14

2.8K 128 26
                                    

Potrzebowałam sporo czasu, żeby uporać się z myślą, że relacja moja i Janka rozpadła się, bo Kasia chciała wyłudzić od chłopaka pieniądze. Po tygodniu od imprezy odblokowałam numer Janka.

- Jestem gotowa żeby z nim porozmawiać.- powiedziałam Maksowi, a on tylko pokiwał głową i pogłaskał mnie po głowie.
Napisałam więc do Janka wiadomość.

„ jeśli chcesz porozmawiać, spotkajmy się jutro o 16 obok Poniata, po stronie plaży, K"

Janek napisał tylko „ok", więc cały następny dzień stresowałam się niesamowicie. Maks podwiózł mnie na miejsce spotkania i odjechał, obiecując, że może w każdej chwili się pojawić, jeśli bym go potrzebowała.
Poszłam na piasek i usiadłam. Siedziałam chwilę, patrząc na Wisłę. Nie obróciłam się, kiedy usłyszałam kroki. Ktoś siadł koło mnie na piasku, wyciągnął z kieszeni paczkę fajek i wystawił ją w moją stronę. Obróciłam głowę i spojrzałam na blondyna. Patrzył mi prosto w oczy, a na jego twarzy widniał łagodny uśmiech.

- Cześć, Kornela.- powiedział. Wyciągnęłam papierosa z paczki, wzięłam od niego zapalniczkę, odpaliłam go i zaciągnęłam się dymem.

- Cześć, Janeczku.- odpowiedziałam.

- Ty chcesz zacząć, czy ja mam to zrobić?

- Zacznij.

- Przekręt Kasi wyniknął jakoś trzy miesiące po tym całym zamieszaniu. Próbowałem się z tobą skontaktować i przed i po tym wszystkim, ale zablokowałaś mnie wszędzie gdzie mogłaś. Maks też mnie olewał, Monika mnie tylko zwyzywała, a nie chciałem kontaktować się z Marcelem, bo chyba bym go zabił.

- Nie jestem z Marcelem.- powiedziałam cicho, obracając wzrok w stronę Wisły.- Nie byłam w stanie związać się z nikim. Nie chciałam. Serce mnie bolało, kiedy myślałam, że mogłabym ci coś takiego zrobić. Wiem, że to głupie, że nic sobie nie obiecywaliśmy...

- Rozumiem cię.- przerwał mi. Spojrzałam na niego. Boże, jaki on był cudowny. Siedział, z nogami wyprostowanymi i rękami za sobą, opierając się o nie. I miał na sobie tą szarą bluzę, którą tak kochałam.

- Moja ulubiona bluza.- powiedziałam, wyciągając niepewnie w jego stronę rękę. Janek delikatnie pokiwał głową, a ja dotknęłam materiału, przejeżdżając po nim palcami.

- Co się działo przez rok w twoim życiu, Kornelia?- zapytał Jan, a ja westchnęłam.

- Zdałam maturę. Dostałam się na polonistykę, tu, na Warszawski. Mieszkam z Maksem na Woli, tam gdzie kiedyś mieszkaliśmy. I chyba tyle. Powoli próbuję żyć.

Janek pokiwał głową.

- Piszę nową płytę.- powiedział. Uniosłam brwi.- Strasznie potrzebuję znaleźć inspirację, bo na razie wszystko mi idzie tak... Smutno. Albo nie wiem, jakoś tak dziwnie. Co nie próbuję pisać, moje myśli uciekają w stronę Krakowa. W twoją stronę.

Zamarłam. Spojrzałam na niego. Nie wiedziałam wtedy co robię, ale kierowało mną silne uczucie, silna potrzeba posiadania Janka. Pochyliłam się w jego stronę i pocałowałam go. Oddał pocałunek. Był to chyba najprawdziwszy, najlepszy pocałunek na świecie. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, prawie od razu zaczęłam mówić.

- Nie wchodźmy na razie w nic, co oboje nazwiemy związkiem. Po prostu starajmy się dla siebie. Być, pokazywać przywiązanie i próbować ze wszystkich sił nigdy się już nie zawieść. Nie chcę, żebyś mi coś obiecywał, ale chcę żebyś to wiedział. Kocham cię, Janie Pasulo. Kocham cię całym sercem i kocham cię od momentu naszego pierwszego pocałunku.

Janek zamarł. Patrzył na mnie chwilę, a potem podniósł się lekko i chwycił moją twarz w swoje dłonie.

- Nie jestem w stanie powiedzieć, że cię kocham. Jeszcze nie. Ale wiem, że w niedalekiej przyszłości będę. Bo zawsze byłaś dla mnie ważna, nie umiałem tylko zrozumieć, jak bardzo.

W tamtym momencie uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Dopuszczanie do siebie Janka zawsze było ekscytujące, dawało mi ten dreszczyk emocji. Chciałam być jego inspiracją, ale przede wszystkim chciałam być jego miłością.
W tamtym momencie, siedząc nad Wisłą nareszcie czułam, że wszystko mi się w życiu układa.

---
Kochani, został ostatni przed nami, wiele miłosci

BluzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz