Jughead jadąc w deszczu myślał cały czas o Betty. Bardzo się o nią martwił. Przecież mógł ją jakoś przekonać, żeby z nim pojechała. Teraz nie dość, że leje, to jeszcze jest ciemno, a dziewczyna ma daleko do domu.
• • •
-O wreszcie jesteście!-Powiedziała Alice, kiedy Jughead wszedł do domu.-Chwila gdzie jest moja córka?-Zapytała nerwowo.
-Ja...to znaczy ona...-Chłopak podrapał się po głowie.
-Jughead, nie mów, że ją zostawiłeś. Co z ciebie za mężczyzna? Przecież jest ciemno i pada deszcz. Rozumiem, że się nie lubicie, ale to już jest przesada!-Krzyknął na Jugheada FP.
-Tato, Betty nie chciała ze mną jechać. Ale i tak bardzo się nią martwię.
-I bardzo dobrze, bo nie wiadomo co się teraz dzieję. Coś lub ktoś może jej robić krzywdę. Jughead do cholery, musisz być aż takim debilem?!-Alice usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach.
-Ali, spokojnie. Zadzwoń do Betty.
-Myślisz, że teraz znajdę telefon?!
-Dobra, ja spróbuję.-Powiedział Jughead i wybrał numer Betty, który o dziwo znał już na pamięć.
-Cześć, dodzwoniłeś się do Betty Cooper. Nie mogę teraz rozmawiać. Jeśli masz mi coś ważnego do przekazania- napisz wiadomość, a oddzwonię, kiedy tylko będę mogła.
-Kurwa. Nie odbiera.
-Jughead opanuj się. Nie tymi słowami.-Ostrzegł syna FP.
-Sprobój jeszcze raz.
-Cześć, dodzwoniłeś się do Betty Cooper...
-To samo.
-Dobra, nie denerwujcie się. Poczekamy dwadzieścia minut, bo tyle mniej więcej się tu idzie. Jeśli nie przyjdzie, to spróbujemy jeszcze raz zadzwonić. A jeśli znów nie odbierze, to pójdę jej poszukać.-FP przytulił Alice.
• • •
Wszyscy siedzieli cicho na kanapie i nie odzywali się ani słowem. Ciszę przerwał im głośny dźwięk otwierających się drzwi.
Jughead gwałtownie wstał. W holu zobaczył przemokniętą do szpiku kości blondynkę.
-Boże, Betty!-Zawołał chłopak na co od razu obok niego znaleźli się również Alice i FP.
-Matko Boska! Elizabeth coś ty zrobiła?! Tak się o ciebie martwiliśmy. Nawet Jughead.-Kobieta nie zwracając uwagi na stan dziewczyny mocno ją przytuliła.
-Wiem. To był zły pomysł. Przepraszam mamo. No i...Przepraszam Cię Jughead, że nie chciałam z tobą pojechać. Teraz tego bardzo żałuję.
Chłopak patrzył troskliwie na dziewczynę.
-Nie jest Ci zimno?-Zapytał.
-Oj nawet nie wiecie jak.
-Betty, idź sobie zrobić gorącą kąpiel, a my przygotujemy kolacje. Tak łatwo się nie wymagacie od wspólnego posiłku.-Zaśmiał się FP.
-Mi już wszystko jedno. -Chłopak spojrzał się na dziewczynę, a ta lekko się do niego uśmiechnęła. Nie wiedział dlaczego, ale ten delikatny uśmiech wiele dla niego znaczył.
CZYTASZ
difficult to understand ~ Bughead ZAWIESZONE
Fanfiction~~ - Jughead, naprawdę musisz się tak na mnie patrzeć? - Może i nie powinienem, ale nie mam zamiaru przestawać. - Niby dlaczego? - Bo jesteś piękna. Może nasza historia podtrzymuje się na fundamencie nienawiści, ale z dnia na dzień jest on coraz sła...