., - ;~^3^~; - ,.

276 25 21
                                    

~Boska wiedza~

~Następnego dnia~
Piątek, godzina 14:17

Wstałem dzisiaj o czwartej rano i czuje się jakby mnie pociąg rozjechał. A jeszcze dzisiaj to spotkanie z Afuro...
Położyłem głowę na stole, słuchając rozmowy Chaosu.
- Ja ci powiem, że to jest baaardzo dziwne. - odezwał się Haruya do srebrnowłosego.
Burn dzisiaj brzmi jakby się czegoś ochlał...
- Sam jesteś dziwny Nagumo. - odezwał się Suzuno.
- Wspomnisz moje słowa...
- Weź idź spać, Haruya... - przerwał złotookiemu Mido. Zielonowłosy jak gdyby nigdy nic usiadł koło mnie z tym wrednym uśmiechem. Kątem oka spojrzał na mnie usatysfakcjonowany. Wiedział, że nikomu nie powiedziałem o tych narkotykach. Muszę z nim jeszcze raz pozdrawiać... Ale może nie dziś...
- Ty się lepiej nie odzywaj. - skarcił czarnookiego Nagumo.
- Bo co mi zrobisz tulipanie?
- Ile razy mam to powtarzać!? To. Jest. Płomień! A nie jakiś kwiatek!
- Ta, ta, mów co chcesz, każdy ci powie, że to tulipan.
- Oddychanie prostym nosem ci się znudziło Reize!?
- Chcesz żuć gumę palcami Burn!?
- Zamknijcie się obydwaj... - westchnął srebrnowłosy.
- Sam się zamknij trasie walony! - wrzasnął czarnooki.
- Teraz to przesadziłeś glonie! - jako, że cała trójka podczas kłuni wstała, byli kapitanowie Chaosu podeszli do Mido mordując go wzrokiem. On tylko spojrzał na nich wyzywająco.
Nie bał się ich... Ryuuji zawsze się ich bał, a teraz?...
- Co tu się dzieje? - zapytała Yagami wchodząc do kuchni.
- Te dwa imbecyle myślą, że się ich boję. - odezwał się zielonowłosy z wredny uśmiechem.
- Wrąbać ci glonie!? - wrzasnął Haruya i złapał go za kołnierz. Zielonowłosy się tym nie przejął i z całej siły walnął go piętą w stopę. To musiało boleć, bo Haruya był boso, a Mido miał na sobie trampki. Złotooki aż wrzasnął z bólu, cofnął się i wywalił razem z Suzuno. Czarnooki zaczął się śmiać.
- No ja wiedziałem, że jesteś słabiak, ale, że aż tak! - wykrztusił przez śmiech. Ja tylko przyglądałem się temu bezradnie.
Bo co mogę zrobić?... Mido nie chce mnie słuchać...
- Słuchaj, jeszcze jedna taka akcja i idę do Hitomiko. - odezwał się Saginuma-san wchodząc do środka.
- Okej, okej.... Gbur... - to ostatnie powiedział szeptem, ale czarnowłosy i tak go usłyszał.
- Zamknij się glonie. - warknął do czarnookiego.
- Sam się zamknij...
- Ryuuji!
- Dobra, dobra... Phi... Nara nerwusy - odburknął czarnooki wychodząc.
Czemu on to robi?...

<Midorikawa pov.>

Ehh... Oni mnie już zaczynają denerwować... Właściwie to tylko Yagami, Osamu i Hiroto mnie wkurzają. Kłutnie z tymi durniami z Chaosu mnie bawią. Ehhh... Ale oczywiście Desarm się musiał wtrącać...
Kiedy wszedłem do swojego pokoju od razu rzuciłem się na łóżko. Spojrzałem na biurko i wziąłem z niego notes i długopis. Otworzyłem go na zakładce "Moje problemy". Zacząłem przeglądać moje wpisy sięgające jakieś dwa miesiące w stecz.

24.05.2008
Czwartek

Kolejna kłótnia z Hiroto... To zaczyna mnie przerastać...

8.06.2008
Wtorek

Po co ja się przejmuje? Przecież to nie ma sensu. Skoro go denerwuje, to zrobię mu na złość! Już nie ma uroczego i uległego Ryuuji'ego. Od teraz będę gorszy niż Nagumo!...

23.07.2008
Wtorek

Hiroto odkrył moje narkotyki. Szlag by go...

Ehh... Pora chyba coś napisać...
Zacząłem więc pisać o kłótni z tymi cymbałami i o moim poranku. Kiedy postawiłem ostatnią kropkę, kończoncą mój wpis, sięgnołem do kubeczka na kredki i wyjąłem z niego czerwony mazak. Mój wzrok skupił się na trochę krzywo narysowanym kalendarzu na lipiec. Zaznaczyłem mazakiem pole z dzisiejszą datą.
Zostało pięć wolnych kwadracików przed polem zaznaczonym czerwonym kułkie.
- Jeszcze tylko pięć dni i w końcu będę miał spokój...

~Time skip~
Godzina 15:58
<Hiroto pov.>

Przemierzałem park, aż w końcu doszedłem na miejsce. Blondyn już na mnie czekał. Nadal lekko załamany zachowaniem Mido, usiadłem obok i popatrzyłem na niego pytającym wzrokiem.
- Więc? Czemu chciałeś się spotkać? - zapytałem po chwili.
- Chodzi o Midorikawe... Musisz mu pomóc. On nie może być takim huliganem. - odezwał się bordowooki.
- Wiem... Ale nie mam bladego pojęcia jak... To stało się tak nagle...
- A więc niczego wcześniej nie zauważyłeś?
- Nie było czego. Wcześniej zachowywał się normalnie...
- A więc jesteś aż tak ślepy...
- Co chcesz przez to powiedzieć?... - zapytałem zdziwiony. On tylko wstał i popatrzył na mnie.
- Przypuszczam, że nie wiesz skąd ta zmiana. Ja wiem, ale nie mogę powiedzieć. Obietnica, obietnicą. Sam musisz to odkryć. Niezależnie od tego, jak długo ci to zajmie. Radzę jednak zrobić to szybko, zanim stanie się mu jeszcze większa krzywda...

Gwiezdna Droga | Inazuma Eleven | 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz