11. Stan wojenny trwa

193 23 0
                                    




Yuri z racji, iż padł dopiero około czwartej nad ranem, wstał dość późno. Kiedy w końcu wyrwał się z sennego letargu przetarł oczka i ziewnął przeciągle rozciągając się delikatnie. Czekoladowe ślepia piekły i bolały go niemiłosiernie, a najgorsze w tym wszystkim było to, że tym razem płacz nie przyniósł mu spodziewanego ukojenia i pozbycia się zbędnych emocji, wręcz przeciwnie. Nim zdążył założyć na nos okulary o granatowych oprawkach, wstał i udał się do łazienki, która znajdowała się w pokoju. Zwlekł się niechętnie z wygodnego i ciepłego łóżka i położył stopy na zimnych panelach. Poderwał się na równe nogi, położył dłonie na lędźwiowym odcinku kręgosłupa, stanął na palcach i delikatnie przycisnął dłonie aby się rozciągnąć. Robił to codziennie, jednak tym razem nawet to wydawało mu się beznadziejne i bez sensu, jak wszystko od wczorajszego wieczora.

Po chwili dotarł do eleganckiej łazienki i mało delikatnie potraktował swoją twarz zimną wodą, chciał w ten sposób trochę się rozbudzić. Niby przyniosło to oczekiwany rezultat, ale mentalnie jednak czuł, jakby dalej spał, taki efekt jakby był naćpany.

Wytarł twarz puchatym, beżowym ręcznikiem i odważył się spojrzeć na swoje odbicie w dużym, oświetlanym ledami lustrze. Wiedział, że nie będzie wyglądać specjalnie pięknie i może niekoniecznie wyjściowo, jednak nie spodziewał się, że będzie aż tak źle. Jego oczy były calutkie opuchnięte, podobnie jak policzki, były oczywiście suche jak wiór i czerwone. Włosy były rozwichrzone na dosłownie wszystkie strony świata, już lekko tłuste i jak dla niektórych nadawały się do podcięcia. Grzywkę Yuriego można było już bowiem związać, co też uczynił przed obmyciem twarzy. Stwierdził, że weźmie prysznic, bo absolutnie nie może tak nigdzie wyjść, a pobojowisko na swojej twarzy oceni dopiero po kąpieli, wtedy powinno to wyglądać nieco lepiej.

Rozpuścił miotełkę na swoich włosach. Zrzucił spodenki i koszulkę na podłogę po czym wszedł do dużego prysznica. Włączył ciepłą, nawet trochę za ciepłą wodę i odetchnął z ulgą. Prysznic był jego słabym punktem, mógł pod nim stać godzinami, jednak w domu pilnował się, aby rodzice nie płacili nie wiadomo ile za wodę. Teraz, z racji, że był w hotelu i nikt, absolutnie nikt nie mógł mu na to zwrócić uwagi, postanowił skorzystać z okazji i z tego, że był samiutki w pokoju. Nie mógł się powstrzymać od tego, aby wynagrodzić sobie nieprzespaną noc i stres, więc nie dość, że stał pod natryskiem dobrą godzinę, to jeszcze zaczął sobie nucić ostatnimi czasy dobrze znaną piosenkę którą poznał dzięki dziwnemu snu. Jeżeli o nim już mowa, to Yuri dalej nie bardzo rozumiał o co chodzi, jednak mimo kłótni z Victorem postanowił brnąć w to dalej. Szczerze to już obmyślał strategie na pogodzenie się z nim, choć wiedział, że bezpieczniej będzie, jak będą się nawzajem unikać przez kilka dni, najlepiej aż do samego finału.

Jak wiadomo, wszystko co dobre szybko się kończy i tym razem nie było inaczej. Japończyk nie wiedział, kiedy czas tak szybko zleciał. Mimo, że nie wziął ze sobą komórki, kiedy spojrzał na swoje pomarszczone od wody dłonie postanowił zakończyć kąpiel. Uzmysłowił również sobie kiedy już z łaski swojej wciągnął na szczupłe nogi bokserki, że nie jest na wakacjach i nie ma do woli wolnego czasu, tylko jest w tej pieprzonej Barcelonie aby wygrać finał Grand Prix.

W momencie kiedy w końcu to sobie uzmysłowił, podbiegł do walizki w celu wydobycia z niej ubrań. Ze względu na brak czasu narzucił na siebie cokolwiek. Wybór padł na czarne rurki i bluzę należącą do nie kogo innego jak tylko Victora. Nadal nim pachniała i brunet nieświadomie zaciągnął się jej zapachem.

-Yuri, ogar, serio ogarnij się chłopie, bo trener ci nogi z tyłka powyrywa jak się spóźnisz- skarcił się w myślach.

Szybko spakował do torby ciuchy na trening i łyżwy oczywiście, po czym spojrzał na wyświetlacz telefonu. Krew mu w żyłach zmroziło, kiedy zobaczył na ekranie godzinę 12:09. Był spóźniony ponad godzinę.

InfinityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz