13

2.7K 136 96
                                    

Cała moja trzecia klasa zleciała mi tak szybko, jak nigdy. Nim się obejrzałam napisałam już maturę i czekałam na wyniki mojej rekrutacji i koniec pierwszego roku studiów Maksa. Zaprzyjaźniłam się z Marcelem, ale mimo upływu czasu, nie mogłam zapomnieć o Janku.
Sprawy nie ułatwiały mi jego sukcesy. Maks powtarzał mi, żebym nie słuchała wypuszczanych przez niego piosenek, ale ja nie mogłam się powstrzymać. Płyta Janka przestraszyła mnie i sprawiła, że zaczęłam się o niego poważnie martwić.
Swoimi przemyśleniami dzieliłam się z Maksem, Moniką i Marcelem, króremu opowiedziałam całą historię z blondynem. Ci jednak zapewniali mnie, że teraz to jego życie i jego decyzje. Jego życiowe wybory.
Rekrutacja udała mi się i dostałam się na polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Przeprowadzka do Maksa cieszyła mnie, bo strasznie tęskniłam za bratem. Ciężkie natomiast było pożegnanie z Moniką, która na studia jechała do Gdańska i Marcelem, który zostawał w Krakowie. Obiecywaliśmy sobie jednak wiele, zwłaszcza spotkań i przyjazdów.
Rok akademicki zaczęliśmy imprezą nad Wisłą. Mój brat jak zwykle przedstawiał mnie swoim znajomym, a ja ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam nad Wisłą rok ode mnie młodszego Kacpra Szymańskiego.

- Szyman tu jest.- powiedziałam Maksowi, a on zmarszczył brwi.

- To znaczy, że Jan też tu jest.- powiedział to, co ja też myślałam. Pokiwałam głową i napisałam wiadomość o tym do Moniki i do Marcela.

- Kornela?- usłyszałam za sobą niedługo po tym, kiedy stałam ze znajomymi Maksa. Obróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Szymanem.

- Kacper.- uśmiechnęłam się i przytuliłam go.

- Co ty tu robisz?

- Są tu znajomi Maksa.- wzruszyłam ramionami.- Oboje tu studiujemy. A Ty?

- Opijamy fakt, że Janek rzuca studia.- uniosła brwi do góry.- A, bo ty nie wiesz...- wyraźnie się zakłopotał.

- Nie śledzę życia Janka.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.- Ale nie żywię do niego urazy.

- To w sumie nieźle bo...

- Tu jesteś, Kacperku!- nagle, jak spod ziemi pojawił się Jan. Wstrzymałam oddech patrząc na niego. Lekko się zataczał, ale nie wyglądał na bardzo pijanego.- A z kim ty tu...- chłopak zamarł w połowie zdania, zauważając mnie.- O kurwa, Kornelia.

- Janek...- skarcił go Kacper.

- Co tu się dzieje?- usłyszałam głos Maksa, który stanął za mną.- Och.- powiedział, kiedy zauważył chłopaków.

- O Maksymilian też tu jest.- skomentował Jan, patrząc na mojego brata.- Zawsze tak było, gdzie Maks tam i Kornela. Ale czasem nawet w tak zażyłej relacji zdarzą się sekreciki...

- Janek, zamknij się.- warknął Kacper.

- Nie, spokojnie.- odezwałam się w końcu.- Pomiędzy mną a moim bratem nie ma już żadnych sekrecików.

Maks oparł się o mnie.

- Jak bycie ojcem Janek?- zapytał chłodno.

- Śmieszna sprawa.- Janek stanął ramię w ramię z Kacprem.- Suka mnie chciała ojebać na kasę. To nie było moje dziecko. Chciałem ci to wyjaśnić Kornelia.- zwrócił się do mnie, a ja zamarłam.- Ale zablokowałaś mnie wszędzie, a twój brat nie odbierał ode mnie wiadomości.

- Ja...- zaczęłam, w szoku po informacji, którą właśnie usłyszałam.

- Kornelia, nie.- Maks chwycił mnie za ramiona.- Nie rozmawiaj z nim. Nie chcesz chyba znów mieć roku w plecy, przez niego.

Teraz cała nasza czwórka zamarła. Maks od razu ugryzł się w język, po tym jak wypowiedział zdanie, Kacper zakłopotany przebierał nogami, a ja z Jankiem mierzyliśmy się wzrokiem.

- Co on ma na myśli?- zapytał Janek, ale ja tylko pokręciłam głową, czując gulę w gardle.

- Chodź, Nel.- powiedział Maks, chwytając mnie za ramię.- Zawijamy się...

- Maks wrócę sama.- powiedziałam cicho. Wyrwałam mu się i ruszyłam, przepychając się obok Janka.

- Hej.- blondyn złapał mnie za ramię.- Porozmawiaj ze mną. Proszę.

- Nie teraz.- pokręciłam głową i odeszłam, ignorując dwójkę krzyczących za mną chłopaków.

----
Zbliżamy się do końca kochani, dużo miłości przesyłam.

BluzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz