Co wy tutaj robicie?

783 55 13
                                    

*Lauren*

-Co wy tutaj robicie?-zapytałam.

-Lauren...-odezwała się Taylor.-My go mamy dość...

-Możemy wejść?-spytał Chris.

-No pewnie,wchodźcie.

*

Weszliśmy do salonu w którym siedziała Camila.

-Chris,Tay poznajcie Camilę moją narzeczoną.-podeszłam i objęłam ją w pasie.

-Cześć miło mi was poznać.

-Cześć Camila,nam również.-Nie będzie Ci przeszkadzała nasza obecność?

-No pewnie,że nie.

-To dobrze.

-Więc co się dokładnie stało?-zapytałam.

-Przyjechaliśmy do niego.Wszystko było dobrze,dopóki nie przyszła ta jego pinda.-zaczął Chris.-Zaczęła się wypytywać czy dalej jesteśmy takimi kujonami i czy dalej utrzymujemy kontakt z jak ona to "Nic nie wartą starszą siostrą''.

-Suka.-powiedziała Lauren.

-Dokładnie.-Ja się wtedy wkurzyłam i naskoczyłam na nią,że nie ma prawa tak o Tobie mówić i zaczęłam się z nią szarpać.-I wtedy do akcji wszedł ojciec.-Taylor pociągnęła nosem.

-Hej Tay spokojnie.-powiedziała Camila,podchodząc do niej.

-Co się stało dalej?-zapytałam.

-Podszedł,odepchnął mnie od niej mówiąc,że jestem tak samo nic nie wartą szmatą jak Ty i mama.-zaczęła płakać,na co Camila przytuliła ją do siebie.

-I wtedy ja nie wytrzymałem,podszedłem do niego,wymierzyłem mu prosto w szczękę i w nos,wziąłem Tay i przyjechaliśmy do Ciebie.

-Zabiję skurwiela gołymi rękami.-powiedziałam.

-Lauren.-Uspokój się.

-To on powinien zginąć a nie mama.-Tak wtuliła się mocniej w Camilę.

-Wszystko będzie dobrze obiecuję,a teraz was przeproszę muszę zadzwonić.

*

-Cześć Shawn.

-No siemka Lauren.Co tam?

-Mam sprawę,mógłbyś przyjechać?

-Pewnie wpadnę tylko jak wrócę od leka..

-Shawn?

-Chyba mam za długi język.

-Co się stało?

-Ariana ona..

-Coś jej się stało?!

-Nie!-Broń Boże tylko.. Tak jakby..

-No mów.

-Będę tatą Lauren!-krzyknął.

-O żesz w mordę.-To gratulacje!

-Dziekuję.-Dobra wpadnę i pogadamy.

-Spoko.

***

Military//CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz