rozdział 7

329 12 0
                                    

Po paru minutach dojechałam.

- dzień dobry

- dzień dobry

- to po co miałam przyjechać?

- chcemy ci powiedzieć że się wyprowadzamy.

- ale gdzie?

- bardzo daleko, więc już nie będziesz musiała zajmować się małą

- am no okej - właśnie straciłam robotę, super. Kiedy miałam wychodzić z domu zauważyłam jak Luck wychodzi z jakąś dziewczyną z pokoju. Zauważyłam też że Luck jest w samych gaciach, super wczoraj chciał mnie pocałować a już na noc znalazł se jakąś dziwkę. Kiedy chłopak mnie zauważył szybko podbiegł do mnie.

- czekaj! - chłopak złapał mnie za ramię kiedy już byłam na dworze.

- co?

- to nic nie znaczy!

- przecież nie jesteś moim chłopakiem żeby mi się tłumaczyć, to twoja sprawa co robisz, z kim i gdzie

- ale posłuchaj mnie!

- muszę jechać, cześć! - szybko weszłam do auta. Byłam mega wkurzona. Bardzo dobrze że nie doszło do tego jebanego pocałunku. Siedziałam chwilę w aucie. Chłopak stał koło i się patrzył. Po chwili odjechałam. Byłam mega wkurzona. Myślałam że może coś z tego wyjdzie. Najwidoczniej się myliłam. Po drodze poleciało parę łez. Przed domem otwarłam łzy i wyszłam z auta.

- siema - powiedział Shayn kiedy weszłam do domu.

- hej

- a ty co?

- oco ci chodzi?

- no masz łzy humor

- po po pierwsze straciłam robotę, po drugie dowiedziałam się że Luck woli dziwki a po trzecie wstałam do 12 a miałam jeszcze godzinę spania.

- poczekaj czy ja usłyszałem że Luck woli dziwki?

- bo woli, ale już o tym nie gadajmy

- okej

- a gdzie Kylie?

- odwiozłem ją

- aha, słyszałam że noc ci się udała.

- co?! - Shayn zrobił się lekko czerwony

- nie buj się, wszystko słyszałam

- wież że nie możesz podsłuchiwać!

- trzeba było się tak nie drzeć

- pierdol się!

- z kim?

- z Luck'iem

- on woli dziwki, chyba że uważasz że też jestem dziwką

- nie! Po prostu....

- po prostu?

- muszę iść do pokoju

- tsa - włączyłam telewizor i wzięłam lody. Było mi mega smutno z tego tego co się stało ale nic nie poradzę. W sumie dobrze że pojechałam tam. Przynajmniej zobaczyłam jaki jest Luck. Po chwili przyszedł Shayn i mnie przytulił a ja zaczęłam płakać jak opętana. Naprawdę myślałam że coś z tego wyjdzie a tu nic bo on woli dziwki. Po chwili ktoś zapukał w drzwi.

- pójdę otworzyć - powiedział Shayn

- dobra - wzięłam chusteczki i otwarłam łzy.

- czego chcesz? - zapytał Shayn.

- chce pogadać z Leila'ą

- ale nie będziesz z nią gadać!

- zostaw nas Shayn, pogadam z nim!

- no dobra - Shayn odszedł od drzwi a ja wyszłam na dwór i zamknęłam je

- co chcesz?

- chce ci to wytłumaczyć!

- ale tu nie ma co wytłumaczać

- jest, słuchaj!

- ale po co mi się będziesz tłumaczyć skoro ja nic dla ciebie nie znaczę i nie jestem nikim ważnym

- skąd wiesz że jesteś nikim ważnym? - chłopak złapał nie za rękę i pociągnął mnie do siebie. Zaczął mnie całować. Byłam zszokowana ale ten pocałunek był niesamowity. Chciałam żeby ten pocałunek się nie kończył. Poczułam się jakbym miała 16 lat. Chłopak po chwili lekko się odsunął

mój przyjaciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz