- Yoongi... chce... chce ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Możesz mnie po tym znienawidzić. Możesz nawet o mnie zapomnieć... Ale będę miał pewność, że o tym wiesz. Znamy się długo. Nawet bardzo długo. Kiedyś byliśmy bliżej, ale to się zmieniło... Em, pamiętasz jak przyrzekliśmy sobie mówić każdą tajemnicę? Ja chce ci właśnie o jednej powiedzieć. Yoongi... ja..ja... ja cię kocham... Nie no to kurde nie ma sensu - mówię patrząc w lustro.
Jestem cały czerwony.
Tak. Ćwiczyłem swoją przemowę w swoim pokoju, przed swoim lustrem, w samych bokserkach i za dużej bluzce. Jestem genialny i na dodatek nieźle porąbany.
Nie mam bladego pojęcia jak powinienem mu to powiedzieć. Wprost? A może lepiej nie? Dać mu list? Napisać piosenkę? To naprawdę nie jest takie łatwe. W serialach czy filmach wszystko wydaję się prostsze. Najczęściej jest tak, że jeżeli jeden bohater jest zakochany w drugim, to ten drugi nie jest nim w ogóle zainteresowany. Ale potem, jakimś magicznym sposobem, dzieje się jakiś cud i BUM! Są razem. No co za ironia. Serio czasem mogliby wymyśleć coś bardziej oryginalnego.
Stoję przy kuchennym blacie i patrzę za okno. Jest wietrznie i pada. Ja poważnie mam coś z głową, ale naprawdę lubię, a nawet uwielbiam taką pogodę. Oczywiście jak jestem w domu. Mam wrażenie, że przy takiej pogodzie, mogę sobie wszystko przemyśleć. Pomyśleć o tym co było i o tym, co będzie. Przypominam sobie wtedy wszystkie momenty ze swojego życia.
Te szczęśliwe i te bardziej przygnębiające. Każde z nich wiąże się z kimś innym.Jedno, przypomina mi o Jungkooku i jego pięknym głosie. Drugie, o Jinie i jego pysznych potrawach. Kolejne, przypomina mi o Taehyungu i jego głupkowatych zabawach. Lubię te wspomnienia. Są dla mnie ważne. Dzięki nim mogę się poczuć lepiej.
To niesamowite jak bardzo ludzie mogą wpłynąć na humor drugiego człowieka.
Jeżeli moi przyjaciele byli smutni, ja też byłem smutny. Jeżeli byli szczęśliwi, ja też czułem się szczęśliwy. Czułem to, co oni.
Kiedy cierpieli, chciałem być na ich miejscu i wziąć ten cały ból na siebie.Nienawidziłem widzieć ich przygnębionych twarzy. W takich sytuacjach próbowałem im pomóc, rozweselić, po prostu przy nich być. Kocham ich. Są dla mnie jak bracia...
No... może oprócz jednego z nich...
Z moich przemyśleń, wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Delikatnie podskakuje na sam jego dźwięk. Nikogo się dzisiaj nie spodziewam. Przechodzę przez kuchnie, a następnie kieruje się w stronę hallu. Dzwonek nadal dzwoni. Przełykam ślinę. Zaczynam czuć strach. Na wszelki wypadek biorę parasolkę w dłonie. Powoli podchodzę do drzwi i łapie za klamkę. Odkluczam drzwi i je otwieram.
- Hę? - Na swoim ganku widzę dużego, pluszowego misia - To jakiś żart? - pytam wiatru - Halo? Ktoś tu jest? - odpowiada mi jedynie delikatny szum deszczu. Podchodzę bliżej misia, ale nadal mocno ściskam parasolkę w dłoni. Miś siedzi na tarasowym krześle. Jest uroczy. Wokół jego szyi jest obwiązana czerwona wstążka... Chwila. On trzyma coś w łapce! Łapię misia i wbiegam z nim do domu. Zamykam drzwi i idziemy do salonu.
Siadamy na kanapie. Przez chwilę mierzymy się wzrokiem. Niepewnie spoglądam na jego łapkę. A dokładniej na to, co w niej ma.
- Koperta? Ciekawe - Moja ręka jest już przy misiu, ale wtedy pytam - Nie będziesz miał nic przeciwko, jeżeli ją sobie wezmę? - W odpowiedzi dostaję głuchą ciszę, a więc uznaję to za zgodę.
Odbieram misiowi kopertę i czym prędzej ją otwieram. Wyjmuję z niej białą kartkę A4. Znajdują się na niej słowa. Niektóre z nich są pokreślone, a niektóre kompletnie zamazane. Wczytuję się w te, które mogły przeżyć - Czy to...? Czy to jest piosenka? - Ale jeżeli tak... Znam tylko jedną osobę, która piszę piosenki - Yoongi - do oczu napływają mi łzy. Ręce nie wytrzymują i chwytają misia. Przytulam go mocno do swojego ciała. Wdycham jego zapach. Pachnie jak on... Pachnie jak Yoongi. Mimowolnie uśmiecham się do siebie. Kręcę głową mocniej wtulając się w pluszowego przyjaciela.
Gdybym mógł, cofnął bym czas i powiedział ci jak bardzo cię kocham.
Gdybym mógł, cofnął bym czas i nigdy cię nie puścił.
- Ja też cię kocham Yoongi... Ja też.
Na wstępie h e j. Co tam u was? Jak się czujecie? Jak tam w szkole?
Mam nadzieję, że wszystko w porządku i że się uczycie, haha.Kochane moje różyczki, jest oto nowy rozdział. Kto się cieszy? Ja!
Czy jestem z niego zadowolona? Em, w miarę, hah. Nie wiem. Jest taki troszkę uroczy. Wydaje mi się okej, ale jednak jest taki bez wyrazu (?) Może to tylko moje wrażenie. No cóż. Zaczęłam go pisać dzisiaj o godzinie 23:06 ( tak, patrzę na zegarek kiedy pisze :)) A skończyłam mniej więcej o 23:40 (?) Więc wybaczcie, ale mam dziwną wene o takich porach :)
W ogóle dzisiaj rano, jak wstałam, to zorientowałam się, że niedługo opowiadanie osiągnie 1000 odczytów! Jeju, jestem taka szczęśliwa. Naprawdę. Jestem wam wszystkim baaardzo wdzięczna za czytanie tej opowieści. Wiem, że nie jest jedną z lepszych, ale to nie jest ważne. Ważne, że lubię to pisać. Ważne, że wam się podoba ( taką mam nadzieję )
Em... dobra, bo się tak rozpisałam, a to nie jest kolejny rozdział, haha.
Dobrze, nie będę już was zanudzać
Trzymajcie się, różyczki ~
CZYTASZ
coincidence • yoonmin •
Fanfiction- Jimin... Wyglądasz jak duch. - Duchy nie istnieją - odpycha mnie od siebie i odwraca się. - Ty też nie chcesz istnieć? [ fragment opowiadania ] myg: 18 pjm: 17 U W A G A ¡zaburzenia odżyw...