5

3.4K 145 101
                                    

Janek zaciągnął mnie za rękę do jakiś drzwi. Weszliśmy za nie i zobaczyłam, że prawie nic tu nie ma. Stała tu jedynie stara kanapa i kilka nieużywanych stołków.
Blondyn obrócił się w moim kierunku. Muzyka była przytłumiona, światło jakby lekko przygaszone.

- Chcesz tego?- zapytał mnie Jan. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że jego głos w tamtym momencie lekko się trzęsie. Nie odpowiedziałam wtedy. Podeszłam do niego bliżej, stanęłam na palcach i po prostu go pocałowałam. Oddał mi pocałunek tak silnie, z taką pasją, że aż odchyliłam się do tyłu.
Chłopak chwycił mnie za uda i uniósł lekko do góry. Oplotłam nogi dookoła jego bioder. Blondyn ruszył w kierunku kanapy, a ja w tamtym momencie zrozumiałam, że to już, teraz. I że bardzo, ale to bardzo chcę, żeby to się działo.
Schodził pocałunkami na moją szyję, a potem na dekolt mojej sukienki. Zamknęłam oczy. Gdy wrócił ustami do moich ust, oddałam jego pocałunek najmocniej jak tylko umiałam.
Pozbył się mojej sukienki i sam zdjął koszulkę przez głowę. Patrzyłam jak to robi i czułam, jak rozpływam się w środku. Sięgnęłam dłońmi do paska jego spodni i rozpięłam go. Ściągnął spodnie, a ja w tamtym momencie chciałam, żeby to co przeżywam, trwało wiecznie.

- Janek...- wyszeptałam, kiedy rozpinał mój stanik. Odsunął się i oparł swoje czoło o moje.- Ty wiesz że ja... Ja nigdy...

Zamarł. Odsunął się delikatnie i spojrzał na mnie.

- To twój pierwszy raz?- zapytał cicho. Pokiwałam niepewnie głową. Nie wiedziałam, jak zareaguje. Bałam się tego strasznie. Te parę sekund, bez jego reakcji ciągnęło się dla mnie jak parę godzin.

- Janek...

- Jesteś pewna, że tego chcesz?- zapytał z pełną powagą, uważnie lustrując moją twarz.

- Tak. Jeśli ty chcesz, to tak. Bardzo tego chcę.- wyszeptałam. Chłopak uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował.

- Jeśli cokolwiek będzie dla ciebie nieprzyjemne, powiedz mi.- powiedział, a ja pokiwałam lekko głową. Chłopak znów się do mnie schylił i złączył nasze usta w pocałunku.

Mimo lekkiego bólu, który czułam, nigdy w życiu nie przeżyłam nic cudowniejszego, niż tamta chwila. Kiedy po wszystkim Janek wziął mnie na kolana, wtuliłam się w niego, szybko oddychając.

- Dziękuję.- wyszeptałam mu do ucha. Przejechał palcami po moich plecach, a ja zadrżałam.

- Jeśli chcesz, mogę cię wszystkiego nauczyć.- powiedział wtedy. Odsunęłam się, żeby mu spojrzeć w oczy i złapałam jego twarz w dłonie.

- Nie chcę być kolejną zdobyczą, a wiem, że w związki nie wchodzisz...

- Nikt nie mówi, że jesteś moją zdobyczą.- powiedział blondyn i wziął moją dłoń. Splótł nasze palce, a ja westchnęłam.

- Jeśli będzie okazja.- powiedziałam. Przyciągnął moją dłoń do swoich ust i złożył na niej pocałunek.

- Niewątpliwie będzie okazja.- powiedział. Uśmiechnęłam się. Po chwili wstaliśmy i ubraliśmy się.

Wróciliśmy wtedy na imprezę jak gdyby nigdy nic. Janek zniknął w tłumie gości, a ja udałam się na poszukiwania Maksa. Większość imprezy spędziłam potem z moim bratem i jego znajomymi.
Gdy Kacper i Filip przywieźli na wózku kelnerskim tort i wszyscy śpiewaliśmy Jankowi „sto lat" złapałam z nim na chwilę kontakt wzrokowy. Uśmiechnął się wtedy trochę mocnej. A może tylko mi się tak wydawało. Potem pochylił się nad tortem, zdmuchnął wszystkie świeczki, a ja zaczęłam myśleć, co mógł sobie zażyczyć. Doszłam do wniosku, że pewnie sukcesu w muzyce. Sama mu tego życzyłam.
Ta osiemnastka była najważniejszą imprezą w moim życiu. Uświadomiłam sobie na niej, że mimo, iż prawie nie znałam Janka, pokochałam go. Pokochałam go całym sercem i nic, ale to absolutnie nic nie byłam w stanie zrobić, żeby to zmienić.

BluzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz