18 urodziny Maksa były dniem, który szykowaliśmy pół roku. Razem z moim bratem organizowaliśmy wszytko, od sali, przez listę gości, alkohol, na jedzeniu skończywszy. Kiedy w końcu przyszedł dzień imprezy, ja spędziłam cały dzień na przygotowaniach i Maks również, cały dzień się szykował.
Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje, kiedy stałam w wynajętym klubie, przy barze, popijając piwo z kubeczka i patrząc, jak mój uśmiechnięty brat tańczy na parkiecie ze swoimi przyjaciółmi.- Co za impreza!- obróciłam się w stronę mojej najlepszej przyjaciółki, Moniki. Blondynka stanęła koło mnie i pochyliła się do baru.- Dwa szoty wódki!
- Wiesz, że nie piję wódki.- powiedziałam jej, a ona tylko wzruszyła ramionami.
- To dla mnie.- powiedziała, po czym wychyliła zawartość pierwszego.- Mam dzisiaj ochotę się zabawić!
- Uważaj tylko.- rzuciłam w jej kierunku, ale ona już odbiegła, w drodze pijąc drugiego szota. Monika była trochę jak kot. Chodziła własnymi drogami, ale zawsze do mnie wracała, kiedy była głodna mojej obecności. Spojrzałam jak rusza w kierunku dziewczyn stojących pod ścianą i pokręciłam głową. Wielki plus posiadania przyjaciółki lesbijki jest taki, że nawet jak pójdzie i zrobi coś głupiego, to raczej nie wyjdzie z tego z dzieckiem.
- Hej.- usłyszałam za sobą głos. Obróciłam się i zobaczyłam Janka. W ciągu tego roku zdążył zacząć nagrywać muzykę. Nigdy się nie przyznałam, ale znałam każdą jedną z jego wypuszczonych piosenek.
- Hej.- powiedziałam.
- Fajna impreza.- oparł się o stołek barowy, bardzo podobnie jak ja.
- Dziękuję.- powiedziałam z uśmiechem.
- Co pijesz?- zapytał i nachylił się do mnie.
- Piwo, nie pijam innych alkoholi.- powiedziałam. Wyczułam od niego zapach wódki.
- To co robisz żeby się nie nudzić na imprezach?- zapytał, a ja się zaśmiałam.
- Staram się dobrze bawić.- poprawiłam sukienkę, która trochę się obsunęła.
- Wyglądasz ślicznie.- powiedział z pełną powagą w głosie. Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Dziękuję.- wydukałam, rumieniąc się.
- Zawsze jesteś piękna, ale dzisiaj jesteś śliczna.- poczułam, jak moje policzki płoną. Nachylił się do mnie i odgarnął mi włosy z twarzy.
- Janek...- wyszeptałam. Bardzo dziwiło mnie jego zachowanie w tamtym momencie. Byliśmy razem na paru imprezach, widzieliśmy się w szkole. Niewiele rozmawialiśmy. Janek słynął z tego, że lubił spędzać trochę czasu z dziewczynami i zrywać z nimi kontakt. Nie wiązał się, nie wchodził w związki, raczej olewał sprawę.
- Kornelka, gdyby nie to, że to osiemnastka twojego brata, pocałowałbym cię tu i teraz.
- Januś, jesteś pijany.- powiedziałam wtedy i obróciłam się w stronę parkietu.
- Nie.- powiedział, wywołując u mnie zaskoczenie. Miałam ochotę go wtedy pocałować. Miałam ochotę chrzanić ich wszystkich i spełnić swoje marzenie. Uśmiechnęłam się więc. Odstawiłam kubek na ladę i wysłałam Jankowi spojrzenie.
- To chodź.- powiedziałam. Nie wiem co mną wtedy kierowało. Przez to, że wybierałam z Maksem ten lokal, przez to, że sama go dekorowałam, wiedziałam gdzie pójść, żeby nikt nas nie znalazł.
Obróciłam się, a on pierwsze co zrobił to wbił się w moje usta. Całował mnie zachłannie, mocno, bez opamiętania. Oddawałam mu każdy pocałunek, ale kiedy zaczął wędrować rękami pod moją sukienkę, odsunęłam się.
- Nie.- wyszeptałam. Uśmiechnęłam się.- Tak nie będzie.
Blondyn pokiwał głową. Całowaliśmy się potem jeszcze trochę. Niedługo potem jednak, zdecydowałam, że chcę wrócić na imprezę urodzinową mojego brata.
Wyszłam do ludzi, poprawiając włosy, w które Janek wplatał dłonie i dziękując w duszy za to, że jest na tyle ciemno, że nikt nie zauważy mojej rozmazanej szminki, dopóki nie pójdę do łazienki.
Tej nocy mijałam Janka jeszcze wielokrotnie. Uśmiechaliśmy się do siebie, on mnie podszczypywał albo pociągał za włosy. Nie daliśmy po sobie poznać nic. A ja widziałam, że to będzie kolejna tajemnica, którą będę musiała ukrywać przed Maksem.
CZYTASZ
Bluza
FanfictionKornelia zawsze na pierwszym miejscu stawiała swojego brata. Przed Maksem nie musiała nic ukrywać. Do momentu, w którym w jej życiu pojawił się Janek. Chłopak namieszał w życiu dziewczyny, a ona sama nie wiedziała, czy to zamieszanie jest dla niej d...