On nie żyje

1.3K 78 27
                                    

*Camila*

Otworzyłam kartkę trzęsącymi się rękami

Hej siostrzyczko.Na początku chciałem Cię przeprosić.Musiałem coś z tym zrobić,nie mogłem pozwolić Ci umrzeć,nie teraz,a wiem,że żadna z dziewczyn by mi na to nie pozwoliła.Jak już wiesz masz nowe serce.Chyba już się domyślasz kto był dawcą.Pamiętasz co Ci mówiłem przed ślubem? ''Zawsze Ci pomogę''.Właśnie to zrobiłem.Serduszko które bije w Twojej klatce,jest moje.Obiecałem Ci,że nigdy Cię nie zostawię,tak też będzie.Patrzę na Ciebie,na was z góry.Przeproś ode mnie wszystkich.

Ari :Kochanie kocham Cię bardzo mocno,Ciebie i Davida ale wiesz,że musiałem to zrobić.Masz część mnie na świecie.Wychowuj go tak jak planowaliśmy to zrobić.Patrzę na was z góry i już tęsknię.Nie płacz proszę,żyj dla naszego synka.  Kocham Cię mocno

Camila jeszcze raz chciałem powiedzieć,że Cię kocham,kocham was wszystkich i mam nadzieję do zobaczenia po drugiej stronie.                          

                                                                                                                   Wasz Shawn 

Czytałam ten list,zanosząc się płaczem.Do sali weszła Lauren?

-Jezu kochanie co się stało?

-On nie żyje.

-Co?

-Shawn..on nie żyje..-powiedziałam podając jej kartkę.

Nie mówiąc nic,Lauren wybuchła głośnym płaczem,a ja razem z nią.

***

*Lauren*

Ariana dowiadując się,że Shawn nie żyje,sama chciała popełnić samobójstwo.Bała się zostać z tym sama.Po tym wszystkim stwierdziłyśmy,że na czas żałoby Ariana zamieszka z nami.

Pogrzeb Shawna odbył się tydzień po jego śmierci.Wszyscy byliśmy załamani. Camila obwiniała się za jego śmierć na co ja i Ariana mówiłyśmy,że to nie jej wina.

*3 lata później*

Siedzimy właśnie w altance naszego domu.

-Wszystko się ułożyło.-powiedziałam.

-Nie do końca.-odpowiedziała Camila.-Jego tu nie ma.

-Jest.-powiedziałam wskazując na niebo.-Jest tam i patrzy.

-To prawda.-stwierdziła Ari.-Czuję jego obecność codziennie.-Wiem,że patrzy na mnie i na Davida.-powiedziała,ocierając łzę.

-David jest strasznie podobny do Shawna.-powiedziała Camila.

-Mój mały synek.-uśmiechnęła się,patrząc na Davida i Alice bawiących się w piaskownicy.

-Zaczynamy nowe życie.-stwierdziła Ari.

-Nowe,szczęśliwe życie.-powiedziałam tuląc Camilę do siebie.

-Za Shawna,mojego kochanego Shawna.-powiedziała Ari,-podnosząc lampkę z winem.

-Za Shawna,kochanego męża,brata i przyjaciela.-powiedziałam.

-Jeszcze się zobaczymy braciszku.-dopowiedziała Camila,chwytając się za klatkę piersiową.

***

To już koniec tego opowiadania.

Chciałam wam z całego serca podziękować za wszystkie gwiazdki,komentarze i za waszą aktywność!

Kocham was bardzo i widzimy się w następnych opowiadaniach!!

Pozdro <3 

Military//CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz