♕ Rozdział 10 ♕

89 11 0
                                    

Noc i jego kochanka księżyc byli już gotowi do zabawy, kiedy Tella dotarła do gwiaździstego ogrodu kamiennego, gdzie miała spotkać Scarlett przed rozpoczęciem ich wielkiej przygody. Ball w Idyllwild Castle wyznaczał oficjalny początek Caraval'u, ale tej nocy w całym mieście odbywałyby się uroczystości. Przy każdym z nich rozesłane zostaną pierwsze zestawy wskazówek, tak aby ludzie z całej Valendy mogli grać.

Nawet powietrze tętniło oczekiwaniem i ekscytacją. Tella mogła to poczuć. Zazwyczaj nie była niespokojna. Podobał jej się dreszczyk emocji, który nadszedł z ryzykiem. Uwielbiała uczucie robienia czegoś na tyle odważnego, aby jej przyszłość wstrzymała oddech, podczas gdy zamykała oczy i tkwiła w uczuciu, że dokonała wyboru z mocą zmiany kierunku swojego życia. Chciała mieć prawdziwe posiadanie władzy nad swoim losem. Ale Tella wiedziała też, że nie każdy hazard się opłacał.

Spędziła cały dzień myśląc o tym, odkrywając teren pałacu w nieudanym poszukiwaniu tajnych zakamarków. Czuła się pewna, że dzisiaj wieczorem pójdzie zgodnie z planem. Scarlett zrozumiałaby, kiedy Tella wyznałaby wszystkie swoje sekrety. Przyjaciel Telli da jej tydzień na zagranie w grę i odkrycie imienia Legendy, aby mogła wymazać straszliwą przyszłość, którą pokazał Cud, i w końcu dowiedzieć się, kim naprawdę była jej matka i dlaczego wyjechała tak wiele lat temu.

Tella odniosła sukces na znacznie bardziej skomplikowanych działkach, a mimo to nie mogła otrząsnąć się z rosnącego przeczucia, że wszystkie jej plany wkrótce się rozpadną. Przejechała palcami po nieszczęsnej monecie ukrytej w kieszeni. Jej przyjaciel powiedział, że na pewno znajdzie ją tak długo, jak długo będzie miała monetę, a Tella zastanawiała się, czy jest już w Idyllwild Castle, szukając jej. Być może spadkobierca też jej szukał.

Tella wyzwoliła nerwowy śmiech. W oddali zaśpiewał dzwonek, oznaczając czas jako kwadrans po jedenastej. Została niecała godzina do oficjalnego rozpoczęcia Caraval'u. Skończył się czas. Jej przyjaciel chciał, żeby była na przyjęciu przed północą, a Scarlett nie było nigdzie w zasięgu wzroku.

Kilka niebiesko-srebrnych płatków opadło z kwitnącej sukni Telli, kiedy rozglądała się po ogrodzie w nadziei, że jedna z sukienek będzie w wiśniowym kolorze jej siostry. Ale jedynymi towarzyszami Telli były nieruchome posągi. Legendy głosiły, że w pewnym momencie niezłomnego panowania Losu, posągi w kamiennym ogrodzie Elantine były prawdziwymi ludźmi. Głównie służba na świeżym powietrzu, wykonywanie obowiązków pałacowych, przycinanie krzewów, zbieranie kwiatów i zamiatanie ścieżek, kiedy to bez własnej winy zostali zamienieni w kamień. Powiedziano, że zrobiła to Nieumarła Królowa. Najwyraźniej nie wierzyła, że obecne rzeźby wyglądają wystarczająco realistycznie, więc poprosiła innego Losu o przekształcenie grupy sług w posągi.

Tella spojrzała w szerokie kamienne oczy młodej pokojówki, wyobrażając sobie, że jej panika odzwierciedla teraz jej własne. To nie było podobne do Scarlett, żeby być spóźnionym.

Chyba, że jej siostra celowo nie przychodziła, albo coś jej się stało.

Nerwowo Tella udała się na krawędź ogrodu, żonglując głową w kierunku wyłożonej żywopłotem ścieżki powrotnej do pałacu. Być może zaczęła szukać swojej siostry, ale była już na niej inna osoba.

Dante.

Wymienił czarne ubrania, które wydawały się być jego ulubieńcem na więcej szarego. Ale jego wysokie buty i jedwabny krawat wokół szyi były głębokimi odcieniami niebiesko-czarnego dymu, pasującymi do loczków tuszu na jego palcach. Wyglądał jak świeżo obudzona burza, albo piękny koszmar ożywający, by móc ją osobiście nawiedzać.

Tella rozważyła schowanie się za jednym z posągów. Jednak powinien przecież zauważyć ją z daleka na balu. Miał być olśniony jej ekstrawagancką suknią i zazdrosny, widząc ją flirtującą z innym mężczyzną.

♕ Legendary I  PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz