Następne tygodnie były dla mnie przykre. Nie odzywałam się do Janka, cały czas bolało mnie jego zachowanie. Monika mnie wspierała, ale widziałam, że moje złe samopoczucie smuci Maksa. Tłumaczyłam mu, że to stres, że ciężki okres w szkole i że martwię się o jego maturę. Jednak wiedziałam, że on podejrzewał, że chodzi o coś więcej.
W ostatni weekend przed zakończeniem roku klas trzecich mój brat w końcu wyciągnął mnie na imprezę. Zabrałam Monikę i miałam nadzieję, że będę mogła szybko opuścić imprezę, pod jakimś pretekstem, ale dziewczyna zniknęła w tłumie, zostawiajac mnie samą na kanapie.
Przysiadł się do mnie Marcel, który zaczął mnie zagadywać. Lubiłam go, ale widać było, że on lubi mnie bardziej i że jego plany są inne, niż koleżeństwo. Odpowiadałam więc krótko na jego pytania, a większość czasu po prostu go słuchałam. Po jakimś czasie przeprosiłam go i wyszłam na balkon na papierosa. Obróciłam się tyłem do wejścia i paliłam, patrząc na Kraków.- Hej.- usłyszałam za sobą znajomy głos. Zaciągnęłam mocno powieki, ale nie obróciłam się. Chłopak podszedł bliżej mnie, oparł się o barierkę i zapalił papierosa.- Kornelia...
- Hej.- wyszeptałam.
- Porozmawiaj ze mną.- poprosił. Odważyłam się w końcu na niego spojrzeć.
- Nareszcie chcesz rozmawiać?
- Kornelka, nigdy na nikim mi nie zależało jak na tobie.- blondyn zignorował mój przytyk.- Napisałem tę piosenkę wcześniej, a chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jaki tryb życia prowadziłem. Ale odkąd cię miałem... Liczyłaś się tylko ty.- powiedział. Patrzyłam w jego oczy, przez łzy.
- Janek...- wyszeptałam.- To bolało. Tak cholernie mnie bolało.
- Wiem, młoda, wiem że bolało. Ale musisz wiedzieć, że chcę, że próbuję, specjalnie dla ciebie z tym wszystkim. Ostatnie tygodnie myślałem tylko o tobie, promyku.
- Chciałabym ci zaufać.- przełknęłam łzy.
- Proszę daj mi szansę.- powiedział chłopak, robiąc krok w moją stronę.- Obiecuję ci, że będziesz tylko ty w moim życiu. Błagam.
Zacisnęłam powieki. Czekałam, aż się do mnie odezwie, czekałam te pare tygodni na moment w którym w końcu będzie gotowy. Teraz nie chciałam tego zmarnować. Zamknęłam oczy i powoli pokiwałam głową. Gdy otworzyłam powieki, Janek uśmiechał się.
- Chodź.- otarłam pojedynczą łzę, która spływała mi po policzku. Wyszliśmy razem z pokoju i skierowaliśmy się do przypadkowego pomieszczenia. Gdy tam wpadliśmy, od razu rzuciłam się chłopakowi na szyję, tuląc go najmocniej jak umiałam.
- Tak strasznie za tobą tęskniłem.
- Ja tęskniłam bardziej. Czułam się jak wrak człowieka.- powiedziałam, odklejając się od chłopaka. Wspięłam się na palce i pocałowałam, całkowicie już mojego, blondyna długo i czule.
Nie byłam pewna, czy mu wierzę. Na pewno chciałam mu wierzyć i chciałam, żeby to co mówił, było prawdą. Nie mogłam sprawdzić czy mnie okłamuje, a nawet jakbym mogła, nie byłam pewna czy chciałam. Tak rozpaczliwie go potrzebowałam, że byłam w stanie przyjąć, że by mnie nie okłamał. Chciałam trwać w tym przekonaniu, że on jest. I że nareszcie jest cały mój.
CZYTASZ
Bluza
FanfictionKornelia zawsze na pierwszym miejscu stawiała swojego brata. Przed Maksem nie musiała nic ukrywać. Do momentu, w którym w jej życiu pojawił się Janek. Chłopak namieszał w życiu dziewczyny, a ona sama nie wiedziała, czy to zamieszanie jest dla niej d...