Musimy go znaleźć

1.1K 69 107
                                    

Dedykacja dla 

xmila_x

Belonging_to_hell

SadBoy0611

_alexiooo_

Love Yaaa 


*Lauren*

-Shh Camz,bądź cicho.-mówię po czym czołgam się w jej stronę.

-Nic Ci nie jest skarbie?!-zapytała.

-Spokojnie,nie dostałam.

-Jezu...tak się wystraszyłam.

-Ja też ale bądźmy teraz cicho,on może się tu dalej kręcić.

-Dobrze.

*

Siedziałyśmy na podłodze.Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi.Wstałam powoli i odruchowo wzięłam drewnianą łyżkę w dłoń.

Tak drewnianą łyżkę

Wspaniała obrona Lauren

Lepsze to niż nic

Poczekałam aż potencjalny oprawca podejdzie bliżej.Gdy usłyszałam go tuż obok,wyskoczyłam na niego uderzając go.

-Ała kurwa! Co do chuja?!-usłyszałam znany mi głos.

-Dinah?!-Japierdole przepraszam!

-Co to ma znaczyć Ralph?!-Przyniosłam wam jedzenie co do mnie nie podobne a Ty mnie jeszcze uderzasz?!- I to tym?!-powiedziała,biorąc w dłoń moją broń.

-Przepraszam Dj myślałam,że to ten od Sms'ów.

-Co wy takie wystraszone?-mówi Shawn wchodząc do kuchni z Ari.

-Ktoś strzelił w okno.

-Co?!-krzyknęła Ari.-Nic wam nie jest?

-Wszystko w porządku,kula jakimś cudem mnie ominęła.-stwierdziłam.

-Dziewczyny.-odezwał się chłopak.-Nie możecie tutaj zostać,jeśli on wie,że tu jesteście.

-Po pierwsze nie wiemy czy to był on,a po drugie gdzie pójdziemy Shawn jeśli nawet tutaj jest niebezpiecznie?-powiedziałam.

-Załatwię wam ochronę.

-Niby jak?-zapytała brązowooka.

-Mój wujek pracuje w policji.Coś postaram się ogarnąć.

-Dziękujemy Shawn.-powiedziałam.

-Drobiazg,ważne żebyście były bezpieczne.

-Ej patrzcie na to.-odezwała się Ariana podnosząc kartkę z ziemii.

-Musiała zostać wrzucona zaraz po strzale.-mówię.

-Ari odsuń się od tego okna proszę.-powiedział z troską chłopak.-I wy też lepiej nie podchodźcie do żadnego okna.

*Camila*

Wzięłam kartkę od Ari i przeczytałam ją na głos

Dopiero się rozkręcam kochanie. Uważaj na siebie i swoich bliskich. Chyba nie chcesz żeby im się coś stało hmm? 

*załącznik*

-Boże...-mówię.-Przecież to Sofii i mój tata...ale jak?!

-Spokojnie kochanie,będzie dobrze.-odezwała się Lauren.-Shawn?

-Tak?

-Dałbyś radę załatwić też ochronę rodzinie Camili?

-Miałem to właśnie zaproponować.-Hej Cami.-powiedział,podchodząc do mnie.-Postaram się załatwić im ochronę,nie martw się niczym dobrze?

Military//CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz