- czyli dzisiaj pijemy?
- nie, Shayn! To że za każdym razem kiedy zrywa ze mną chłopak to nie znaczy że musimy od razu pić!
- nie musimy ale możemy!
- nie! - powiedziałam z łzami w oczach. Chłopak mnie przytulił.
- daj klucze otworzę mieszkanie - powiedział chłopak.
- masz - powiedziałam podając mu klucze. Była 22:30. Shayn odebrał mnie od chłopaka. Ogólnie było to tak że miałam u niego spać ale się pokłóciliśmy i zerwaliśmy ze sobą. Mieszkam razem z Shayn'em. On nie ma kluczy bo kiedy mu daje wszystkie gubi.
- daj - chłopak wziął odemnie torebkę.
- dzięki - powiedziałam - idę się myć!
- okej - po 30 minutach byłam umyta. Wyszłam z łazienki i weszłam do salonu. Oczywiście wódka, popita, kieliszki i szklanki na stole.
- mówiłam że nie pije!
- no ze mną się nie napijesz?
- ugh?! No z tobą to zawsze ty kretynie!
- no siadaj! - chłopak poklepał miejsce obok jego. Po 30 minutach połowa flaszki była okręcona.
- już nigdy nie będę miała chłopaka! Żadnego! Każdy jest głupi!
- jesteś ładna, młoda! Znajdziesz sobie kogoś!
- nie, każdy jest głupi! Jak but!!
- ja też?!
- nie! Ty nie! Ty jesteś mój ziomek! - powiedziałam waląc chłopaka w ramię.
- no a jak!
- o kurwa! Już prawie 12:00 w nocy! Idę spać! Muszę jutro do pracy iść!
- weź wolne i tyle!
- nie! Muszę iść! Ja idę spać dobranoc
- dobranoc! - i nagle zniknęłam zza ściany. Weszłam do pokoju i od razu się położyłam spać. Zasnęłam jakąś godzinę później bo Shayn przyszedł i mówił że my to mamy przyjaźń i wogule a na końcu położył się koło mnie i zasnął. Nie miałam żadnych pretensji no bo przecież jesteśmy przyjaciółmi więc huj z tym. Wiele lasek Shayn'a miało do mnie pretensje i mówili: "alb zerwiesz ten kontakt z tą suką albo z nami koniec" a w tedy Shayn mówił: "nigdy nie zakończę naszej przyjaźni a suką to jesteś ty! Bay!" powiem szczerze że nie raz bałam się że Shayn zakończy naszą przyjaźń dla jakieś dziewczyny.
***
Obudziłam się około 9:30. Kurwa!
- Shayn kurwa! Spóźniłam się!
- no i co?!
- ugh!! - sprawdziłam telefon 10 nieodebranych połączeń od pani Morgan. Czyli pani która ma dzieci a ja się nimi opiekuje. Szybko zadzwoniłam do kobiety.
- halo? Pani Leila?! Spóźniła się pani! Musieliśmy odwołać nasz wyjazd! Niech pani się pożegna z pracą.
- nie proszę! Ja porostu, korki są!
- dwie godziny?
- no tak! No bo... Am był wypadek.
- niech się pani pośpieszy!
- no dobrze! Dowidzenia postaram się jak najszybciej być!
- dowidzenia!
- a ciebie chyba zajebie! - powiedziałam wstawiając z łóżka i żucając w Shayn'a poduszką.
- za co? - powiedział chłopak zaspanym głosem.
- za to że mnie nie obudziłeś! Bo wyłączyłeś mój budzik!- podeszłam do szafy i założyłam czarne lekko dziurawe spodnie i duży sweter. Uczesałam byle jakiego koka.
- bo jazgotał tym ryjem!
- po to jest budzik! Za karę biorę twoje auto!
- czemu moje?!
- po pierwsze za karę! A po drugie w moim nie ma paliwa!
- trzeba było kupić!
- dzięki, pa!
- nara! - chłopak nadal mówił zaspany i z zamkniętymi oczami. Szybko wyszłam z domu i weszłam do chłopaka auta. Po 30 minutach dotarłam. Aż się dziwię że nie było korków.
CZYTASZ
mój przyjaciel
القصة القصيرةLeila dziewczyna która jest niską brunetką z zielonymi oczami ma przyjaciela. Shayn'a, który jest wysokim blondynem z niebieskimi oczami Wiedzą o sobie wszystko. Przyjaźnią się od zawsze... Kiedy przyjaciele oddalają się od siebie a w szczególności...