ROZDZIAŁ 4

483 27 0
                                    

Peter

Właśnie wszedłem do salonu, kiedy zobaczyłem Pana Starka. Po jego minie można było poznać, że coś go niepokoi.
-Dzień dobry Panie Stark. - zagadnąłem spokojnym głosem. Spróbuję nie zemdleć.
-O hej Peter. Co tu robisz?- zapytał zdziwionym tonem, jednak niepokuj nie schodził z jego twarzy.
-Wczoraj powiedział mi Pan, żebym przyszedł o 16, żeby zobaczyć co te nowe umieją.
- Ach. Tak. Racja.
-Ale chyba ten"trening" się nieco przesunie- warknęła Natasha wchodząc do salonu
-Dlaczego? Co się stało? - zapytałem z mniejszym entuzjazmem. Miałem nadzieję zobaczyć Renne jak używa swoich mocy. To jak wczoraj urządziła Jacka, było naprawdę niesamowite.
-Nigdzie nie możemy znaleść Rayche. - westchnął zrezygnowany Tony. Jakim cudem jej nie mogą znaleść? Przecież raczej nie uciekła z wieży?
Moje rozmyślenia przerwał mi kolejny głos dochodzący z korytarza.
-Spokojnie. Mamy ją. Jest u siebie- Jack wydał z siebie głos ulgi- ubiera się i zaraz będzie w labolatorum Bannera.
-Uffffff. Dobra idziemy. Głupio będzie jak ona, spóźniona będzie tam przed nami. - doparł Tony, rozluźniając mięśnie.
_______________________________________

Renne była niesamowita. W pierwszej fasie ćwiczeń najbardziej podobało mj się to jak przenosiła te głazy, meble, a nawet samochody. A w drugiej, kiedy Clint próbowa ją zaatakować, ona zręcznie przechwytywała to w czym w nią rzucał i rozsadzała przedmiot, albo odrzucała go na boki. Raychel też nieźle sobie radziła. Zwinnie omijała każdą przeszkodę.
"Trenning" począdkowo miał prowadzić Jack, ale poprowadził go Barton.
-Dlaczego jednak Clint prowadzi te zajęcia? - zapytałem zaciekawiony Starka, nieodrywając wzroku od wykonującej ćwiczenia Renne.
-Razem z resztą podjąłem taką decyzję, ponieważ... No pomyśl. Dziewczzyny szybko by Jack, za wczorajszą akcję wykończyły. - odparł Tony nie odrywają wzroku od Renne- Wpadła ci w oko. Racja?-oznajmił Tony szeptem, lekko przechylając się w miją stronę.
- Co? Nieprawda - odprłem gładząc ręką tył mojej głowy. Poczułem jak krew napływa mi do twarzy. Tony spojrzał na mnie znaczącym spojrzeniem.
-Nie umiesz kłamać
-Nie kłamię- oznajmiłem zszokowany
-

twoje ciało bardzo dużo zdradza. Od jutra zaczynają się ich terningi. Jak chcesz mogę dać ci 2 dni kiedy możesz z nią ćwiczyć.
-Naprawdę? - zapytałem z entuzjazmem, zapominając o wcześniejszym pytaniu Tony'ego.
-Czyli jednak ci sie podoba?
- No dobra masz mnie.
-Wiedziałem.

AVENGERS - BLIŹNIACZA WIĘŹOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz