°°\/\/\15/\/\/°°

190 20 2
                                    

~Komplikacje~

Wszyscy w Sun Garden już spali. Wszyscy oprócz Hiroto, który zastanawiał się nad ostatnimi czasy najczęstrzych z jego myśli. W końcu wstał z łóżka i podszedł do szafy z której wyjął spakowany już plecak. Założył go na plecy i wyszedł przez okno. Na jego szczęście jego pokój był na parterze. Rozglądając się wokoło ruszył przed siebie.
- Znajdę cię Mido...

<rano>
<Mido pov.>

Otworzyłem lekko oczy przeciągając się.
Chwilę tak leżałem, ale po chwili usiadłem i przetarłem oczy. Rozejrzałem się, dostrzegając tylko parę. Nigdzie nie było Carlosa. Gdzie on znowu polazł?
- Hej Mido... - powiedział niebieskowłosy który właśnie wstał.
- Cześć Jonathan... Nie wiesz gdzie Carlos?
- Nie. A tak właściwie, to wy też idziecie do Hiroshimy? - zapytał.
- Eee... Nie wiem...
- A i owszem - powiedział rudowłosy, który do nas potrzedł.
- Kupiłem nam śniadanie- powiedział siadając i podając nam bułki.
- Skąd ty wogóle masz pieniądze? - zapytałem biorąc jedną bułkę.
Rudowłosy się trochę speszył, i podrapał po karku.
- Czy ty to ukradłeś? - zapytałem lekko zdenerwowany.
Rudowłosy tylko skinął niepewnie głową.
- Przecież sam mówiłeś, że nie wolno kraść! - krzyknąłem.
- Mido... Ja... Będę musiał cię już odstawić do sierocinca... - powiedział cicho.
Zamurowało mnie. Jak to? Po tym wszystkim chce mnie odprowadzić do sierocinca?
- Ale dlaczego?! - zapytałem, a kilka łez spłyneło mi po policzku.
- Nie mam już pieniędzy... Poza tym nie jesteś ze mną bezpieczny...
- Jak to nie!? Carlos co się stało!?
- Mido ja nie mogę Ci zapewnić bezpieczeństwa... Nawett nie... Tsy... - nagle złapał się za ramie i syknął z bólu.
- C-Carlos?... Co ci się stało?... - zapytałem zmartwiony.
- Dopadli mnie... - wyszeptał upadając.
- Carlos!

<Kilka godzin później>
<Narrator pov.>

Rudowłosy powoli otworzył oczy. Zamknął je, by ponownie otworzyć. Był w jakimś białym pomieszczeniu.
- Jezu, Teki, jak dobrze... - odetchnął z ulgą Jontesu, który siedział obok niego wraz z zielonowłosym.
- Carlos... Co się stało?... - zapytał patrząc na niego szklącymi, czarnymi oczkami.
- To nic takiego...
- Jak to nic takiego!? Jesteś cały posiniaczony i pasz szrame na całe ramię! Kto ci to zrobił?! - zapytał zdenerwowany żółtowłosy.
Szarooki westchnął ciężko i spojrzał na przyjaciela.
- Mido... Wyjdziesz na chwilę?... Jontesu ci wszystko powtórzy... - powiedział słabym głosem.
- No dobrze... - westchnął czarnooki i wstał wychodząz z sali.
- Mogę mieć do ciebie prośbę?...
- Pewnie.
- Zabierz go do domu. Nie mogę się już nim zajmować. Nie mam już pieniędzy, a poza tym nie jest ze mną bezpieczny. - powiedział rudowłosy.
- Jak to "nie jest z tobą bezpieczeny"? O czym ty mówisz? - zdziwił się żółowłosy.
- Pamiętasz tą sekte, o której Ci mówiłem jak szukaliśmy Mido?...
- No... Pamiętam... - odpowiedział żółtowłosy.
- To oni mnie napadli... Powiedzieli, że jak tylko mnie jeszcze zobaczą, dojadą i mnie, i Mido... - powiedział szarooki.
- Musisz złożyć zeznania bro. Jeśli nie dla siebie, to dla Mido. I ludzi którzy też są w niebezpieczeństwie. - odpowiedział poważnie.
- Wiem... Przyjdź jutro. Teraz idz i odwiedź go do domu.
- Na pewno? Myślisz, że jest gotowy?
- Nie, ale jeśli wróci, to na pewno będzie bezpieczny - odpowiedział stanowczo.
Starszy tylko westchnął ciężko.
- No dobrze. Dostawie go. Chociaż wolałbym, żebyście jednak poszli szlakiem Hiroshimy. Przyjrzałem się tej sprawie. Z pewnych źródeł dowiedziałem się, że mieszka tam ktoś, kto go dobrze zna - orzekł.
- Ale skoro wolisz, by wrócił do domu, to niech tak będzie. Wrócę jutro z Haikiyo po zaznania. Musimy dorwać tą sekte.
- Ta... Loser Cutters są niebezpieczni. Już dali nam jedno ostrzeżenie.
- Złapiemy ich - odrzekł wstając.
- Ehh... Idę mu to wytłumaczyć... Do zoba, bro
- Do zoba...
Żółtowłosy opuścił sale brata i podszedł do czarnookiego.
- Musimy się zbierać młody - rzekł.
- Dokąt?
- Wracasz do domu.
- C-co? Nie ma mowy! - krzyknął czernooki i wbiegł do sali.
- Ej!
Czarnooki podbiegł do łóżka.
- Carlos powiedz, że to jakiś głupi żart! Ja nie chce wracać! - wykrzyczał, a parę łez skapneło mu po policzkach. Szarooki przeszył go poważnym wzrokiem.
- Przykro mi, ale musisz wracać.
- Nie muszę! Ja chcę zostać z tobą...
- Wracasz do domu Ryuuji, czy Ci się to podoba czy nie! - wrzasnął na niego.
- Myślałem, że cię czegoś nauczyłem... Ale ty nadal myślisz tylko o sobie...
- Carlos...
- Myślenie w stylu "ja chce" jest egoistyczne. Mido, musisz wrócić do domu. Nie mam jak się tobą zająć. Poza tym nie jesteś ze mną bezpieczny. - odparł. Podniósł się trochę i sięgnął po swoją torbę. Wyjął z niej małą figurkę i podał ją zielonowłosemu.
- Gdybyśmy się mieli nie spotkać... Weś na pamiątkę tą figurkę. - powiedział.
- Arigato, Tekidan-kun... - podziękował.
- A teraz w drogę...
-W drogę...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 09, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gwiezdna Droga | Inazuma Eleven | 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz