Rozdział VIII

1.3K 91 5
                                    

Dziewczyna szukała Veronici między tłumami w szkole. Zastała ją całująca się z Archiem przy męskiej toalecie. Nie chciała im przeszkadzać, ale dziewczyna zauważyla Betty.

-Hej, Betts!- Zawołała blondynkę.- Chyba masz mi coś do powiedzenia? Archie, kochanie zaraz do ciebie wrócę.- Powiedziała do rudowłosego, pocałowała go i podeszła do Betty.

-V, nie będę wam przeszkadzała. Nic takiego się nie stało.

-Nic się nie stało? Jak to nic się nie stało? Uważasz, że całowanie się z Jugiem to codzienność? Chyba, że o czymś nie wiem.

-Skąd ty już wiesz co się stało?- Zdziwiła się Betty.

-Jones wszystko powiedział.- Oznajmiła Veronica.

-Powiedział ci?- Zdziwiła się.

-No tak szczerze to bardziej poprosił o przyjacielską radę.

-Przyjacielską radę?

-Tak, więc ty mi opowiedz wszystko ze szczegółami.

-Ze szczegółami?

-Tak, B. Ze szczegółami. Przestań powtarzać po mnie jak jakaś papuga.

-Aj, tak. Przepraszam, V. Po prostu... Nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło.- Dziewczyna wpatrywała się w podłogę.

-Ale, jak to się w ogóle stało?- Veronica spoważniała.

-Tak wlaściwie, to Jughead chciał mi opatrzeć ranke.-Wskazała na swój zabandażowany palec.- Wtedy... Wtedy właściwie poczułam się dziwnie miło. I po prostu on nagle mnie pocałował.

-Wow, Betty. Nie sądziłam, że to odbyło się w taki sposób.- Zdziwiła się czarnowłosa.- A co czułaś kiedy... No wiesz.

-Ronnie, dziwnie o tym mówić.

-Wiem, Betty. Ale ja ci mówiłam o Archiem.

-Ale Archie nie ma nic wspólnego z Jugiem.

-O Chryste. Betty, jest grubo.- Veronica zakrywa dłonią uśmiech.

-Hę?

-Od kiedy ty Jugheada nazywasz "Jugiem"?-Zapytała zdziwiona.

-Wcale nie powiedziałam Jug.

-Powiedziałaś. Nie zaprzeczaj, Betty. On ci się podoba.

-Wcale nie! Veronica on serio mi się nie podoba. Ja go nienawidzę.- Betty zesztywniała, bo sama nie wiedziała czy rzeczywiście mówiła prawdę.

-Hej, B. Znam cię. Możesz go nienawidzić, ale nie zaprzeczysz, że pocałunek ci się podobał?

-V... Niech ci będzie. Bardzo bym chciała jeszcze raz go pocałować. Ale naprawdę jednocześnie dziwnie się z tym czuje,bo wiem, że mamy się nienawidzić.- Blondynka unikała wzroku przyjaciółki.

Veronica zeskanowała wzrokiem Betty i przytuliła ją.

-Kochana, wcale nie musi tak być. Wiem, że gdybym cię zapytała to nie wymieniłabyś ani jednego powodu dla którego się nienawidzicie. Jeśli chcesz dalej utrzymywać wasze relacje na takich jakie były do tej pory, to droga wolna. Ale jeśli chcesz czegoś więcej, powiedz mu to.- Wyszeptała jej na ucho.

-Tyle, że to jest serio dziwne, V. Chce podtrzymywać relacje, ale chcę też... Sama nie wiem. Jak na razie nic się nie zmienia.

-Dobra, ale przemyśl sobie wszystko.- Uśmiechnęła się do Betty.

-Oczywiście.- Odwzajemniła.

-Tak swoją drogą... Która godzina?

-11:27.- Leć do Archiego. Masz jeszcze trzy minuty.

-Masz rację. Do zobaczenia!

difficult to understand ~ Bughead ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz