9. Cz.1

280 18 3
                                        

Rano Sayori i Naruto zaspali. Wybiegli szybko z pokoju do kuchni, gdzie córka pana Tazuny zmywała naczynia po śniadaniu. 

- Hej, hej?! Gdzie są wszyscy?! - Zapytał Naruto rozglądając się.

- Zostawili nas! - Sayori zawyła.

- Och, Naruto, Sayori! Powinniście dziś wypoczywać. - Powiedziała uśmiechnięta córka pana Tazuny. - Mistrz tak nakazał.

Dwójka szybko wbiegła do swoich pokojów, rozrzucając ubrania szybko się przebrali i z powrotem zbiegli na dół do kuchni.

- Wychodzimy! - Krzyknęła Sayori.

Skacząc po drzewach genin'i starali się zdążyć na czas. Mieli dużo energii i lekkie wyrzuty do reszty drużyny. Może wczoraj nie reprezentowali się najlepiej, ale dzisiaj byli gotowi do działania. Nagle Naruto zauważył zabitego dzika w środku lasu. Zdziwiło go to bardzo, poinformował o tym Sayori. Po krótkiej naradzie każde z nich wyruszyło dalej. Sayori skakała tak szybko jak tylko mogła, miała złe przeczucia. Tymczasem na moście pan Tazuna zobaczył swoich robotników leżących na ziemi, wszyscy byli w szoku i poddenerwowaniu. Z nagła  pojawiła się gęsta mgła, która nie oznaczała nic dobrego. Kakashi kazał mieć się wszystkim na baczności. Sasuke i Sakura wyciągneli kunai'e przygotowując się do obrony.

- Mistrzu Kakashi! To jest jego technika "Ukrycia we mgle' prawda? - Zapytała Sakura.

- Przykro mi, że musiałeś czekać Kakashi. - Odezwał się głos. - Nadal jesteś z tymi bachorami? Znowu się trzęsie? Biedny dzieciak...

Sasuke otworzył szeroko oczy przed grupką pojawiły się klony Zabuzy. Nagle Sasuke się uśmiechnął.

- Trzęsę się... Z podniecenia! - Powiedział.

- Do dzieła Sasuke! - Powiedział uradowany Kakashi.

Sasuke w bardzo szybkim tempie zaatakował i zranił wszystkie klony. Zrobił to bez mrugnięcia okiem. 

- Pokonał wodne klony? ten bachor się polepszył. Wygląda na to, że pojawił się rywal dla ciebie co Haku? - Powiedział Zabuza wyłaniając się z mgły.

- W rzeczy samej... - Odpowiedział zamaskowany chłopak.

Naruto pędził przez las. Musiał zdążyć wrócić do domu pana Tazuny. Rozdzielił się z Sayori, dziewczyna musiała dotrzeć na most, a on wrócić z powrotem. Widział, że jest spóźniony, ale miał nadzieję, że nie stało się nic złego. Sayori była już prawie na miejscu, nagle zrobiło się jej zimno i otuliła ją mgła. Przeklnęła pod nosem przyspieszając ruchy. Na moście za to Kakashi potwierdził swoje domysły.

- Ten w masce... Nie jest Onin'em Ukrytej Wioski Mgły...

- Co?! - Zdziwiła się Sakura.

- Tak jak myśleliśmy. - Odezwał się młody Uchiha.

- Czyli Udając Onina Ukrytej Wioski Mgły oszukał nas? - Powiedział pan Tazuna.

- To oczywiste, że jest towarzyszem Zabuzy. Stoi teraz u jego boku. - Podsumował Kakashi.

- Jak śmie się pokazywać po tym co zrobił? - Zdenerwowała się Sakura.

- Nikt nie lubi ludzi, którzy są tak bezczelni. - Powiedział mistrz.

- Mistrzu Kakashi on jest lepszy od ciebie. - Rzuciła Sakura.

- Och.. No tak. 

- To ja.. będę z nim walczył. Okłamał nas w ten sposób, nienawidzę takich oszustów. - Oznajmił lodowatym tonem Sasuke.

NARUTO//Sasuke x Sayori (OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz