Janek zaciągnął mnie za rękę do jakiś drzwi. Weszliśmy za nie i zobaczyłam, że prawie nic tu nie ma. Stała tu jedynie stara kanapa i kilka nieużywanych stołków.
Blondyn obrócił się w moim kierunku. Muzyka była przytłumiona, światło jakby lekko przygaszone.- Chcesz tego?- zapytał mnie Jan. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że jego głos w tamtym momencie lekko się trzęsie. Nie odpowiedziałam wtedy. Podeszłam do niego bliżej, stanęłam na palcach i po prostu go pocałowałam. Oddał mi pocałunek tak silnie, z taką pasją, że aż odchyliłam się do tyłu.
Chłopak chwycił mnie za uda i uniósł lekko do góry. Oplotłam nogi dookoła jego bioder. Blondyn ruszył w kierunku kanapy, a ja w tamtym momencie zrozumiałam, że to już, teraz. I że bardzo, ale to bardzo chcę, żeby to się działo.
Schodził pocałunkami na moją szyję, a potem na dekolt mojej sukienki. Zamknęłam oczy. Gdy wrócił ustami do moich ust, oddałam jego pocałunek najmocniej jak tylko umiałam.
Pozbył się mojej sukienki i sam zdjął koszulkę przez głowę. Patrzyłam jak to robi i czułam, jak rozpływam się w środku. Sięgnęłam dłońmi do paska jego spodni i rozpięłam go. Ściągnął spodnie, a ja w tamtym momencie chciałam, żeby to co przeżywam, trwało wiecznie.- Janek...- wyszeptałam, kiedy rozpinał mój stanik. Odsunął się i oparł swoje czoło o moje.- Ty wiesz że ja... Ja nigdy...
Zamarł. Odsunął się delikatnie i spojrzał na mnie.
- To twój pierwszy raz?- zapytał cicho. Pokiwałam niepewnie głową. Nie wiedziałam, jak zareaguje. Bałam się tego strasznie. Te parę sekund, bez jego reakcji ciągnęło się dla mnie jak parę godzin.
- Janek...
- Jesteś pewna, że tego chcesz?- zapytał z pełną powagą, uważnie lustrując moją twarz.
- Tak. Jeśli ty chcesz, to tak. Bardzo tego chcę.- wyszeptałam. Chłopak uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował.
- Jeśli cokolwiek będzie dla ciebie nieprzyjemne, powiedz mi.- powiedział, a ja pokiwałam lekko głową. Chłopak znów się do mnie schylił i złączył nasze usta w pocałunku.
Mimo lekkiego bólu, który czułam, nigdy w życiu nie przeżyłam nic cudowniejszego, niż tamta chwila. Kiedy po wszystkim Janek wziął mnie na kolana, wtuliłam się w niego, szybko oddychając.
- Dziękuję.- wyszeptałam mu do ucha. Przejechał palcami po moich plecach, a ja zadrżałam.
- Jeśli chcesz, mogę cię wszystkiego nauczyć.- powiedział wtedy. Odsunęłam się, żeby mu spojrzeć w oczy i złapałam jego twarz w dłonie.
- Nie chcę być kolejną zdobyczą, a wiem, że w związki nie wchodzisz...
- Nikt nie mówi, że jesteś moją zdobyczą.- powiedział blondyn i wziął moją dłoń. Splótł nasze palce, a ja westchnęłam.
- Jeśli będzie okazja.- powiedziałam. Przyciągnął moją dłoń do swoich ust i złożył na niej pocałunek.
- Niewątpliwie będzie okazja.- powiedział. Uśmiechnęłam się. Po chwili wstaliśmy i ubraliśmy się.
Wróciliśmy wtedy na imprezę jak gdyby nigdy nic. Janek zniknął w tłumie gości, a ja udałam się na poszukiwania Maksa. Większość imprezy spędziłam potem z moim bratem i jego znajomymi.
Gdy Kacper i Filip przywieźli na wózku kelnerskim tort i wszyscy śpiewaliśmy Jankowi „sto lat" złapałam z nim na chwilę kontakt wzrokowy. Uśmiechnął się wtedy trochę mocnej. A może tylko mi się tak wydawało. Potem pochylił się nad tortem, zdmuchnął wszystkie świeczki, a ja zaczęłam myśleć, co mógł sobie zażyczyć. Doszłam do wniosku, że pewnie sukcesu w muzyce. Sama mu tego życzyłam.
Ta osiemnastka była najważniejszą imprezą w moim życiu. Uświadomiłam sobie na niej, że mimo, iż prawie nie znałam Janka, pokochałam go. Pokochałam go całym sercem i nic, ale to absolutnie nic nie byłam w stanie zrobić, żeby to zmienić.
CZYTASZ
Bluza
FanfictionKornelia zawsze na pierwszym miejscu stawiała swojego brata. Przed Maksem nie musiała nic ukrywać. Do momentu, w którym w jej życiu pojawił się Janek. Chłopak namieszał w życiu dziewczyny, a ona sama nie wiedziała, czy to zamieszanie jest dla niej d...