Anioł Zemsty cz.2 (25)

1.8K 130 72
                                    



Alarm, alarm, naruszono strefę jedenastą. Alarm, alarm, naruszono strefę jedenastą – powtarzał w kółko głos instalacji zabezpieczeń w rezydencji Agreste.

Gabriel Agreste syknął wściekle, spoglądając na Nathalie.

– Wrócił – powiedział oschle.

Rzucili się w stronę jego pracowni, skąd dostali się do Sanktuarium, gdzie nie było już Emilie Agreste, bowiem zaraz po ucieczce Czarnego Kota, Gabriel ukrył ciało swojej żony innym miejscu, jednak nie pozbierał resztek jej inkubatora, jedynie sprzątnął kupkę popiołu, która powstała pod wpływem mocy Kotaklizmu jego syna.

Gabriel i Nathalie pędzili korytarzem, by zatrzymać się przed jego rozwidleniem, zszokowani na widok wściekłego Czarnego Kota w towarzystwie reszty pseudo-bohaterów.

– No to pogadamy, tatku – powiedział chłodno Adrien.

Reina Rouge chwyciła za swój flet, Carapace za swoją tarczę, a Queen Be za swoje żądło, gotowi do walki. Czarny Kot natomiast trzymał swoją prawą rękę w pogotowiu, by albo chwycić za kici-kij, albo użyć Kotaklizmu.

– Teraz nie masz już nic do stracenia – oznajmił oschle Gabriel.

Czarny Kot wzdrygnął się na wspomnienie swojego ojca zabijającego jego ukochaną Marinette. A z kolei to wspomnienie tylko potęgowało jego gniew, napędzając go do działania niczym jakiegoś anioła zemsty. Chociaż jego wściekłość dużo wcześniej osiągnęła apogeum, teraz nadal odczuwał jej skutki, przypominając sobie swoje pozdzierane do krwi knykcie.

– Ja nie, ale ty możesz stracić bardzo wiele – mruknął Czarny Kot, przyglądając się swoim pazurom z udawaną fascynacją.

Gabriel przyjrzał się ich całej paczce, po czym skinął głową do Nathalie, która wykorzystując chwilę, przemieniła się w Mayurę. Już miała opętać jeden z przedmiotów Czarnego Kota, kiedy ten rozsunął swój kici-kij z ogromną prędkością, posyłając tym samym Mayurę na ścianę. Gdy wreszcie skrócił swój kij, Mayura opadła na ziemię, natomiast na ścianie pozostało spore wgniecenie.

– A gdybym powiedział ci, że mógłbym pomóc ci odzyskać mamę? – zapytał podejrzliwie Adrien.

Gabriel zmierzył go lodowatym spojrzeniem. W tym czasie Mayura podniosła się z ziemi, ale Czarny Kot ponowił swój atak i kobieta padła nieprzytomna.

– Co ty na to, tatuśku? – prychnął Adrien.

Gabriel wyszeptał formułkę i przemienił się w Władcę Ciem, a kiedy spostrzegł wściekłą Alyę, uśmiechnął się złośliwie.

– Nawet o tym nie myśl – syknął Czarny Kot i zakręcił swoim kijem.

Władca Ciem westchnął zrezygnowany.

– Czego chcesz? – rzucił oschle.

– Wymiany – rzucił jak gdyby nigdy nic Czarny Kot.

Jego ojciec zacisnął dłonie w pięści i zgrzytnął zębami.

– Oddaj mi swoje miraculum, razem z miraculum Mayury, a zwrócę ci mamę – powiedział tym samym chłodnym tonem, co jego ojciec.

Władca Ciem zaśmiał się gorzko.

– Najpierw odebrałeś mi Emilie, a teraz chcesz mi ją oddać? – prychnął. – Niby jak?

– Mam pewien pomysł – powiedział tajemniczo Adrien. – I sprawię, że Biedronka powróci, a mama nadal będzie w tym... czymś.

Gabriel uśmiechnął się zjadliwie, spoglądając na swojego syna.

– Straszy z ciebie hipokryta – zaśmiał się złowrogo. – Nie pozwoliłeś mi odzyskać mojej żony, a sam chcesz odzyskać swoją dziewczynę?

Tym razem to Adrien zacisnął dłonie w pięści i zazgrzytał zębami.

– Miałeś do dyspozycji więcej czasu z mamą, a ja co? Zaledwie jedną noc?! – ryknął wściekły.

Gabriel spojrzał na niego groźnie.

– Jaką noc?

– Och, nie martw się, dziadziusiem nie zostaniesz, bo do niczego nie doszło – warknął Adrien.

Gabriel uśmiechnął się przebiegle, zupełnie jakby przejrzał swojego syna na wylot.

– A więc o to ci chodzi – roześmiał się złowieszczo. – Nie miałem pojęcia, że mój syn będzie miał tak... płytkie pragnienia.

Adrien warknął i syknął niczym wściekły kot jednocześnie.

– Nie o to mi chodzi! – Starał się zapanować nad swoim głosem, kiedy powiedział: – To jak, mamy umowę?

Władca Ciem uśmiechnął się złowróżbnie.

I wtedy Reina Rouge zdzieliła swoim fletem Czarnego Kota, a ten poleciał na ścianę. Uderzenie przywołało ból w jego ramieniu po niedawnym zderzeniu z tym inkubatorem. Kiedy już odzyskał rezon, wpatrywał się z niedowierzaniem w zakumanizowaną Alyę. Tylko nie to, pomyślał.

– Alya – syknął wściekle Carapace.

Rzucił się w jej kierunku, a ona jednym sprawnym ruchem nadziała go na swoją broń. Już rzuciła się do ataku na Chloé, kiedy ta sprawnie ugodziła ją swoim żądłem. Czarny Kot podniósł się z ziemi, trzymając się za obolałe ramię. Ruszył do ataku na Władcę Ciem, ale przypomniał sobie, co było ostatnim razem, więc rozejrzał się w poszukiwaniu Mayury. Ta, na szczęście, nadal leżała nieprzytomna pod ścianą, na którą ją posłał. Ruszył w jej kierunku, by nie popełnić drugi raz tego samego błędu. Kucnął przy niej i odebrał jej miraculum, a potem odwrócił się, by stanąć do walki ze swoim ojcem. Schował miraculum pawia w kieszeni swojego kostiumu i stanął jak wryty, gdy dostrzegł jak ojciec przebija pierś Chloé, by zaraz potem zrobić to samo z Alyą. Wściekły Czarny Kot rzucił się na swojego ojca, krzycząc:

– Kotaklizm!

Uniósł prawą rękę i staranował ojca, dotykając jego piersi tuż pod jego miraculum, by go nie uszkodzić. Gabriel poleciał na ścianę do tyłu i mocno w nią grzmotnął. Adrien zbliżył się do ojca i odebrał mu miraculum.

– Będziesz żył – syknął do niego, a potem popędził do Mistrza Fu, aby uratować wszystkich swoich przyjaciół i Marinette.


~~~~~~~~~~~~~~~

Nie wiem, czy już o tym pisałam czy nie, ale specjalnie nie spolszczam nazw innych bohaterów, bo tylko Ruda Kitka w miarę brzmi, tak jak Czarny Kot i Biedronka brzmią nawet bardzo dobrze, tak Pancernik i Pszczółka... po prostu żenada -.-

Jedno Życzenie, Jedna SzansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz