rozdział 11

312 14 2
                                    

Shayn przyjechał. Oczywiście zaczął się na mnie drzeć i pchać mnie.

- co jej zrobiłeś kurwa!

- nic! Upadła na szklaną szybę głową!

- ty kurwa chuju! Nie chce cie więcej razy przy niej widzieć! Wynoś się z tąd!

- nie zabronisz mi!

- gdzie ona jest!?

- tam! - pokazałem palcem na drzwi.

- gdzie jest jej lekarz?

- nie wiem

*Shayn*

Zabije tego kretyna, nienawidzę go! Szkoda że to on tu nie leży zamiast Leila'i. Kretyn głupi. Zauważyłem jak wychodzi jakiś lekarz a Luck podbiegł do niego więc zrobiłem to samo.

- zrobiłem badania i narazie jest dobrze. Za parę dni się obudzi, tak za dwa tygodnie. A pan to kto dla pacjentki ?

- brat

- dobrze

*shayn*

Minęły już trzy dni od kąd Leila tu leży. Strasznie się o nią martwię. Jestem w domu z Kylie. Dziewczyna cały czas próbuje mnie pocieszyć

- nie mogę tak siedzieć, jadę to Leila'i

- nie ma sensu tam jechać, przecież wież że obudzi się za około półtorej tygodnia.

- dla mnie zawsze jest sens - wstałem z kanapy i podeszłam do do drzwi i zacząłem zakładać buty.

- pojedziesz do niej i nie chcesz siedzieć ze mną?

- chcesz to jedź ze mną

- wal się - powiedziała dziewczyna i poszła do pokoju a ja wyszłam z mieszkania. Wsiadłem do auta i pojechałem. Kiedy już byłem poszłam pod salę dziewczyny. Po chwili wyszedł lekarz.

- co z nią?

- stan dziewczyny się pogarsza.

- ale przeżyje?

- nie wiadomo, musimy zrobić operacje

- dobrze - lekarz odszedł a ja usiadłem na krześle i schowałam ręce w dłonie. Siedziałem tam do 22:30 i postanowiłem że już pojadę. Zakochałem się do domu i widziałem że Kylie śpi. Poszłam się wykąpać i położyłem się koło niej.

*Luck*

Dzisiaj nie mogłem być u Leila'i bo musiałem być w pracy ale jutro pojadę. Nie mogłem zasnąć. Spodobała mi się ta dziewczyna i zależy mi na niej.

*rano*

Wstałem i się ubrałem. Kiedy zjadłem śniadanie pojechałem do dziewczyny. Jak już dojechałem weszłam do szpitala i poszłem pod salę dziewczyny. Kiedy lekarz szedł w tą stronę zatrzymałem go i zapytałem.

- jak z Leila'ą?

- stan się pogarsza i będziemy musieli zrobić operacje.

- a kiedy?

- za dwa dni

- a dlaczego się pogarsza?

- zrobiliśmy badania i okazało się że od uderzenia musiała walnąć w coś bardzo twardego i upadek był bardzo mocny.

- dobrze - kiedy siedziałem godzinę przy sali przyjechał Shayn.

- i jak?

- zrobią operacje

- wczoraj też mi to powiedzieli, a za ile?

- za dwa dni

- kurwa nie można czekać

- a co zrobisz? - chłopak wszedł do sali a doskonale wiedział że nie można tam wchodzić.

- co ty tam robisz?! Wyłaź kurwa

- niech pan z tąd wyjdzie nie można tu wchodzić!

- dlaczego nie zrobicie teraz operacji?

- dlatego że guz jest za mały by go operować i może to jeszcze bardziej zaszkodzić.

- kurwa - chłopak wyszedł z sali - jadę do kawiarni chcesz kawę?

- nie - chłopak po mojej odpowiedzi odszedł. Po 30 minutach wrócił.

- mówili coś?

- nie - czas leciał szybko. Zanim się nie obejrzałem zauważyłem że jest 18:15.

- jadę do domu - powiedziałem kiedy minęły już 2 godziny. Muszę wziąć wolne na dwa tygodnie.

Kochani!

Mówię od razu razu że nie sprawdzam rozdziałów więc przepraszam za błędy!

mój przyjaciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz