Węch cz. 1

565 20 203
                                    

Pov. Chara.

Szłam przez las. Byłam zła na Asriela, przecież to nie ja to zrobiłam... Nagle usłyszałam otwieranie drzwi. Spojrzałam na wejście do ruin i zobaczyłam Frisk wychodzącą z nich. Zobaczyła mnie i podeszła.

- Chara... Coś się stało? Jesteś smutna. - zapytała swoim miłym głosem.

- uh... Poprostu... Ktoś próbował zabić Sansa i Asriela. A gdy, dowiedzieliśmy się kto to robi powiedział im iż to ja mu dałam to zlecenie.

- Ale żyją tak?!

- Tak... Uwierzyli mu... i teraz traktują mnie jak bym naprawdę to była ja. Ale... Ja nic nie zrobiłam nie zabiłam bym Asriela.. Sansa też, nigdy nie chciałam go zabijać...

Frisk przytuliła mnie i powiedziała:

- wiem, że! Ty byś tego nie zrobiła. Napewno uświadomią sobie do niedługo.

W odpowiedzi również przytuliłam dziewczynę. Była odemnie nieco niższa i miała ciemniejsze włosy, ubrana była w niebieską kurtkę różowy podkoszulek oraz długie dżinsowe spodnie. Jej głos był tak uspakajający. Dobrze, że chociaż ona mi wierzy.

- Pójdę już do domu... - powiedziałam cicho i stanęłam przed dziewczyną.

Frisk jak zwykle miała na sobie bardzo radosny i prominenny uśmiech. Pożegnałam się i udałam się do domu.
Dość szybko znalazłam się w Waterfall, gdzie minęłam stację strażniczą Sansa... Spojrzałam na drewno w którym tak często siedział. Uśmiechnęłam się lekko. Odrazu poczułam jak moje policzki się rumienią. Zignorowałam to i ruszyłam dalej. Mijając wiele wodospadów oraz, kwiatów echo. Wszystkie odcienie niebieskiego w tym miejscu dodawały spokojnego i romantycznego klimatu. Było to chyba najpiękniejsze miejsce w podziemu. Dotarłam do miejsca w którym znajdowało się pudło z parasolami wyciągnęłam jeden i przeszłam przez miejsce w którym sufit imitował prawdziwy deszcz. Dotarłam do kawałka drogi z którego był naprawdę piękny widok na zamek.

Ten widok jest nie do opisania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten widok jest nie do opisania. Taki magiczny, mogłabym spędzić tu wieki. Jednak szłam dalej w stronę domu. Prawie zapomniałam o poprzednim zdarzeniu. Jednak dalej byłam wściekła na mojego brata. Sans... nie umiałam się na niego złościć nie wiem dlaczego. Zawsze gdy jest przy mnie czuję ciepło, wtedy jestem szczęśliwa. Nidgy tak się nie czułam.
Dotarłam do Hotland. W przeciwieństwie do Waterfall tu przeważał kolor czerwony.
Szłam ścieżką w stronę laboratorium.
~ Może odwiedzę Alphys, dawno jej nie widziałam ~
Hotland również jest pięknym miejscem, jednak nie tak magicznym jak Waterfall. Widok rdzenia jest naprawdę intrygujący.

Udałam się więc do Laboratorium aby zobaczyć się z Dr

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Udałam się więc do Laboratorium aby zobaczyć się z Dr. Alphys. Przeszłam obok kolejnego stanowiska Sansa, myśląc o nim wiele rzeczy. I udałam się dalej do laboratorium.
Gdy dotarłam pod drzwi budynku. Zauważyłam, że są dziwnie otwarte Postanowiłam wejść do środka. Weszłam do pomieszczenia. Po mojej lewej znajdował się wielki wyłączony monitor, ruchome schody prowadzące w dół oraz drewniane biurko zasypane kartkami i zeszytami. W pomieszczeniu było bardzo ciemno, szłam dalej przed siebie.

- Halo! Jest tu ktoś - zawołałam lekko zdezorientowana.

Jedyne co usłyszałam to dźwięk biegnięcia po kafelkach jakie znajdowały się w tym laboratorium. Lekko się wystraszyłam jednak pomyślałam, że to tylko Alphys.
Udałam się schodami na górę. Włączyłam światło i zauważyłam Doktor stojącą tyłem do mnie. Po krótkiej chwili dziewczyna zmieniła się w proch.

- A...Al ...ALPHYS?! .... - Krzyknęłam, podbiegłam do prochu i upadłam na kolana.
~ Nie... Tylko nie Alphys... Kto mógł to zrobić?! ~
Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w proch który pozostał z mojej przyjaciółki. Nagle zdałam się usłyszeć dziwnt dźwięk. Udałam się w głąb pomieszczenia i zobaczyłam... Sansa?!
Siedział za szafką i miał związane rece usta oraz nogi. Szybko podbiegłam do potwora. I rozwiązałam go.

- Co się stało?!... - zapytałam zmartwiona. Mógł umrzeć... Ja naprawdę tego nie chciałam.

- K.. ktoś wykorzystał mnie i zabił Alphys... Kazał mi użyć skrótu by doprowadzić go tutaj... I wtedy zrobił to...

- Widziałeś kto to był?! Może to ta sama osoba.co próbowała cię zabić w lesie...

- Niestety nie... Był trochę niższy od ciebie.
[ 605 słów ]

"Jesteś Wszystkim Czego Tak Bardzo Nienawidzę" ||| Chara x Sans ||| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz