10. Może od razu przeniesiemy się na łóżko?

207 18 11
                                    

Szybkim ruchem ominęłam chłopaka, chcąc iść po prostu po schodach na górę, jednak ten zatrzymał windę swoją stopą, oraz przyciągnął mnie do siebie, chwytając za mój łokieć. Odetchnęłam cicho, czując ten ciepły i tak samo palący dotyk na swojej skórze. Nie potrafiłam się ruszyć z miejca, jednak kiedy poczułam mocne szarpnięcie, moje ciało samo z siebie powędrowało wprost do windy. Na początku unikałam jego wzroku, ponieważ po porostu się go bałam, dlatego patrzyłam na wszystko, dosłowienie wszystko, z wyjątkiem jego twarzy. Ten człowiek już i tak za dużo namieszał w moim życiu, więc nie dam mu się teraz. Chciałam wcisnąć przycisk od windy, jednak on mnie wyprzedził i dotknął przycisku, na którym widoczna była cyfra "8", czyli ostatnie piętro.

Nawet zapamiętał gdzie mieszkam.

— Będziesz mnie dalej unikać, czy możemy porozmawiać jak dorośli ludzie? — usłyszałam niski baryton, na co jedynie wzruszyłam ramionami. Nie chcę z nim gadać. — Przestań się zachowywać jak pięciolatek i spójrz na mnie do cholery. — jego głos nie był wcale przyjemny, a wręcz przeciwnie, był wściekły i rozgoryczony, co przyprawiało mnie o gęsią skórkę.

Dalej próbowałam trzymać na swoim, jednak kiedy poczułam, iż chłopak się do mnie zbliża, nie mogłam się już powstrzymać od popatrzenia w jego oczy. Zielony kolor, przypominający ciemny las, totalnie mną zawładnął. Z jego spojrzenia oprócz narastającej złości i kpiny nie mogłam nic wyczytać, mimo że jego tęczówki wygladały, jakby miały kilka metrów głębokości, to w rzeczywistości były tak bardzo puste. Były nic niewarte, a jedynie piękne z zewnątrz, czego nie można powiedzieć o środku.

O czym ty myślisz Lea?

Skarciłam sama siebie w myślach, lekko kręcąc głową na boki. Dalej wpatrywałam się w postać Zack'a, niezauważalnie lustrując go wzrokiem. Miał na sobie czarne jeansy i białą, luźną koszulkę z bordowym nadrukiem. Po raz kolejny spojrzałam na jego twarz, tym razem zakładając ręce na piersi.

— O czym chcesz rozmawiać w takim razie? — uniosłam jedną brew do góry, starając się, aby mój wyraz twarzy był zacięty.

— Teraz się nagle obudziłaś. — prychnął, utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. — Wiesz o czym chcę rozmawiać.

Przez chwilę nie odpowiadałam, a jedynie skanowałam każdy centymetr jego twarzy, wzdychając nową mieszankę zapachów dla moich nozdrzy. Na pierwszym planie czułam jego perfumy, które w większości pachniały miętą, przez co gryzły mnie lekko w oczy. Później poczułam świeżą kawę, którą pewnie musi często pić. Pod koniec wyczułam jedynie zapach jego skóry, który był tak bardzo hipnotyzujący. Cholernie mnie do siebie ciagnął, a ja nie mogłam nic na to poradzić. Gdybym chociaż trochę nie poznała tego irytującego człowieka, z pewnością nie spodziewałabym się, że tak może pachnieć nawet zwykła skóra. Lekko zaciągnęłam się tą wybuchową mieszanka, po czym nagle otrzeźwiałam. Przestań Lea!

— Co masz na myśli? Oswieć mnie. — bez dłuższego zastanowienia odpowiedziałam, nie myśląc przed tym co właściwie chciałam mu udowodnić. Tak naprawdę wiedziałam o czym chce rozmawiać, jednak chyba to ja nie byłam na to gotowa, więc ciągle przedłużałam tą rozmowę, co chyba go irytowało.

— Nie zgrywaj idiotki, wiesz że chodzi mi o tą imprezę. — odpowiedział z zaciśniętą szczęką, przez co moja pewność siebie od razu zmalała, a ręce opadły mi wzdłuż mojego ciała. Powell pochylał się nade mną w niebezpiecznie bliskiej odległości, a w jego tęczówkach widziałam jedynie płonącą satysfakcję, z tego co właśnie robił.

Trwaliśmy przez chwilę w ciszy, gdy nagle winda zatrzymała się, a do małego pomieszczenia weszła jakaś szatynka, wciskając przycisk z numerem siódmym. Widziałam w jej oczach pewnego rodzaju strach i zmieszanie, jednak nie dziwiłam się temu. Sama byłabym zaniepokojona taką sytuacją, kiedy to umięśniony i wysoki chłopak, patrzy na w porównaniu drobną dziewczynę, z grozą w oczach, a ta niepewnie dalej wpatruje się w jego źrenice.

DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz