej szefowej i przeprosić za jej nieobecność

—Dzieńdobry, chciała-

—Nie taki dobry złotko. Zwalniam cię—po tym kobieta się rozłączyła

Szybko poszło pomyślała osiemnastolatka i wzięła laptopa, by do przyjścia rodziców z pracy oglądać seriale

Zdziwili się, że ją widzą

—Chcesz nam powiedzieć, że uciekłaś ze szpitala, a ta słabo zarządzana instytucja nawet nas o tym nie powiadomiła?

—Wyjęłaś mi to z ust mamo—uśmiechnęła się do obojga rodziców, bo jeszcze nie powiedziała im najgorszego

—Jest jeszcze jedna sprawa...

—Już gorzej być nie może, kontynuuj—ponaglił dłonią ojciec

—Zostałam zwolniona—przymknęła lekko oczy, jakby miało ją to uchronić od spojrzenia rodziców

—Cóż, w takim razie, do końca tego tygodnia znajdziesz sobie inną pracę albo utniemy ci kieszonkowe

—Ale muszę wypoczywać po wypadku. Nie mogę teraz pracować—uniosła się lekko osiemnastolatka

—Przeciesz i tak będziesz wychodzić ze swoim chłoptasiem, więc nie widzę problemu w tym, byś nie szukała sobie wtedy pracy—powiedziała głowa rodziny

Wściekła Maggie wróciła do swojego pokoju, by zadzwonić do swojego chłoptasia

Odebrał po pierwszym sygnale

Mam problem Reece

Co się stało skarbie?—spytał zatroskany

—W sumie to nic takiego, ale nie mam już pracy i rodzice są o to źli. Każą mi znaleźć jakąś inną, ale chcę odpocząć trochę, bo wiele się ostatnio stało, sam wiesz—westchnęła, przeczesując swoje włosy palcami

—Odpocznij dzisiaj i jutro. Zobaczymy się w środę, wymyślimy coś, okej? Nie martw się tym. Dobranoc

Dobranoc Reece

𝙨𝙩𝙪𝙥𝙞𝙙 𝙚𝙣𝙤𝙪𝙜𝙝 𝙩𝙤 𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙮𝙤𝙪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz