rozdział 4

370 14 0
                                    

Usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy film. Kiedy był straszny moment w tym filmie odrazu musiałam zrobić z siebie kretynke i wydarłam się i wysypałam popcorn na co chłopak się zaśmiał. Zatrzymał film i oświecił światło.

- przepraszam, po prostu..

- spoko haha - lekko się zarumieniłam. Była już prawie 12:00 w nocy.

- to ja tu posprzątam i pójdę spać

- pomogę ci

- dzięki.

- po paru minutach było już posprzątane. Wzięłam telefon do ręki i aby zdążyłam odblokować telefon a mała się obudziła. Położyłam telefon na stolik i poszłam do małej. Teraz musiałam siedzieć z nią trochę dłużej ale zasnęła. Kiedy zeszłam na dół chłopak stał i patrzył w swój telefon.

- to ja już pójdę spać.

- okej, to pa

- narka - poszłam do pokoju w którym miałam spać czyli w gościnnym. Zasnęłam po godzinie bo nie mogłam zasnąć. Około 8:00 obudził mnie pan Morgan.

- halo, Leila wstawaj! - szybko wstałam z łóżka. Po paru minutach znalazłam się w aucie. Kiedy czekałam na światłach wzięłam telefon i zobaczyłam że Luck zapisał mi swój numer. Uśmiechnełam się do telefonu i zaczęłam wariować. Cieszą się bo strasznie spodobał mi się Luck. Po paru minutach byłam w domu. Oczywiście zakluczone, No super. Do Shayn'a dzwoniłam ale nie odbierał. Siedziałam już dwie godziny pod domem. Pomyślałam że pojadę do kawiarni. Kiedy zajechałam usiadłam przy stoliku. Podszedł kelner. Zamówiłam kawę i jakieś ciasto. Po paru minutach przyszło moje zamówienie. Zauważyłam jak Luck wchodzi do kawiarni. Zauważył mnie i do mnie podszedł.

- hej

- cześć

- wolne? - pokazał na miejsce na przeciwko mnie

- tak

- a mogę się dosiąść?

- tak, jasne

- dzięki

- tak wogule to co tam, jak tam

- no jest ok a u ciebie?

- niezbyt

- czemu

- bo mój durny współlokator zamknął drzwi od domu i gdzieś pojechał i nawet nie wiem gdzie a w dodatku nie odbiera.

- aha - kiedy podszedł kelner Luck zamówił jakąś kawę - przepraszam - powiedział chłopak kiedy ktoś zadzwonił. Luck wyszedł w kawiarni i gadał na dworze. Po chwili wrócił. - wybacz ale muszę już iść.

- spoko - chłopak wyszedł. Dzwoniłam jeszcze parę razy do Shayn'a. Odebrał dopiero o 13:00

- gdzie ty kurwa jesteś!!!

- za dwie godziny będę!

- czekam już pięć godzin kretynie!

- to poczekasz jeszcze dwie

- przywieź mi do domu klucze!

- kurwa nie mogę

- masz być za 10 minut w domu!

- kurwa - rozłączyłam się. Chłopak 30 minut później znalazł się w domu.

- kurwa zabije cie czemu tak długo musiałam czekać na ciebie?!?!

- idź do domu i poczekaj tam na mnie! - chłopak dał mi klucz a ja poszłam. Shayn przyszedł po pięciu minutach z pizzą i winem.

- no wsumie to już taka zła nie jestem - powiedziałam

- wiem haha - chłopak włączył telewizor i położył wino i pizze a ja poszłam po kieliszki do wina.

- tak wogule to gdzie byłeś?

- nie ważne

- właśnie że ważne

- raczej nie

- no powiedz mi, pamiętasz? Nie mamy przed sobą sekretów

- bo nie mamy

- no ty chyba jednak tak

*Rano*

Obudziłam się około 11:00. Przez całą noc nie mogłam spać. Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki. Po załatwieniu się wyszłam i zrobiłam sobie płatki.

- uuu, a to dla mnie?

- nie! Płatki są moje! - chłopak spojrzał się na mnie i poszedł do łazienki.


mój przyjaciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz