Woda

688 25 56
                                    

Pov. Sans

Zobaczyłem jak coś wciągnęło Charę do wody. Odjeło mi mowę.

~ Co mam zrobić ~ pomyślałem nerwowo i bez żadnego logicznego powodu rzuciłem się w taflę wody.

Zauważyłem dziewczynę powoli opadającą na dno jeziora. Była nieprzytomna. Nie widziałem tego co ją podtopiło. Podpłynąłem do niej i złapałem za talię. Zacząłem płynąć w górę. Wypłynąłem na powierzchnię wody i złapałem oddech. Szybko wyciągnąłem dziewczynę na brzeg i pochyliłem się nad nią. Sprawdziłem tętno... Jej serce nie biło. Bardzo się wystraszyłem, nie wiem czemu lecz nie chciałem aby umarła. Pod wpływem paniki ułożyłem ręce na jej klatce piersiowej i zacząłem uciskać. Nie miła oddechu a ja nie miałem wyboru pochyliłem głowę nad jej twarzą i zetknąłem jej usta z "moimi". Wpuściłem powietrze do jej płuc. Dziewczyna nagle wzięła głęboki oddech. Szybko oderwałem usta od jej twarzy. Otworzyła oczy i popatrzyła na mnie. Jej czerwony kolor oczu wydawał się tak czysty. Patrzyłem się w jej oczy przez dłuższą chwilę. Chara chyba dotarła do siebie bo po chwili odepchnęła mnie i usiadła.
Kaszlnęła trochę i powiedziała.

- Dziękuje... za uratowanie mi życia.

Miała tak niewinny głos. Wyglądała tak delikatnie i słodko.

Pov. Chara

Otworzyłam oczy, byłam bardzo zdezorientowana. Ujrzałam nademną Sansa. Wydawał się być zmartwiony. Patrzyłam chwilę na jego twarz. To było takie dziwne. Uratował mnie, po wszystkim co zrobiłam. Poczułam się naprawdę miło. Nagle zdałam Sobię sprawę iż wpatruję się w niego bez przerwy. Odepchnęłam się od niego i usiadłam. Nie dokońca wiedziałam co powiedzieć. Powiedziałam więc zwykłe dziękuje. Byłam cała przemoczona, powoli robiło mi się zimno. Kichnęłam.

- Powinnaś chyba wrócić do domu. Bo się pochorujesz - powiedział.

- Od kiedy ci tak zależy.

Spytałam. Wyglądał jagby sam nie znał odpowiedzi.

- Po prostu nie chcę aby potem inni zwalali to na mnie.

Bardziej widocznie kłamać nie mógł. Jednak byłam zbyt zmęczona aby cokolwiek odpowiedzieć.

- Zaniosę cię do domu - oznajmił, z troską?

- Huh... Nie musisz dam radę sama. - odpowiedziałam.

Jednak on wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę New Home. Był dość ciepły jak na szkieleta. Poczułam rumieniec wychodzący na mojej twarzy. Odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Co się ze mną dzieje.

Pov. Sans

Niosłem ją właśnie do New Home. Kiedy poczułem coś dziwnego, spojrzałem na dziewczynę i zobaczyłem ją śpiącą. Usmiechnąłem się lekko i szedłem dalej. Nie wiem czemu nie użyłem skrotu chyba chciałem aby ta chwila trwała wiecznie.

Przechodziłem właśnie z Hotland do Core gdy poczułem jak Chara wtula się do mnie. Byłem lekko zszokowany. Pewnie śniło jej się coś miłego. Gdy przechodziłem przez rdzeń potwory dość dziwnie patrzyły się na mnie i Charę. W końcu większość stworzeń wiedziała jak bardzo się nienawidzimy.
Dotarłem do domu Chary i zadzwoniłem dzwonkiem. Drzwi otworzył Asriel.
Popatrzył się chwilę, mrugnął dwa razy i zrobił bardzo dziwny usmieszek.

- um... Chara wpadła do wody i... Nie chciałem aby się pochorowała więc przyniosłem ją do domu.

- Okeeej.... Tooo zaniosę ją do jej pokoju.

- Okej.

Przekazałem dziewczynę w rękę Asriela. Ten wziął ją, a ja udałem się w stronę Snowdin. Szkłem i rozmyślałem o wielu sprawach. W głowie ciągle krążyła mi jedna myśl.
~ Chara wyglądała tak niewinnie... ~ nie mogłem pozbyć się z głowy myśli o tym dzieciaku. Przecież to ona zabiła mnie tak wiele razy i pomogła Frisk zabić mojego brata. Jak mogę myśleć, że ona jest niewinna. Jednak... jej głos jest tak uspakajający, a jej dotyk tak przyjemy.
~ Sans. Ogarnij się ~
[ 552 słowa ]

"Jesteś Wszystkim Czego Tak Bardzo Nienawidzę" ||| Chara x Sans ||| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz