15

4K 182 66
                                    

Mijały miesiące. Moja relacja z Jankiem rozwijała się, spędzaliśmy coraz więcej czasu razem i coraz bardziej oficjalnie stawaliśmy się parą. Przynajmniej było to najbliższe byciu parą coś, co przeżywaliśmy w ciągu całej naszej relacji.
Janek wydał „Plansze", a ja w każdej piosence widziałam swój wpływ. Czułam, że to ja jestem myszką, młodą, promykiem. „Plansze" podobały mi się dużo bardziej niż „NOCNA ZMjANA", dużo bardziej czułam w nich takiego Janka, którego znałam.
Wspierałam chłopaka najmocniej jak potrafiłam. Spędzałam z nim czas, ale starałam się też nie odsuwać od siebie Maksa. Mój brat zrozumiał to, że nie umiałam żyć bez Janka i starał się pomagać mi najmocniej jak umiał. Cieszyłam się, że akceptuje naszą relacje i że mnie wspiera w każdym moim życiowym wyborze.
Monika odetchnęła z ulgą na wieść, że moja dziwna relacja z Jankiem w końcu przeradza się w coś normalnego. Kibicowała nam, a sama znalazła miłość i ustatkowanie w Gdańsku. Jej dziewczyna była przemiła, a zamiast imprez wolała komedię romantyczną w domu. Monika porzuciła więc szybki tryb życia i nareszcie spokojnie osiadła w jednym miejscu.
Najgorzej było z Marcelem. Chłopak długo nie umiał się pogodzić z moją decyzją, ale po czasie zrozumiał, że kocham i zawsze kochałam Janka. Zaczął go powoli znów akceptować i nawet trochę po czasie lubić.
W lipcu, w momencie kiedy kończyłam sesję, Janek stwierdził, że musimy jechać do Krakowa. On i ja. Tylko my. Spakowałam się więc na parę dni i ruszyliśmy pociągiem do naszego miejsca na ziemi. Gdy dojechaliśmy, poszliśmy do mieszkania Janka, które stało puste od momentu jego wyjazdu i czekało na powrót chłopaka. Oboje nie mieliśmy wątpliwości, że ten powrót kiedyś nastąpi, Janek zbyt kochał to miasto, żeby tu nie wrócić.
Poszliśmy zjeść do naszej ulubionej knajpki, niedaleko naszego liceum, a potem kupiliśmy wino dla Janka i piwo dla mnie i udaliśmy się nad Wisłę.

- Śmieszne jest to, że pogodziliśmy się nad Wisłą, ale nie tu, tylko tam.- powiedziałam, patrząc na rzekę.- Zawsze myślałam, że najważniejsze decyzje mojego życia będę podejmować tu, a nie w Warszawie. Nawet nie lubiłam Warszawy kiedy tam mieszkałam za dzieciaka. Co innego teraz. Polubiłam to miasto.

- Może nie podjęłaś tu decyzji o wybaczeniu mi.- powiedział Janek, a ja obróciłam się w jego stronę. Patrzył na mnie, a w jego oczach błyskały iskierki.- Ale to chyba czas na podjęcie innej ważnej decyzji.

Przysunął się do mnie, a ja zamarłam.

- Nie jestem w stanie powiedzieć ci, że będę przy twoim boku na zawsze. Jeszcze nie umiem tego powiedzieć. Ale wiem już, że mogę powiedzieć kocham cię. Kocham cię, Kornelia i już wielokrotnie przekonałem się, że bez ciebie moje życie nie ma sensu. Chciałbym, żeby wszystko było oficjalne. Żebyśmy oficjalnie byli parą.

Spojrzałam wtedy w jego oczy. Jego piękne, najpiękniejsze na świecie oczy, które od początku tak mnie oczarowały i nachyliłam się do niego, żeby złączyć nasze usta w pocałunku.
Smakował tak, jak za pierwszym razem- alkoholem i papierosami. I tak jak za pierwszym razem czułam, że to co się dzieje, to jedna z najważniejszych chwil mojego życia.

- Ja też chcę, żebyśmy byli oficjalnie parą.- powiedziałam, odsuwając się od niego. Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech.

Siedzieliśmy jeszcze wtedy nad Wisłą parę godzin, po prostu ze sobą rozmawiając.
W tamtym momencie wiedziałam, że decyzja o kochaniu Janka Rapowanie była decyzją wymagającą wiele zachodu, ale również najważniejszą i najlepszą decyzją mojego życia.

~~~~
No kochani. Koniec.
Chciałam bardzo podziękować za każde wyświetlenie, każdą gwiazdkę, za dosłownie wszystko. Publikując pierwszy rozdział „Bluzy" nie spodziewałam się, że to dotrze do kogokolwiek, a o takim wyniku jaki osiągnęłam, zaczynając od zera, nawet nie marzyłam.
Mam nadzieję, że cała historia wam się podobała, ja polubiłam na tyle Janka i Kornelię, że trochę trudno mi się z nimi rozstawać.
Od nowego tygodnia planuję rozpocząć publikację czegoś trochę innego, więc jeśli tylko macie ochotę zapraszam was do zostania ze mną i odwiedzenia w poniedziałek mojej nowej „pracy".
Dziękuję jeszcze raz.

BluzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz