ROZDZIAŁ.18 SZWY

129 6 39
                                    

Lekarz oglądał moją nogę, a ja dalej pociągałam nosem. Każdy dotyk bolał. Czułam jakby była zmiażdżona. Obok lekarza stał Szpachel. 

- Jak to się stało? - zapytał patrząc mi w oczy. Założyłam ręce wzruszając ramionami.

- Nie byłam ostrożna. - prawie, że wyszeptałam.

Lekarz skinął głową wstając. 

- Czy możesz zgiąć palce u stóp? Spróbuj. - poprosił. Wydawało mi się, że nimi ruszam, lecz kiedy spojrzałam w dół... zero reakcji. Zaczęłam panikować. Nawet bardzo. Nie, nie, nie, nie, nie, nie.

Desperacko ruszałam całą łydką, aby zgiąć palce, lecz mało co to dawało.

- W porządku. Spróbuj unieść stopę. - usiadł obok i wbił wzrok w moją ranną stopę.

Otarłam łzę z policzka i lekko uniosłam stopę. Ból. Cholerny ból. Nie udało mi się unieść jej całkowicie. Była blokada. Blokada bólu i bezsilności. Opadłam plecami do tyłu i zamknęłam oczy.

- Jakieś konkrety? - zapytał Szpachel.

- Podejrzewam uszkodzenie nerwów i stłuczenie. - otworzyłam oczy kiedy to mówił.

- Co to znaczy? - zapytałam. Lekarz skrzywił się lekko.

- Znaczy to tyle, że musimy wykonać zabieg. Zrobimy jeszcze kilka badań, aby się upewnić.

- Co to znaczy dla mnie?! - krzyknęłam. Może z bólu... może ze zdenerwowania. W takich chwilach nie myśli się racjonalnie. Co dopiero ja. Czułam tylko jak mocno bije mi serce.

- Jeżeli faktycznie nerwy są uszkodzone i zabieg nie pomoże... cóż... - mówił to coraz ciszej. 

- Czy ja... stracę stopę? - zapytałam powstrzymując się od wybuchnięcia płaczem.

- Nie amputujemy ci jej, ale możliwe jednak, że będziesz mieć w niej ograniczony ruch. W najgorszym przypadku żaden. Bardzo mi przykro Lucy. - powiedział prawie, że szeptem.

Czy tak się czujesz, kiedy cały świat się sypie? W jednym zdaniu. 

- Zrobimy badanie, opatrzymy ranę i poczekamy tutaj na twoich rodziców, aby podpisali zgodę na zabieg. Stopę zszyjemy ci w trakcie zabiegu, a teraz pielęgniarki zatamują krwawienie.- powiedział lekarz. Podszedł do telefonu na swoim biurku i kliknął jeden przycisk. Nie wiedziałam co aktualnie robił. Czułam się cholernie wkurzona. Zła, smutna i... bezsilna. To już się stało. Nie wiadomo co będzie z moją kończyną, a ja nie mam na to żadnego wpływu. Niedługo kończy się lipiec. Miałam jechać na zawody i zacząć naukę w Mobile. Teraz to wszystko wydaje się już nierealne. Poczułam, że straciłam wszystko.

******

W szpitalnym ubraniu siedziałam na łóżku. Zdrową nogę  i brzuch zakryłam kołdrą. Patrzyłam jednak na fioletową stopę w zakrwawionym bandażu. Przez cały czas starałam się poruszyć palcami. Zamykałam oczy i starałam się skupić. Na mojej twarzy pojawił się grymas. Wtedy on złapał moją dłoń i mocno ścisnął. Otworzyłam oczy i z tym samym wyrazem smutku i nienawiści spojrzałam w jego oczy.

- Puść mnie. - warknęłam na Fernando, który nie wydawał się, że miał zamiar cofnąć dłoń. - Jesteś kurwa głuchy?! Puść mnie w tym momencie! - zaczęłam szarpać ręką, ale ten nie pozwolił mi się wycofać. W moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Przestałam stawiać opór.

- Przestań próbować. To nie ma sensu Lucy. Będziesz się tylko...

- Zjebał mi życie. Ten chuj zjebał mi całe życie Paltegumi. Calutkie! Co do cna! - zaczęłam płakać. Już tak na dobre. Zasłoniłam oczy dłońmi. Do lewej miałam podłączoną kroplówkę, a na prawej widniała kokardka. Łkałam tak głośno. Byłam tak bezsilna. 

BEST RACE - Cars (Auta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz