Rozdział 24

348 42 30
                                    

A jednak rozdzial wczesniej niz zamierzalam 😏 licze na komentarze odnosnie rozdzialu 💓

~~~

W strefie piekła bliskość oznacza tylko formę seksualną, nikt z istniejących tam osób nie pojmuje czegoś takiego w inny sposób. Kierowani żądzą, wyżywają się, aby zaspokoić swoje pragnienia, nie zamierzając później leżeć w łóżkach przytulając się i obdarowując wzajemnie słodkimi oraz czułymi pocałunkami, po czym wstając mają chęć spędzić razem cały dzień, coś takiego nikomu nigdy nie przeszło przez głowę. Choć tego nie robiono każdy miał świadomość, iż dusze wiedzą, co oznacza bliskość uczuć a nie tylko fizyczność, dlatego również przez to często cierpiały gdyż chciały ją poczuć tak jak za czasów, kiedy mogli żyć a ich serca biły mocno, pewnie i czysto. Lauren wiele razy widziała zapłakane kobiety, czy też mężczyzn siedzących na schodach przy miejscu przydzielonej dla nich pracy a najczęściej ten widok malował się przy typowych budynkach do usług cielesnych. Wcale się nie dziwiła, odejście na drugą stronę nie pozbawiało nikogo uczuć, ten jakże zaszczyt miały niektóre specjalizacje, których dusze nigdy nie mogły poznać na własnej skórze ponieważ nie były istotami stąd.

Zmarli tak naprawdę byli gośćmi w jej świecie, sługami, którzy mieli wykonywać to, co chcieli wyżsi lub cierpieć za to, co kiedyś zrobili za życia. Kobieta często rozmyślała nad tym, minęło tyle czasu, iż zdążyła przyjąć do siebie świadomość, iż prawdziwe piekło wśród dusz rozpoczyna się, kiedy w wiecznym usługiwaniu pragnęli tej jakże dla nich ważnej bliskości. Żadne zbliżenie czysto seksualne, żaden flirt ze strony piekielnych, nie mogło zapełnić tego, co utracili. To ich niszczyło, pomimo iż niektóre dusze były w samym Los Diablos to nie zmieniało faktu, że i tak miały okropnie, wcale nie chodziło o to, że warunki wokół były nieprzystosowane tak jak w innych sektorach. Każda dusza miała miejsce na sen, dostawała pieniądze by móc się żywić oraz czasami mogli prosić o chwilę przerwy w wykonywaniu pracy. Wbrew pozorom sektor Lauren, w którym mieszkała był wręcz idealny dla biednych dusz przydzielonych do piekła, nie mogły bezpodstawnie jęczeć na swój los, powinny dziękować za to, iż dostały się tu a nie gdzieś indziej do, o wiele bardziej okropnych miejsc, o których nawet nie śnili w najgorszych koszmarach, ale one nadal nie były zadowolone.

Często demony oraz upadłe anioły denerwowały się na to, gdy któreś ze zmarłych buntowało się nie chcąc ustąpić, w tedy dopiero zaczęły rozumieć, że w tym miejscu nie mają żadnego prawa do głosu, że muszą pomimo wszystko wykonywać każdy rozkaz, każdą zachciankę, o którą zostaną tak jakby poproszone, ale co to za prośby, jeśli nie można się sprzeciwić? Śmierć wbrew pozorom nie była lepsza, może nawet osoby ze specjalizacji zielonookiej były jednymi z najgorszych, byli tymi, którym nigdy żadna dusza nie odmawiała. Za bardzo się ich bali przypominając sobie moment, w których to właśnie oni odebrali coś najważniejszego dla każdego człowieka.

Odebrali im życie bez względu na wszystko.

Każda dusza miała pracę, ale to w żaden sposób nie chroniło od wykonywania innych rzeczy, kompletnie niepasujących do tych, do których je przydzielono. Przemoc fizyczna, seksualna była na porządku dziennym, jeśli tylko ktoś miał czelność zdenerwować wyższego. Każda sługa powinna być posłuszna i bez żadnego, ale wykonywać to, co się jej każe. Lauren często pamięta, gdy w klubach pijana wraz z przyjaciółmi zaczepiała biedne dusze i poddając je swojemu urokowi pozwalała sobie na więcej niż powinna przynajmniej tak by pomyśleli żyjący. Wiedziała o regułach panujących w świecie Camili, takie zachowanie, które było codziennością w piekle, tutaj było kategorycznie zabronione, nie mogła się dziwić w końcu coś takiego krzywdziło i to nawet bardzo, może za bardzo, ale nie obchodziło ją to zbytnio, jeśli nikt przy niej nie podniósł ręki na bezbronnego. Wbrew pozorom kobieta nigdy nikogo z dusz nie uderzyła, pozwalała niektórym nawet odejść, gdy zbytnio się bały lub widziała, że nie chcą tego, na co ona ma ochotę. Również nie kierowała się samą żądzą, nie miała uczuć, ale to nie zmieniało faktu, że czasem warto było wymienić kilka słów ze zmarłym.

Po Drugiej Stronie/camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz