♕ Rozdział 1 ♕

265 12 0
                                    

Tella już nie śniła.

Leżała na wilgotnej ziemi.

Podczas zeszłonocnej imprezy dla uczczenia końca Caraval'u, tańczyła aż do momentu, gdy jej pantofelki były poplamione trawą i popijała kieliszki z winem bąbelkowym, aż praktycznie unosiła się na wodzie.

Ale teraz była zwrócona twarzą w twarz do zimnej, twardej podłogi leśnej.

Nie ośmielając się otworzyć oczu, jęczała i wybierała kawałki natury z włosów, życząc sobie, aby inne resztki z ostatniej nocy mogły być równie łatwo wymiecione. Wszystko cuchnęło stęchłym trunkiem, igłami sosnowymi i błędami. Jej skóra swędziała, a jedyną rzeczą gorszą od wirowania w głowie była skręcona bolesność w plecach i szyi. Dlaczego myślała, że zasypianie na zewnątrz to genialny pomysł?

-Argh.- ktoś chrząknął niezadowolonym dźwiękiem osoby znajdującej się na skraju przebudzenia.

Tella otworzyła oczy, spojrzała na bok, a następnie natychmiast je zamknęła. Święci, nie była sama.

Wśród wysokich drzew i nieokiełznanej zieleni leśnej podłogi, Tella błysnęła otwartymi oczami na tyle długo, że mogła dostrzec ciemne włosy, opaloną skórę, bliznę na nadgarstku i rękę chłopaka pokrytą czarnym tatuażem z różą.

Dante.

Wszystko wróciło z powrotem w przypływie zamazanych wspomnień. Uczucie doświadczonych rąk Dante'go owiniętych wokół jej bioder. Jego pocałunki na szyi, szczęce, a następnie ich usta, gdy poznały się bliżej.

Co ona do diabła myślała?

Oczywiście wiedziała dokładnie, jakie były jej myśli podczas wczorajszej nocy na imprezie wykonawców Caraval'u. Świat smakował jak magia i blask gwiazd, jak spełniły się marzenia i życzenia, ale pod tym wszystkim śmierć nadal pokrywała język Telli. Nieważne ile wypiła szampana, ani jak ciepłe powietrze okrywało ją podczas tańca. Tella wciąż powracała do chłodnego wspomnienia, jak to było umierać.

Jej skok z balkonu Legendy nie był aktem rozpaczy. Był skokiem wiary. Ale tylko przez tą jedną noc nie chciała o tym myśleć, ani dlaczego miało to znaczenie. Chciała uczcić swój sukces, zapomnieć o wszystkim innym. A Dante wyglądał jak idealny sposób, by zrobić obie te rzeczy. Był atrakcyjny, potrafił być czarujący, i to było zbyt długo, odkąd została właściwie pocałowana. I święci, Dante wiedział jak się całować.

Z kolejnym jękiem rozciągnął się obok niej. Jego duża ręka wylądowała na jej plecach, ciepła i jędrna, i o wiele bardziej kusząca, niż powinna być.

Tella powiedziała sobie, że musi uciec zanim się obudzi. Ale nawet śpiąc Dante był tak dobry ze swoimi rękami. Bezczynnie biegał palcami po kręgosłupie do szyi, leniwie mącąc jej włosy, by zrobić łuk z jej kręgosłupa. Jego palce się zatrzymały. Oddech Dante'go ucichł, i Tella zrozumiała, że się jeszcze całkowicie nie obudził.

Cicho przeklinając, podniosła się z ziemi, z dala od jego palców. Nie obchodziło ją, czy widział jak się wymyka; byłoby to o wiele mniej niewygodne, niż wymiana jakichkolwiek wymuszonych słów. Tella pocałowała wystarczającą ilość młodych mężczyzn, aby wiedzieć, że nic co powiedzieli tuż przed lub bezpośrednio po pocałunku, nie mogła w ogóle wierzyć. I naprawdę musiała już iść.

Wspomnienia dziewczyny powinny być zamazane, ale jakoś nie mogła zapomnieć listu, który otrzymała, zanim sprawy z Dante'em stały się ciekawe. Nieznajomy, twarz ukryta pod peleryną nocy, wsunął karteczkę do jej kieszeni i zniknął, zanim mogła za nim podążyć. Chciała od razu ponownie przeczytać wiadomość, ale biorąc pod uwagę to co była winna przyjacielowi, który ją wysłał, nie sądziła, że będzie to bardzo mądre. Musiała wrócić do swojego pokoju.

♕ Legendary I  PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz