Akt 3 Rozdział 6 - Umarł król niech żyje król!

60 8 0
                                    

Minęły tygodnie spędzone na naukach i rozmowach z mieszkańcami tego kraju. Dzięki temu nauczyłem się praktycznie wszystkiego na temat tego królestwa. Z niemałą dumą przystąpiłem do pierwszego testu wiedzy królewskiej i przeszedłem go nawet bez większych problemów.

Pytania były dość proste i łatwiejsze niż w mojej szkole. Moi rywale wciąż wyśmiewali mnie jaki to ze mnie wieśniak i żebym zrezygnował. Ale jak zobaczą co potrafię w drugim teście to im mina zrzednie.

A drugim testem jest...

*

-W drugim teście będziesz pojedynkował się z rywalami za pomocą zdolności, którą pozyskałeś. Pośród was czterech tylko ty i jeszcze jeden szlachcic macie pełną zdolność do przemiany. Pozostali tak jak twoja czarodziejka przywołują stwora do starcia a sami nie biorą w nim udziału. Jednak nie cieszyłabym się na twoim miejscu, bo mimo że do walki zostały kilka dni to mogą nie starczyć tobie na naukę. -odparła Lycoris gdy tylko polecono mi zjawić się u niej na wizytę.

-Co masz na myśli? -odparłem a ona sięgnęła do jednej z książek na półce otwierając na odpowiedniej stronie i dała mi ją.

-Mantykory są niezwykle silne to prawda. Ale twoja znajduje się na podstawowym poziomie przez co jesteś całkowicie w tyle. Twoi wrogowie mają już poziomy zaawansowane a ostatni ten co umie transformację to osiągnął mistrzowski poziom przemiany.

-M-mistrzowski? Ale w jaki sposób...I jak ja mam to zrobić?

-Każdy potwór awansuje na swój sposób. Oni dzięki charakterowi i własnej chciwości uzyskali taką energię. Mantykora w przeciwieństwie do nich jest niezwykłym zjawiskiem.

-Mogłabyś jaśniej?

-Ech...Peter...ma moc meduzy...potrafi przyzwać meduzę, która bez problemu może zmienić cię na dłuższą chwilę w kamień. Kolejny z nich Korin jest właścicielem potężnego węża, który dzięki swojemu jadowi może cię osłabić. Zarick...to ten którego musisz się najbardziej obawiać...Potrafi przybrać postać ogra i to właśnie najgorsze. Zarick to największy dupek tego kraju. Większego egoisty i pyszałka to nie znajdziesz. Dlatego właśnie jego bestia zyskuje na energii. Przy aktualnym stanie to po kilku uderzeniach od niego przegrasz nie mówiąc o reszcie.

-Cholera...No to jak mam awansować? Skoro Mantykora jest tak rzadka i nikt jej nie zbadał dokładnie. To stworzenie jest otoczone silną magią. Magia wręcz przepełnia tą istotę i jedynym możliwym sposobem awansu dla ciebie jest...Dostarczenie silnej energii magicznej może pomóc twojej ewolucji. Tylko musimy być ostrożni, bo za silna energia może nawet cię zabić.

-Magia? Tyle razy oberwałem od Risy że nic mnie nie zabije już...Dawaj trzeba spróbować bo jeżeli mam dać radę w pojedynku to nie mogę odstawać od rywali.

-Jak uważasz... dokonaj przemiany a ja przygotuję odpowiednie składniki -wbiła mi w ramię sztylet pobierając sporo krwi do flakoniku. Syknąłem jedynie z bólu a ona spojrzała na mnie.

-Nie patrz tak na mnie...potrzebuje twojej krwi do ewolucji. Za pomocą magii mam sprawić byś dokonał ewolucji jako Mantykora. To jak zmieniasz się? -trzymając się za ramię przytaknąłem używając słów formuły. Gdy stanąłem już na czterech łapach to spojrzałem na Lycoris która położyła flakonik na dziwnym statywie i spojrzała na podłogę rysując spory okrąg po czym spojrzała znowu na mnie.

-Stań na okręgu...-mruknęła a ja posłusznie stanąłem we wskazanym miejscu przyglądając się całej sytuacji. Na szczęście Risy nie było, bo była zajęta swoimi sprawami. Merila i Arin są w mieście zwiedzając je. A Nira...mam się z nią spotkać po wizycie u Lycoris przed fontanną.

Zagubiony w innym świecieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz